17. Zabójczyni

1.1K 50 0
                                    


  - Elena? Trochę mi niedobrze. Wyjdziesz ze mną do łazienki? - zapytała nagle Magda, podnosząc się z krzesła.

Elena spojrzała na nią zatroskana, a potem rzuciła wzrokiem na Julię i Sylwię:

- Przepraszam. Zaraz wrócimy i dokończymy - odparła i poszła powoli za Magdą, która z każdym krokiem słabła coraz bardziej.

- Co się dzieje? Co ci jest? - zapytała Elena, sprowadzając ją powoli na dół.

- Zaraz ci powiem... - oddała słabszym niż zwykle głosem.

Elena była trochę zmartwiona jej stanem, ale myślała, że to chwilowe, że może czymś się struła. Doprowadziła koleżankę do łazienki i tam próbowała dopytać co się dzieje, ale Magda stanęła naprzeciw niej, jakby trzeźwiejąc i złapała ją za ramiona:

- Nie pij tej kawy. One chcą nas otruć - oznajmiła nagle przemywając twarz wodą, byleby tylko wyglądać na taką, co faktycznie wymiotowała.

- Co?

- Broń ci Bóg łykać tę kawę - powtórzyła ochlapując twarz kolejnymi strumieniami wody.

- No zrozumiałam za pierwszym razem, tylko skąd wiesz, że... - niedokończyła, gdy ta weszła jej w zdanie.

- Nie wiem. Po prostu kalkuluję.

- Kalkulowanie nic ci nie da. Faktycznie, może to się wydawać podejrzane, ale wątpię, że obie byłyby zdolne do morderstwa.

- Elena... Nie znasz ich i nie wiesz do czego byłyby zdolne. Zresztą, podobnie tak jak ja, dlatego wolę dmuchać na zimne. - chwyciła ręcznik i wytarła nim ręce - Idź po te filiżanki i powiedz, że się rozchorowałam, ale kawa postawi mnie na nogi. Ja będę siedzieć u ciebie w pokoju.

- Dobra, to ja lecę. - Zebrała się i podeszła pod drzwi. 

- Elena! - złapała ją za rękę - Graj, udawaj i kłam.

- Nie. - odparła Słowaczka, stając w miejscu - Podmienię im te kawy. - oznajmiła nagle z nutką pewności w głosie.

- Co? - Magda zmarszczyła brwi - Jak chcesz to zrobić?

- Powiem, że Borys już przyjechał i woła je do siebie na chwilę. Jeśli nic im nie będzie, to znaczy, że nie było problemu.

- Nie wiem czy to zajebiście dobry pomysł - pokiwała głową przecząco - Jak to wytłumaczysz Borysowi? Od razu będzie wiadomo co się święci.

- To co proponujesz?

- Ktoś musi to wypić.

- Jeśli to wylejemy do zlewu, będą próbowały dalej nas truć. Jedyne wyjście, to dać im się tego napić - oznajmiła Elena.

- Nie, to nie jest jedyne wyjście. Idę po Tomka, a ty idź do kuchni i na mnie czekaj. Mam pomysł - powiedziała Magda, po czym wybiegła na korytarz.

Elena nie bardzo wiedziała, co ta kombinuje, ale wróciła do kuchni i udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W tym samym czasie Magda próbowała dobudzić śpiącego Tomka, ale na próżno. Gość spał jak zabity, nawet nie drgnął, a szarpanie, kopanie, krzyczenie i szczypanie absolutnie nic nie dało. Od tamtego dnia przybrał pseudonim "Śnieżka", bo z zasadzie zeżarlł czekoladę zatrutą jakimś środkiem usypiającym, którą poczęstowała go Sylwia:

- Cholera... Tomek! - Magda kopnęła w nogę krzesła, na którym spał i pobiegła na górę, gdzie przy stole siedziały już dziewczyny.

- O, Magda! - krzyknęła Julka - Już lepiej się czujesz?

Piękna I Bestia | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz