TomTord

78 3 0
                                    

Oparte na trendu z tik tok'a.

Za chwile 00;00, dokładnie jest 23;56
-jeśli będę miał czerwoną to sie załamie-przytuliłem swojego przyjaciela
-będziesz miał zieloną-pogskał mnie po ramieniu
-mam nadzieje-westchnąłem, wtuliłem sie w niego mocniej, za minute wybjie 00
-zamknji oczy-powiedział sam zamykając, uczyniłem to co on.

Otworzyłem oczy od razy patrząc sie na wierzch dłoni, załamałem sie. Czerwona.
-to-rd-jąknąłem, miałem łzy w oczach
-czyli masz miesiąc życia-spojrzałem na niego
-ani mi sie kurwa waż oddawać mi życie, ja to załatwie tord, będę żył obiecuje-przytuliłem go i wybiegłem z jego domu, co ja zrobie...a co jak zabjie kogoś z zieloną? Ah, ale zabjianie? W sumie, przecież i tak mnie inni nie obchodzą. Szkoda że dużo ludzi zakrywa kropke będzie trudniej znaleść.

Dwa dni później
-tom, jak sie trzymasz?-spytał zmartwiony
-mam plan, przeżyje mówie ci-zaśmiałem sie
-tommy, martwie sie-mógłbym przysiąc że zacznie zaraz płakać
-musze kończyć do później-wyszedłem z domu gotowy na czyjąś śmierć z mojego powodu, pojechałem do centrum miasta. Po jakieś godzinie znalazłem osobe z nie zakrytą kropką, miał czarną bluze i nałożony kaptur, czarne jeansy i buty air force.

Po dwóch godzinach łażenia za nim wkońcu wyszedł, szedłem za nim aż do momentu ciemniej uliczki sam ta skręcił...strzeliłem w niego, zabiłem człowieka...spojrzałem na rękę mam fioletową kropke. Odszedłem od miejsca zdarzenia, pojechałem na moje ulubione pole z altanką i zadzwoniłem do tord'a

Dzwonie dziesiąty raz, pierdolony dziesiąty raz...za jedenastym odebrał czekałem na to godzine!
-tord! Będę żył-ucieszyłem sie
-a ja cudem żyje-powiedział zmęczonym głosem
-co sie stało?-spytałem zmartwiony o mojego tord'a
-ktoś mnie postrzelił, ale oddał mi ktoś życie...prawdopodobnie alice jej powiedziałem że mam czerwoną w momencie gdy mnie postrzelono-ja...to ja go postrzeliłem...jestem pieprzony potworem
-tom, jak ty żyjesz? Jaką masz kropkę?-zadał pytania
-fio-fioletową...-zacząłem płakać
-to co zrobiłeś że żyjesz?-spytał
-...-nie chciałem sie odzywać
-tom...czy ty byłeś w centrum?-odparł na cisze
-tord ja przepraszam...nie wiedziałem-szlochałem w głośnik telefonu
-jesteś w altance?
-mhm-rozłączył sie. Przynajmniej oficjalnie zakończy przyjaźń, albo da mi w pysk i zakończy. Zobaczyłem go nie daleko mnie ale nie wydawał sie zły...co

Podszedł do mnie i stanął nade mną
-tord ja naprawde przepraszam, nie wiedziałem że to ty...-dalej płakałem
-żyjesz, prawda? Ja też...choć mi przykro że zrobiłeś to ty, ale wiem że-przykucnął przy mnie oddzielając moje kolana od siebie tak by mógł być bliżej mnie-masz problemy...dalej sie o ciebie martwie, dalej mam chęć bronienia cie, pilnowania, troszczenia sie, dalej cie kocham...wiem że te słowa mogą zaprzepaścić wszystko ale...mamy siebie kochamy sie no przynajmniej ja, jesteśmy sobie bardzo bliscy...jaki błąd byśmy nie zrobili będziemy sie lubić prawda?-powiedział głaszcząc mnie po włosach, miał zmartwiony wzrok. Mamy siebie

Nie wiedziałem że kiedykolwiek będziemy razem a teraz jest szansa
-d-daj mi szanse jaką ja ci dałem-wyszeptał, przybliżyłem sie do niego, powoli i nie pewnie go pocałowałem, Oddał pocałunek.

Tord cierpi na syndrom sztokholmski, został rok temu porwany przez tom'a...trzymany przez pół roku w zaryglowanym domu bez dostępu do świata "pokochał" swojego oprawce. Tord wyparł sie porwania mówiąc że on sam chciał, bronił tom'a na każdy sposób. Tom'a uniewinniono.

Tom choruje na dwubiegunowość, potrafi zachowywać sie jak dziecko lecz gorzej gdy wyjdzie z niego nie obliczalny psychopata. Chłopcy żyją do teraz razem mają 26 lat, mają własny dom na obrzeżach miasta. Posiadają pracę i "normalne" życie

573 słowa.
Jest późna godzina i mi sie nudzi, wybaczcie że jest to takie chore.

TomTordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz