*po szkole w domu Łukasza*
Ł- już jestem! *krzyknalem na cały dom czekając na odpowiedz i odłożyłem kurtkę na wieszak, nie słysząc odpowiedzi poszedłem do kuchni w której był mój tata* -hej tato
STARY- cześć synu, jak w szkole?
Ł- jest okej tylko wiesz trochę średnio z moją chorobą *polozylem plecak na krzesło* -a u ciebie jak?
STARY- dobrze jest, ale ostanio wylałem z firmy tego pacana o którym ci opowiadałem ostatnio
Ł *wzialem jabłko do ręki i spojrzałem na ojca* -NO nie gadaj
STARY- auto firmowe rozjebal
Ł- o kurwa to grubo poleciał
Ł- a stary Kruszel wciąż z tobą pracuje? *usiadlem na krześle jedząc jablko*
STARY- Kruszel? No ba ze pracuje
Ł- kiedy go „zwolnisz"? *zrobilem cudzysłów w powietrzu bo niestety ojciec Marka i mój razem współpracują i nie mogą siebie nawzajem wyrzucić tym bardziej ze są przyjaciółmi i prowadza wspolny interes*
STARY- czemu pytasz?
Ł- tak po prostu z ciekawości
STARY- yhmm, jak tam wogole twoje sprawy sercowe ?*zapytalem siadając na krześle obok mojego syna*
Ł- eeee NO wiesz jakoś żyją
STARY- dziewczynę sobie w końcu znalazłeś?
Ł- taaa *spojrzalem na swoje sufit gryząc jablko*
STARY- może być przyprowadził ją w weekend jakiś obiad czy kolacje?
Ł- taaa
STARY- no i super :)))))))
Ł- NO fajnie fajnie.. dobra tato ja idę się pouczyć pa *szybko wstałem z krzesła i ruszyłem na górę do pokoju się polozyc*