Cześć! Jeśli szukasz innych opowieści, wejdź proszę na mój profil🌻 "Sagittarius" już tam na ciebie czeka! Całuję mocno i ściskam.
Bakarti
Szczyrba - Słowacka wieś oddalona o czternaście kilometrów od Tatr, była i nadal jest najpiękniejszym miejscem, jakie kiedykolwiek mogłeś odwiedzić. Nie szkodzi, że fizycznie cię tam nie ma, bo przecież nie zawsze jest na to czas i pieniądze, ale choć przez chwilę spróbuj wczuć się w słowa, które do ciebie kieruję, by oczami i sercem przenieść się na północ Słowacji.
Teraz zamknij oczy i wyobraź sobie, że siedzisz na kocu, na miękkiej, zielonej trawie. Wokół ciebie cisza przerywana jedynie przez czmychające świerszcze i bzyczące pszczoły, zbierające nektar z kolorowych, dziko rosnących kwiatów.
Z góry świeci na ciebie gorące słońce, jak nic ponad trzydzieści stopni w cieniu, a ze wschodu powiewa lekki, przyjemny wiaterek, który sprawa, że powoli zasypiasz. Wpatrujesz się na wprost, a przed tobą szerokie i długie pola kwitnącego, żółtego rzepaku, nad którym latają pszczoły i kolorowe motyle. Hen dalej rozciągają się góry - piękne, Słowackie Tatry. Tylko ty i one, jak dwaj przeciwnicy, oko w oko.
Uśmiechasz się, bo tu właśnie jest twój dom. Nie w zasmrodzonym spalinami mieście, nie w gorącej, pustynnej wiosce, tylko tu, na Słowacji.Mimo upływu lat, piękniejszego miejsca na mapie nie można było odnaleźć, a i nikt nawet nie próbował. Tłumy turystów plączących się codziennie po wsi, były dowodem na to, że czy zima, czy lato, to miejsce będzie owite czarem, który rozkocha w sobie każdego.
Elena mieszkała tam od urodzenia i choć na uboczu, bo na wzgórzu leśnym, z którego jak na dłoni malowała się wieś i góry, to czuła więź z mieszkańcami wioski, których dobrze znała. Tam chodziła do szkoły, tam pisała egzaminy, tam podjęła się pierwszej, dorywczej pracy. Przez całe dotychczasowe życie myślała, że nigdy, ale to przenigdy nie opuści tego cudownego miejsca, że nic nie zmusi jej do ucieczki z raju, bo co takiego musiałoby się wydarzyć? Tsunami? Zapadnięta ziemia? Absolutnie! Tam, gdzie dom, tam i ona.
Wkrótce miała się jednak przekonać, że to czasami działa odwrotnie:- Wyobrażasz sobie, że za jakiś czas moglibyśmy się... - przerwała na chwilę, wyrywając źdźbło trawy, którym potem zaczęła szurać sobie po opalonej nodze.
Wiktor spojrzał na nią z przymrużonymi oczami, oślepionymi od słońca i również zamilkł, chcąc, by dokończyła to, co zaczęła mówić chwilę wcześniej:
- Że moglibyśmy stąd odejść? Wyprowadzić się w głąb miasta, może do stolicy? - dodała.
- Nawet jeśli, to mamy tu rodzinę.
- To znaczy, że zawsze będziemy tu wracać? - oparła brodę o zgięte kolano.
- No pewnie, a tylko tego się boisz? Przecież nie grozi ci eksmitacja ani wyjazd do pracy za granicę. To, o co chodzi?
- O nic.
- Przecież widzę.
- No bo tak zastanawiam się, co będzie, jeśli kiedyś otworzę oczy w zupełnie innym miejscu, co będzie, jeśli wyjrzę przez okno i nie zobaczę tego - kiwnęła głową na pola rzepaku.
- Jak to co? Przecież się przyzwyczaisz, a w razie czego zawsze będziesz mogła wrócić.
- Nie, ty niczego nie rozumiesz - westchnęła ciężko - Chodzi mi o ogół. Spójrz na to miejsce, pomyśl o nim i wyobraź sobie, że jesteś pięćset kilometrów stąd, że nie ma cię tu, że nie ma domu.
CZYTASZ
Piękna I Bestia | zakończone
RomanceJeśli żyjesz w przekonaniu, że nie ma siły gotowej zabrać cię z raju i jeśli myślisz, że nie ma tego, co będzie w stanie zniszczyć twe poukładane życie, to pamiętaj, że szatan też mieszkał kiedyś w niebie, a potem zesłany w otchłań najgorszych pieki...