- Hej, skarbie, właściwie to może zrobimy tacie niespodzianke i mu coś ugotujemy? - Harry i mały chłopiec lezeli przytuleni do siebie na kanapie. Brunet glaskał blondynka po włosach, tak jak uwielbiał.
- Ne,ne. - mruknął zainteresowany bajką.
- ta, ta - zachichotał.
- Ne, Hallold. nie lubić obiadek, oglądać. - mruknął.
- Proszę - zachichotał oraz polaskotał go w brzuch.
Młodszy pisną i zaczął się wiercić ze śmiechem. To był cudowny widok. Cudowne też było to, że można mieć tyle wpływu na tę małą istotkę, która dorasta pod twoimi ramionami.
- zgoda? - zaśmiał się laskotając go coraz bardziej.
- Ta, ta! - krzyknął smiajac się jak głupi. - Obiadek!
- No i pięknie. - zasmial się puszczając go.
Poszli we dwójkę do małej kuchni. Loczek posadził małego na blacie, zaczynając wyciągać, rzeczy potrzebne do obiadu.
- To co? Pizza? - uśmiechnął się szeroko.
- Tata mówić, nie zdrowa.
- Raz nie musimy go słuchać - zaśmiał się.
- Ty się słuchać go nigdy!
- Shhh... - Niby wyciągnął wszystkie rzeczy do obiadu, ale po chwili pochował je, biorąc telefon i zamawiając największą pizzę jaką mieli.
Uśmiechnął się do Freddiego, który chichotał z jego akcentu, aby nie rozpoznali go przez telefon
- Freddie otwierasz, ja nie moge - zachichotał.
- Ja się boje! - krzyknął.
- Pomogę Ci, spokojnie, razem otworzymy!
- Ubrać się! Bluzki nie ma!
- Ubierzemy się, spokojnie, maluchu - Pogłaskał go.
- Tata zły. - westchnął. - Gruby będę. - mruknął malec klepiąc się po brzuszku.
- O boże - zaśmiał się głośno. - Nie będziesz gruby
- Muszę wyglądać jak Ty!
- Jestes bardzo przystojny, okej, przysięgam - dał rękę na serce.
- Chce byc taki chudy jak ty! - dotknąl jego mięśni.
- Jestes piękny - szepnął.
Blondyn pokiwał głową na prawo i lewo nie zgadzać się z tym. Chciał wyglądać tak samo jak loczek.
- Skarbie, jesteś śliczny, naprawdę.. - Pogłaskał go.
Dlaczego taki mały uroczy chłopiec uważał inaczej? Chłopiec uśmiechnął się wtykając się w jego rękę. Po chwili ubrali się i ogarnęli, gdy usłyszali dzwonek do drzwi. Jakoś otworzyli i odebrali pizzę.
- No widzisz? Pięknie!
- Jeść! - krzyknął szczęśliwy, akurat wtedy gdy Lou wszedł do domu.
- Z ketchupem? - oblizal palce smarujac pizze ketchupem.
- Tak, tak tak! - zaczął skakać bardzo szczęśliwy.
- Tylko nic nie mów tacie - zachichotał dając mu kawałek pizzy.
- Mam nadzieję, że pranie powieszone. - szatyn dał o siebie znać, opierając się o framugę drzwi.
- Oooo... Louis - zachichotał brunet.
- Mówiłem ci, abyś po prostu odsmażył pierogi, które były wczoraj. - westchnął i ściągnął z siebie bluzę.
- Jestes zły? - szepnął ze smutna miną.
Szatyn potrząsnął głową i uśmiechnął się delikatnie. Nie mógł być zły i doskonale znał Harry'ego, aby wiedzieć, że z leniwosci coś zamówi. Ucałował Freddiego, w główkę, który jadł szczęśliwy pizzę i cmoknął szybko loczka na przywitanie.
- Jeszcze - zachichotał Harry.
- Nie, ponieważ jestem na ciebie obrażony za to, że nie dotrzymujesz mojej diety. - udał obrażonego.
- No daj mi buzi - westchnął wydymując wargi.
- Dziecko jest koło nas. - westchnął i popatrzył przez blat, który dzielił kuchnie i salon na swojego synka.
- Już buziaka nie mogę? - prychnął.
- Czytałem w internecie, że dziecko nie powinno się patrzeć, na romantyczną relacje rodziców. - zachichotał.
- Rodziców? - wyłapał I przełknął głośno śline.
- No bo wiesz ty i ja.. - zmieszał się. - Często też zostajesz sam z Freddiem, on cię kocha i no...
- Czy.. Ty.. Chcesz wiesz.. Ja I Freddie..?
- Tak, bardzo tego chce. - szepnął.
- To zależy od niego.. Danielle jest jego matką i to będzie dziwne jeśli.. Wiesz.. - szepnął.
- Danielle, nie widziała go od prawie czterech miesięcy. - mruknął. - Wątpię aby ją nawet pamiętał.
- Louis - loczek złapał go za ręce. - Nie wiem co powiedzieć... To wow - zachichotał.
- Można powiedzieć iż zostałeś ojcem. - uśmiechnął się delikatnie.
- Dla niego wujkiem - szepnął. - I chwila.. Chcesz żeby to było tak oficjalnie czy tylko w domu?
- Chce, aby Freddie jak dorośnie sam wybrał to co będzie dla niego dobre. - westchnął. - Nie chce mu narzucać swoich praw, chce aby też miał coś do powiedzenia.
- Okej, nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość. - uśmiechnął się delikatnie.
- Moja przyszłość właśnie trzyma moją rękę.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja ciebie też.
CZYTASZ
Rainbow Instagram || Larry
FanfictionInstagramowe ff o perypetiach naszych ulubionych chłopaków 💚💙 Larry i pobocznie Ziam. Nie tolerujesz, nie czytaj.