Harry P.O.V
Obudziłem się, a moja głowa bolała jak nigdy dotąd. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, że jestem tu całkiem sam. Właściwie to nic nowego, ale zdążyłem się już przyzwyczaić do Louisa śliniącego moje ramię.
Nie chcę nawet myśleć o tym, że będzie musiał stąd kiedyś wyjechać. Tak strasznie chciałbym żeby mnie ze sobą zabrał, ale ja nie poradziłbym sobie w tamtym świecie. To zupełnie coś innego niż mała wyspa, na której się wychowałem. Oczywiście, zawsze marzyłem żeby zwiedzić świat i zobaczyć te wszystkie miejsca, o których czytałem, ale jestem zbyt inny aby dopasować się do tego świata.
Rozmasowałem bolącą głowę i wstałem po tabletki, które były w mojej kuchni. Było dzisiaj zdecydowanie zimno więc zanim zszedłem na dół odszukałem jedną z bluz chłopaka, którą tu zostawił. Założyłem ją przez głowę i zaciągnąłem się przyjemnym zapachem oliwki dla dzieci. Nie mam pojęcia czy jej używa, ale tak dokładnie pachnie. Jak pupa niemowlaka, co jest okropnie urocze i takie...Louisowe.
Wypiłem dwie tabletki i skrzywiłem się kiedy jedna z nich nieprzyjemnie podrażniła moje gardło. Mogłem wczoraj tyle nie płakać to teraz nie bolałoby mnie gardło przez to coś zwane lekiem.
Dawno nie było mi tak przykro jak wczoraj. Nie chodziło o to, że Ally chciała mnie wykorzystać. Nie chodziło nawet o to, że jestem pokraką, która nie potrafi skończyć dobrze chociażby jednej randki. Chodziło o to, że byłem na tych randkach tylko ze względu na Louisa.
Na początku chciałem robić to, aby był szczęśliwy, że może mi pomóc. Widziałem jaki był ucieszony kiedy umówił mnie z „pierwszą kandydatką". Nie mogłem, a właściwie nie chciałem mu tego odbierać. Wiedziałem, że poczuł się potrzebny i mimo, że nie znamy się długo wiem, że tego potrzebuję.
Za drugim razem poszedłem tam, bo wiedziałem, że był załamany pierwszym wyjściem. Wolałem wycierpieć się drugi raz niż sprawić mu przykrość, że jego plan nie wypalił.
Jednak za trzecim razem poszedłem tam, aby zapomnieć.
Zapomnieć o jego cichym mruczeniu kiedy głaszczę jego włosy. O tym jak śmieję się kiedy robię moją minę „żaby", o tym jak rozczula się kiedy smażę jego ulubione naleśniki. Zapomnieć o tym jak bardzo staram się nie poddać i nie powiedzieć mu wszystkiego co czuję kiedy patrzy na mnie tak czule, a ja mam ochotę wyrwać swoje serce i oddać mu w całości.
Nie chciałem nowych dziewczyn. Chciałem Louisa. I to bolało mnie najbardziej, bo wiedziałem, że nigdy nie będę w stanie mu tego powiedzieć.
Podszedłem do lusterka i popatrzyłem na siebie.
Muszę to przerwać, bo to mnie zabiję. Nie mogę się zakochać zanim będzie za późno. Boże, robię się zbyt depresyjny, a było już tak dobrze.
Zrobiłem minę żaby i zaśmiałem się głośno i szeroko, patrząc nadal w lustro.
I wtedy moje serce chyba się zatrzymało. Zrobiło mi się słabo i wszystkie kolory ze mnie uszły. Ledwo stałem na nogach próbując wydobyć z siebie trochę światła, które mogłoby mnie porazić, ale to było na nic.
Mój uśmiech zniknął.
Louis P.O.V
Zostawiłem wczoraj wieczorem Harry'ego w jego pokoju i poszedłem przemyśleć kilka rzeczy nad wodę. Nie wiem czy kiedykolwiek to mówiłem, ale ona okropnie mnie uspokaja.
Siedziałem tam dobre dwie godziny dopóki mój tyłek był cały lodowaty, a ja odczułem, że trochę przemarzłem. Później wróciłem do domu i spałem do południa. Już dawno nie czułem się tak dobrze. Potrzebowałem trochę przerwy od wszystkiego i to dobrze mi zrobiło. Tylko ja i mnóstwo godzin snu.
CZYTASZ
E.R.O.D.A
FanfictionCzasami siedzi nam głęboko w głowie uczucie pożądania wolności, którego nie możemy się pozbyć. Chcemy wyrwać się i na chwilę zniknąć, przestać czuć, myśleć. Na świecie jest jedno takie miejsce gdzie to wszystko jest możliwe, jednak nie wszystko tam...