Rozdział 15

1.4K 96 141
                                    

Perspekywa Łukasza

Bez celu siedziałem w aucie, na parkingu jednej z galerii handlowych.

Pojechałem na spotkanie z liderem innego gangu, sam poszedłem do kina jak i na zakupy, po czym na jedzenie.

Skończyły mi się pomysły, więc po prostu wsiadłem do pojazdu i siedziałem tam od około godziny.

Była dopiero osiemnasta, więc oczywiste było, że jeśli wrócę, to go spotkam. A niezbyt miałem ochotę.

Oparłem głowę o zagłówek, zamknąłem oczy i westchnąłem wsłuchując się w idealną ciszę.

Poczułem wibrację w kieszeni, więc niechętnie wyjąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.

"Karolina".

- Cześć. - przywitała się od razu, gdy odebrałem.

- Hej. - odpowiedziałem.

- Jesteś dzisiaj zajęty? - zapytała od razu.

- Niekoniecznie. - i tak nie wrócę przed północą.

- Więc może... - usłyszałem wachanie w jej głosie. - Chciałbyś wpaść?

Przygryzłem wargę, wiedząc jaki był cel tego spotkania.

Dlaczego po prostu tego nie skończysz, debilu?

Dobrze wiesz, że się zakochała, a  mimo to dalej zgadszasz się na ten dziwny "układ".

- Pewnie. - odpowiedziałem mimo wewnętrznego monologu.

- W takim razie czekam. - rozłączyła się, a ja po ponownym zwyzywaniu siebie w myślach, odpaliłem silnik i pół godziny później byłem pod jej blokiem.

Kliknąłem konkretny guzik na domofonie, a szatynka, wiedząc, że to ja, od razu otworzyła.

Udałem się na prawidłowe piętro i zapukałem w drzwi.

Otworzyła mi brązowooka, od razu zapraszając do środka.

- Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty? - zaproponowała.

- A masz coś mocniejszego? - zapytałem, siadają na kanapie w salonie.

- A jak wrócisz do domu?

Przewróciłem oczami na to pytanie.

- Oboje wiemy jak skończy się ta noc, racja? - spojrzałam centralnie w jej tęczówki, na co się speszyła. - Zostanę na noc. - oznajmiłem, opadając na kanapę.

Słyszałem jak Karolina chrząta się po kuchni i po paru minitach, stawia coś na stole przede mną.

Spojrzałem tam i okazało się,  że było to whishy rozcieńczone z colą.

Usiadłem i od razu wypiłem całą zawartość szklanki.

Okazyjnie piłem trunki, nie zaprzeczę. Jednak tej nocy zamierzałem schlać się do nieprzytomności. Schlać się tak bardzo, żeby zapomnieć o blondynie z szarymi tęczówkami  i sytuacji, która wczoraj zaszła między nami.

Dlatego piłem drink za drinkiem. I nawet nie zauważyłem kiedy straciłem racjonalne myślenie i język zaczął mi się plątać.

- I wtedy Kubańczyk się odwrócił i gość zczaił, że to nie dziewczyna. - zacząłem się głośno śmiać, kończąc kolejną historie, na co Karolina jedynie się uśmiechnęła.

Sięgnęłem po szklankę i zamierzałem wziąść kolejny łyk, kiedy szatynka szybko podeszła do mnie i zabrała mi przedmiot z ręki, odstawiając go na stół.

Checking | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz