[5]

276 20 12
                                    

*nastepny dzień szkola*

Ł *weszlem do szkoły zakładając plecak na ramie i zacząłem rozglądać się po korytarzu w poszukiwaniu znajomych i tak jak myślałem Kubą,Marek i Olejnik stali razem na samym środku korytarza przy murku*

Ł *poprawilem włosy i ruszyłem w ich stronę po czym przywitałem się z wszystkimi pioną oprócz Marka Bo coś tam mamrotał o zarazkach*

K- NO siema stary co tam u ciebie opowiadaj

Ł- weź mnie nawet nie wkurwiaj człowieku *przetarlem twarz dłońmi* -stary sobie zażyczył żebym przyprowadził do domu na kolacje w weekend moja uwaga dziewczynę

M*po słowach Łukasza automatycznie wybuchnalem śmiechem* - hahahah, ty i dziewczyna haha kto by cie chciał? Poza tym podobno pedałem jesteś

Ł *po słowach Chłopaka rozejrzałem się nerwowo po korytarzu i zakrlem mu ten głośny ryj dłonią* -gówniarzu po pierwsze jestem bi kurwa a po drugie nie musi o tym wiedzieć cała szkoła a po trzecie *zdjąłem mu z twarzy obśliniona ręce i przeciągnąłem go do siebie za talie* -kto powiedział ze nie mam brania oprócz CIEBIE?

M- łapy precz *powiedzilem odsuwając się od chłopaka*

Ł- ojoj jaka świętoszka *zasmialem się i wytarłem obśliniona rękę w olejnika*

O- NO GOŚCIU

Ł- mógł mnie nie obślinić jak wydzieliny krowy

K- dobra, Łukasz bo nie dokończyłeś, co z ta dzieczyna? W sensie bo jej nie masz i kogo masz zamiar przyprowadzić

Ł- właśnie szukam jakieś która by się zgodziła po udawać *rozejrzalem się znów po korytarzu*- może ta brunetka? Jak ona ma *zamyslilem sie* - o Karina

M-*serio? Z wszystkich dziewczyn tutaj musiał sobie wybrać akurat ją?*

K- no to idz podbij

Ł- dobra idę *ruszylem w stronę dziewczyny uwczesnie rzucając plecak w ręce marka na co chłopak chyba się zdenerwowal*

Ł- hej Karina *oparlem się o szafki i spojrzalem uwodzicielsko na dziewczyne*

P- o hej *usmeichnelam się spoglądając prosto w oczy lukasza*

Ł- mam do ciebie maleńką prośbę i jeśli chcesz to mogę ci tez za to zapłacić *spojrzalem na nią maślanymi oczkami*

P- słucham

Ł- czy mogłabyś poudawać moja dziewczynę przez jeden dzien i przyjść do mnie na kolacje?

P- noo a czemu nie *bylam szczęśliwa bo Łukasz podobał mi się już od roku, niby zaproponował mi tylko udawanie swojej dzieczyny, ale kto wie może coś więcej z tego wyjedzie*

Ł- dziękuje ci bardzo kochanie jesteś najlepsza *pocalowalem ją lekko w policzek i odchodząc krzyknalem ze do niej napisze co i jak*

P- DO ZOBACZENIA! *boze jaki on jest cudowny*

K- i jak poszło?

M- *stalem jak debil z tym plecakiem dlatego jak Łukasz wrócił do nas rzuciłem pleckiem prosto w niego* - ojć przepraszam *powiedziałem ironicznie*

Ł *przez ciężar który napadł na mnie w tajemniczy sposób mówiąc prosto, wyjebalem się na ziemie razem z moim plecaczkiem* -chyba sobie chuja złamałem ała, ty gowniarzu jeden

M- przykro mi, nie zaruchasz już więcej

*olejnik śmieje się jak pojebany*

Ł- przykro mi ze już zawsze będziesz prawiczkiem ukarany przes samego siebie ale nie martw się możemy jechać na ręcznym kochanie *usmiechnalem się parszywie do Mareczka wstając i trzymając za swoje genitalia*

M- aha

K- dobra mow co z Kariną

Ł- od dziś to moja dziewczyna *usmiechnalem się zwycięsko i wypisałem piers*

M-*aha co*

K-uhuhu

Ł- ale przez Mareczka chyba bzykanka nie będzie *zasmucilem się sztucznie patrząc na chlopaka*

M- dobra zamknij mordę frajerze

Ł- jak się zwracasz do starszych gowniarzu

O- spokojnie jeszcze z tego będzie miłość

M- Olejnik, nie wkurwiaj MNKE nawet

K- a co ty taki marus czerwony na twarzy

M- ze złości

O- nie powiesz ze nie jesteś chociaż trochę homo

Ł- zawsze jest czerwony w moim towarzystwie

M- widzisz, złe na mnie dzialasz, dlatego żegnam *powiedizlem po czym odszedłem od chłopaków*

Ł- marus nie obrażaj się królewno moja!! *krzyknalem za chłopakiem i pobiegłem za nim rzucając w niego moim plecakiem żeby się zatrzymal*

M- NO CO ROBISZ DEBILU! *to bolało*

Ł- inaczej byś na mnie nie poczekał kotku *spojrzalem na niego zasmucony a zaraz potem się znów usmiechnalem i zabrałem z niego plecak*

M- *spojarzelem zdenerwowany na Łukasza nie odpowidajac*

Ł- NO widzisz mam racje! *wrzasnelem na cały korytarz gestykulując rekoma*

M- może *fuck fuck fuck, czułem ze znwou robię się cały czerwony na twarzy*

Ł *ustalem na chwile w miejscu i pociagnnalem chłopaka do siebie BARDZO blisko i zeskanowałam uważnie jego twarz marszcząc brwi* -ty znowu się zarumieniłes aww *usmechnalem się radośnie łapiąc go za różowe policzki*

M- nie prawda *powiedzilem łapiąc się za poliki a serce biło mi jak szalone*

Ł-prawda i nie kłam buraczu *pstryknalem mu palcem w nosek i wziąłem plecak na plecy odchodząc powoli od chlopajs*

M- aha *co to bylo*

Ł *odwrocilem się do chłopaka i puściłem mu oczko odchodzac*

Na razie żegnaj |kxk|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz