Mijały dni, a z „napisze potem" Taehyunga, zrobiło się chyba „napisze nigdy". Nie odezwał się do młodszego od tamtej wiadomości, gdzie młodszy nie wiedział co się z nim dzieje. Było mu też przykro, ale tłumaczył to sobie tym, że może starszy jest zapracowany za bardzo.
W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze, a Jeongguk raczej był tą sprawą mniej ważną, o ile nie najmniej.
Jungkook jedyne co robił przez te dni, to oglądał dramy czy bajki, albo czytał jakieś przypadkowe książki.
Dopiero dzisiaj młodszy wyszedł z domu, aby spotkać się ze swoim dawnym znajomym - Chanyeolem.
Szedł do kawiarni, w której umówił się razem ze starszym od siebie chłopakiem. Idąc przeglądał sobie telefon, odświeżał instagrama Taehyunga, mając nadzieję, że ten da jakikolwiek znak życia.
Jungkook do niego pisał, ale ten nawet nie odpowiadał, dzwonił, ale Taehyung nie odbierał. To wszystko było cholernie niezrozumiałe i głupie. Najpierw mówi, że mu zależy, całuje go, a teraz ignoruje młodszego.
Szedł dość powoli rozmyślając o tym wszystkim, bo jeżeli Jungkookiem ktoś się interesuje i poświęca mu swój czas, w głowie chłopaka znajduje się tylko ta osoba i to ciągle.
Po 15 minutach wszedł już do kawiarni, a wyłapując wzrokiem starszego, który siedział już w środku, od razu szybko podbiegł do stolika.
– Można się dosiąść? - spytał patrząc na starszego, który go nie zauważył, bo przeglądał coś w telefonie.
Chanyeol podniósł wzrok na chłopaka i uśmiechnął się szeroko.
– Oh, rzecz jasna. - odpowiedział spoglądając na młodszego, a jak ten zaraz usiadł naprzeciwko niego, schował telefon.
– Długo na mnie czekałeś? - zapytał młodszy patrząc na starszego. - Wybacz jak czekałeś długo.
– Nie czekałem długo, spokojnie. Cieszę się, że cię widzę. Chcesz coś do picia?
– Nie, dziękuje.
– Mhm, dobrze. Opowiadaj w takim razie co u ciebie. Nadal mieszkasz z Jiminem? - zapytał popijając kawę, którą zakupił wcześniej.
– Tak, nadal u niego mieszkam. Poza tym to chyba nic takiego, huh. Jak układa ci się z Baekhyunem, jesteście nadal razem? - spytał uśmiechając się słabo, bo oni zawsze zdecydowanie byli jego ulubioną parą.
– Cudownie, w wigilię planuje mu się oświadczyć. Myślisz, że to dobry pomysł?
– To urocze, tak, to wspaniały pomysł. - powiedział z szerszym uśmiechem na twarzy, a pokazując to jak się cieszy klasnął delikatnie w swoje dłonie.
– Mam nadzieję, że je przyjmie. A jak tam u ciebie wyglądają sprawy miłosne? - zapytał patrząc z uśmiechem na młodszego, po tym jak ten zareagował na jego plan.
– Sprawa wygląda tak, że moje serce idzie do kogoś, kto da mi chociaż troszkę swojej uwagi. Miałem taką osobę, ale teraz mnie olewa i nie wiem, to bez sensu. - westchnął i posmutniał spuszczając wzrok w dół.
– Dlaczego cię olewa?
– Nie wiem, wyjechał, a teraz mi na nic nie odpowiada. Po prostu jest mi dość przykro.
– Rozumiem, może ma jakieś sprawy na głowie? Poza tym..powinien wiedzieć, że ciebie nie można tak olewać, to wcale nie jest fajne. - powiedział i roztrzepał mu delikatnie włoski.
– Skończmy ten temat, proszę. - zmarszczył delikatnie nosek. - Baekhyun urósł? - zaśmiał się cicho pod noskiem.
– Nie, naszczęście nie. - odpowiedział z lekkim uśmiechem starszy. - Są tego plusy, jak się irytuje wygląda uroczo, a jak chcę go pocałować to zawsze muszę się schylać, mimo wszystkiego, lubię to.
– Z ukochaną osobą chyba lubi się wszystko, jesteście słodcy.
– Tak jest, pracujesz gdzieś?
– Pracowałem..grałem na rynku w okresie świątecznym.
– Mam nadzieję, że z tym skończyłeś. - westchnął cicho. - Jesteś młody, a tak psujesz sobie zdrowie, pracowanie na zewnątrz przy takiej pogodzie nie jest odpowiednie.
– Skończyłem z tym, także spokojnie. - posłał mu delikatny uśmiech. - Zmieniłeś numer, prawda? Kiedyś chciałem się do ciebie dodzwonić i nie mogłem.
– Ah, tak. Daj telefon, wpiszę ci mój nowy. - powiedział starszy, a jak młodszy zaraz podał mu swój odblokowany już telefon, Chanyeol wpisał numer, po chwili oddając drugiemu jego własność.
– Dziękuje. - odpowiedział i zaraz schował telefon do tylnej kieszeni swoich spodni.
– A rodzice? Odzywają się już? - zapytał starszy, bo dobrze wiedział jakie relacje Jeongguk miał z rodzicami.
– Nie..oni już o mnie zapomnieli. - wzruszył delikatnie ramionami.
– Na pewno nie, jak mieliby zapomnieć o swoim synku? - powiedział smutno.
– Najwidoczniej jakoś można..a jak u ciebie? Rodzice zaakceptowali wasz związek? - zapytał wlepiając wzrok w starszego.
– Tak. Kibicują nam i to jest najważniejsze. - odpowiedział uśmiechając się delikatnie w stronę młodszego.
– Cieszę się, że jesteście szczęśliwi. Zasługujecie na to.
– Ty też zasługujesz na szczęście i mam nadzieję, że niedługo znajdziesz osobę, która ci je da, Ggukie.
– Dziękuję, Chanyeol. - uśmiechnął się słabo.
Swoje dalsze spotkanie spędzili na rozmawianiu o dosłownie wszystkim, w końcu po tak długiej przerwie mieli o czym rozmawiać i co wspominać. Jeongguk przez chwilę nie myślał o tym, jak bardzo przykro mu przez Taehyunga. Przynajmniej przez chwilę, dzięki Chanyeolowi.
CZYTASZ
❛snow angel❛ <taekook>
Fanfiction[ZAKONCZONE] Jungkook to chłopak, który codziennie w grudniu przez 24 dni gra na gitarze w stolicy Korei - Seoulu, aby zarobić jakieś pieniądze na swoje życie, po tym jak został wyrzucony z domu przez swoich rodziców. W końcu zostaje zauważony prze...