[szybki dopisek zanim zacznę * zaznaczam onomatopeję i jej zastępstwo żeby oszczędzić wam niepotrzebnych opisów :}}]
oczami głównego bohatera
Cholera. obiecałem sobie, że więcej już nie będę łazić do klubów. Ale odpowiedzmy sobie szczerze: czy poza chlaniem i ćpaniem zostało mi coś innego? No raczej nie. Dlatego właśnie siedzę w tym klubie, z czwartą czy tam siódmą butelką piwa (przestałem liczyć już po pierwszej), po czterech szotach i tabletkach z szafki mamy. I dalej nie mogę o nim zapomnieć. Co jest w nim takiego, że nie potrafię oderwać od niego wzroku? Co jest w nim takiego, że wszedłem w to gówno? Pewnie to, że jest bogaty, przystojny, wysportowany, dobrze się ubiera, wszyscy go lubią, ma dobre oceny. Totalne przeciwieństwo mnie-m naćpany, schlany, nie sypiam od kilku dni, od tygodnia łażę w tych samych ciuchach, a cały alkohol kupiłem za pieniądze taty, co znaczy opier**l jak wrócę. Cholera! Tak nie może być! Walić wszystko, napiję się jeszcze jednego piwka i zagadam do niego, a co!
oczami crusha
Kurde, nie chcę mi się tu być. Nawet nie ogarniam o czym pierdzieli Karen. Po co ja tu przychodziłem?
-Philip? Philip! Nie słuchasz mnie!- znów drze mordę.
-Co? Ja? Ja słucham przecież.
-Gówno prawda, nie słuchasz! W każdym razie chciałam cię zapytać czy chcesz się trochę zabawić w sobotę- i jak zawsze zrobiła tą minę ostrzegającą o podtekstach. Nie cierpię jej, zawsze muszę szukać wymówek z jej chorych fantazji.
-W sobotę nie mogę, mam...- i nie dokończyłem, bo podszedł do nas ten chłopak z pod lady.
oczami głównego bohatera
Na moje ulubione piwo nie mogłem już sobie pozwolić, bo się skończyło, więc musiałem brać towar z niższej półki. Potem popiłem jeszcze szocikiem, bo przecież nie wiadomo czy wrócę żywy. Na chwiejnych nogach doczłapałem do Philipa.
-Hej *czka* Philip- powiedziałem trochę jakbym dopiero wstał.
-My się znamy?-zapytał. Wyglądał na skrępowanego (nie dziwne, w końcu podbił do niego jakiś naćpany typ)
-Ym, tego...-czemu akurat teraz nie mogę nic wymyślić?
-Philip- zaczęła ta szmata obok- chodźmy, on jest jakiś podejrzany...patrz jak on wygląda! Jak totalny dupek! Nie warto się zadawać z ludźmi ze śmietnika!
A to suka! Ja rozumiem, że nie wyglądam najlepiej, ale że od razu ze śmietniska! Jeszcze coś powie i jej tak pier**lnę, że...o matko, co jest! Cholera, wiedziałem, żeby nie brać tego gównianego piwa!
-Sama jesteśźźrr *upada na podłogę mało nie zwróciwszy wszystkiego co w sobie miał.*
oczami Philipa
Nie rozumiem sam siebie- bardziej podoba mi się brudny, schlany (i naćpany pewnie) chłopak niż bogata, piękna, zadbana dziewczyna.
-Hej *czka* Philip
-My się znamy?- kurde, ale dziwnie jest pytać o to swojego crusha
-Philip- zaczęła Karen- chodźmy, on jest jakiś podejrzany...patrz jak on wygląda! Jak totalny dupek! Nie warto się zadawać z ludźmi ze śmietnika!
A ta jak zawsze swoje! czemu musi obrażać wszystkich na około?? Chwila, z tym chłopakiem jest coś nie tak. Iiii chyba nawet wiem co. O kuźwa, on się zaraz zrzyga.
-Poczekaj tu na mnie, zaraz wrócę- zostawiłem Karen, podszedłem do tego gościa i pomogłem mu wstać. Dobra, teraz trzeba jak najszybciej zaprowadzić go do kibla.
oczami głównego bohatera
Ugh, mój żołądek naprawdę zaraz nie wytrzyma. Ale w sumie tylko dzięki temu Philip pierwszy raz idzie tak blisko mnie. Nareszcie kibel! *oszczędzę wam przebieg wymiotowania* O matko, od razu lepiej!
-Ta siksa- Philip spojrzał na mnie- wcale nie jestem ze śmietniska- nie wiem czemu to powiedziałem.
-Wierzę ci...a jak się właściwie nazywasz?
-Luis, ale mów mi Lu. Ona jest twoją dziewczyną?
-Do jutra.
-Czemu do jutra? Skoro wiesz, że jej nie lubisz, to po co czekasz?
-Po pierwsze: skąd wiesz, że jej nie lubię? Po drugie: bo jak zerwę z nią dzisiaj to uzna, że to przez alkohol.
-Da się w ogóle lubić tą dziwkę?- zaśmiałem się- a gdybyś ją zdradził? Wtedy sama by zerwała- siadłem mu na udach, nogi skrzyżowałem za jego plecami, a ręce położyłem na jego barkach.
oczami Philipa
Co się dzieje? Przyszedłem na imprezę z dziewczyną, a zamiast z być z nią siedzę w kiblu z chłopakiem na kolanach. A j**ać ją wolę Lu.
-Próbujesz mnie uwieść?
-Ja? Jakżebym śmiał.
Nie chciało mi się podtrzymywać konwersacji, zamiast tego po prostu go pocałowałem. O tak, tego mi brakowało! Wreszcie ktoś kto potrafi całować!
oczami Lu
Całowanie się z crushem jest podniecające, ale jeszcze lepsze jest, kiedy gdzieś tam za ścianą stoi jego dziwkowata połówka, którą zdradza z tobą.
-Ej, Philip- oderwałem się na chwilę żeby coś powiedzieć.
-Co tam?
-Chodźmy do ciebie- zaproponowałem, bo siedzenie w kiblu nie było jakoś specjalnie przyjemne.
-Nie mam nic przeciwko- uśmiechnął się i wstał. Wyszliśmy przy okazji mijając tą szmatę. Próbowała go zatrzymać, a on tylko krzyknął do niej "zrywam z tobą suko!" i wybiegliśmy! Zawsze go podziwiałem, ale teraz to stał się moim idolem!
--------------------------------------------------
Hejj :DD Heh dawno już nic nie wstawiałam, ale nigdy nie mam czasu siąść przed laptopem i coś napisać, ale teraz mam przerwę do 7 stycznia, więc może jeszcze coś napiszę OwO od razu po wstawieniu tego rozdziału biorę się za pisanie następnego shocika!
CZYTASZ
Yaoi one shots || PL
RomanceKrótsze i dłuższe (a czasami naprawdę długie) opowiadania boys love UwU GDYBY KTOŚ MIAŁ JAKIEŚ PROPOZYCJE NA JAKIEGOŚ ONE SHOTA PROSZĘ PISAĆ DO MNIE NA PRIV LUB PRZEZ IG (oczywiście pomysłodawca zostanie oznaczony o3o) ig: red_byul