- Elena? Trochę mi niedobrze. Wyjdziesz ze mną do łazienki? - zapytała nagle Magda, podnosząc się z krzesła.Elena spojrzała na nią zatroskana, a potem rzuciła wzrokiem na Julię i Sylwię:
- Przepraszam. Zaraz wrócimy i dokończymy - odparła i poszła powoli za Magdą, która z każdym krokiem słabła coraz bardziej.
- Co się dzieje? Co ci jest? - zapytała Elena, sprowadzając ją powoli na dół.
- Zaraz ci powiem... - oddała słabszym niż zwykle głosem.
Elena była trochę zmartwiona jej stanem, ale myślała, że to chwilowe, że może czymś się struła. Doprowadziła koleżankę do łazienki i tam próbowała dopytać co się dzieje, ale Magda stanęła naprzeciw niej, jakby trzeźwiejąc i złapała ją za ramiona:
- Nie pij tej kawy. One chcą nas otruć - oznajmiła nagle przemywając twarz wodą, byleby tylko wyglądać na taką, co faktycznie wymiotowała.
- Co?
- Broń ci Bóg łykać tę kawę - powtórzyła ochlapując twarz kolejnymi strumieniami wody.
- No zrozumiałam za pierwszym razem, tylko skąd wiesz, że... - niedokończyła, gdy ta weszła jej w zdanie.
- Nie wiem. Po prostu kalkuluję.
- Kalkulowanie nic ci nie da. Faktycznie, może to się wydawać podejrzane, ale wątpię, że obie byłyby zdolne do morderstwa.
- Elena... Nie znasz ich i nie wiesz do czego byłyby zdolne. Zresztą, podobnie tak jak ja, dlatego wolę dmuchać na zimne. - chwyciła ręcznik i wytarła nim ręce - Idź po te filiżanki i powiedz, że się rozchorowałam, ale kawa postawi mnie na nogi. Ja będę siedzieć u ciebie w pokoju.
- Dobra, to ja lecę. - Zebrała się i podeszła pod drzwi.
- Elena! - złapała ją za rękę - Graj, udawaj i kłam.
- Nie. - odparła Słowaczka, stając w miejscu - Podmienię im te kawy. - oznajmiła nagle z nutką pewności w głosie.
- Co? - Magda zmarszczyła brwi - Jak chcesz to zrobić?
- Powiem, że Borys już przyjechał i woła je do siebie na chwilę. Jeśli nic im nie będzie, to znaczy, że nie było problemu.
- Nie wiem czy to zajebiście dobry pomysł - pokiwała głową przecząco - Jak to wytłumaczysz Borysowi? Od razu będzie wiadomo co się święci.
- To co proponujesz?
- Ktoś musi to wypić.
- Jeśli to wylejemy do zlewu, będą próbowały dalej nas truć. Jedyne wyjście, to dać im się tego napić - oznajmiła Elena.
- Nie, to nie jest jedyne wyjście. Idę po Tomka, a ty idź do kuchni i na mnie czekaj. Mam pomysł - powiedziała Magda, po czym wybiegła na korytarz.
Elena nie bardzo wiedziała, co ta kombinuje, ale wróciła do kuchni i udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W tym samym czasie Magda próbowała dobudzić śpiącego Tomka, ale na próżno. Gość spał jak zabity, nawet nie drgnął, a szarpanie, kopanie, krzyczenie i szczypanie absolutnie nic nie dało. Od tamtego dnia przybrał pseudonim "Śnieżka", bo z zasadzie zeżarlł czekoladę zatrutą jakimś środkiem usypiającym, którą poczęstowała go Sylwia:
- Cholera... Tomek! - Magda kopnęła w nogę krzesła, na którym spał i pobiegła na górę, gdzie przy stole siedziały już dziewczyny.
- O, Magda! - krzyknęła Julka - Już lepiej się czujesz?
CZYTASZ
Piękna I Bestia | zakończone
RomanceJeśli żyjesz w przekonaniu, że nie ma siły gotowej zabrać cię z raju i jeśli myślisz, że nie ma tego, co będzie w stanie zniszczyć twe poukładane życie, to pamiętaj, że szatan też mieszkał kiedyś w niebie, a potem zesłany w otchłań najgorszych pieki...