Perspekywa Łukasza
Bez celu siedziałem w aucie, na parkingu jednej z galerii handlowych.
Pojechałem na spotkanie z liderem innego gangu, sam poszedłem do kina jak i na zakupy, po czym na jedzenie.
Skończyły mi się pomysły, więc po prostu wsiadłem do pojazdu i siedziałem tam od około godziny.
Była dopiero osiemnasta, więc oczywiste było, że jeśli wrócę, to go spotkam. A niezbyt miałem ochotę.
Oparłem głowę o zagłówek, zamknąłem oczy i westchnąłem wsłuchując się w idealną ciszę.
Poczułem wibrację w kieszeni, więc niechętnie wyjąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.
"Karolina".
- Cześć. - przywitała się od razu, gdy odebrałem.
- Hej. - odpowiedziałem.
- Jesteś dzisiaj zajęty? - zapytała od razu.
- Niekoniecznie. - i tak nie wrócę przed północą.
- Więc może... - usłyszałem wachanie w jej głosie. - Chciałbyś wpaść?
Przygryzłem wargę, wiedząc jaki był cel tego spotkania.
Dlaczego po prostu tego nie skończysz, debilu?
Dobrze wiesz, że się zakochała, a mimo to dalej zgadszasz się na ten dziwny "układ".
- Pewnie. - odpowiedziałem mimo wewnętrznego monologu.
- W takim razie czekam. - rozłączyła się, a ja po ponownym zwyzywaniu siebie w myślach, odpaliłem silnik i pół godziny później byłem pod jej blokiem.
Kliknąłem konkretny guzik na domofonie, a szatynka, wiedząc, że to ja, od razu otworzyła.
Udałem się na prawidłowe piętro i zapukałem w drzwi.
Otworzyła mi brązowooka, od razu zapraszając do środka.
- Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty? - zaproponowała.
- A masz coś mocniejszego? - zapytałem, siadają na kanapie w salonie.
- A jak wrócisz do domu?
Przewróciłem oczami na to pytanie.
- Oboje wiemy jak skończy się ta noc, racja? - spojrzałam centralnie w jej tęczówki, na co się speszyła. - Zostanę na noc. - oznajmiłem, opadając na kanapę.
Słyszałem jak Karolina chrząta się po kuchni i po paru minitach, stawia coś na stole przede mną.
Spojrzałem tam i okazało się, że było to whishy rozcieńczone z colą.
Usiadłem i od razu wypiłem całą zawartość szklanki.
Okazyjnie piłem trunki, nie zaprzeczę. Jednak tej nocy zamierzałem schlać się do nieprzytomności. Schlać się tak bardzo, żeby zapomnieć o blondynie z szarymi tęczówkami i sytuacji, która wczoraj zaszła między nami.
Dlatego piłem drink za drinkiem. I nawet nie zauważyłem kiedy straciłem racjonalne myślenie i język zaczął mi się plątać.
- I wtedy Kubańczyk się odwrócił i gość zczaił, że to nie dziewczyna. - zacząłem się głośno śmiać, kończąc kolejną historie, na co Karolina jedynie się uśmiechnęła.
Sięgnęłem po szklankę i zamierzałem wziąść kolejny łyk, kiedy szatynka szybko podeszła do mnie i zabrała mi przedmiot z ręki, odstawiając go na stół.
CZYTASZ
Checking | KxK
FanfictionMarek Kruszel od początku nie miał łatwego życia. Jego matka odeszła przedwcześnie, ojciec chorował, a młodszy brat przez sytuację finansową nie miał tyle na ile zasługiwał. Wszedł więc w nielegalny biznes i okradał osoby, których pieniądze tylko b...