Skróty:
t/i = twoje imie
Z/t/i = zdrobnienie twojego imienia
K/w = twój kolor włosów
K/o = kolor oczu.*bzzzzy* *bzzzzzy*
-O bosz co się, a to tylki budzik- wyłączam zegarek i wstaje z łóżka. Dzisiaj jest dzień w którym mama i tata wyjeżdżają w delegacje. Kiedy oni jechali, ja nocowałam u przyjaciółek. Nie nocowałam u żadej cioci czy innych, bo nasza rodzina składa się tylki z moich rodziców mnie, babci, która jest w szpitalu i wójka Charley'go. Wójek daleko mieszka więc u niego nie nocuje. Ubieram ciepłą czarną bluzę, białe spodnie z dziurami i pierwsze, lepsze buty.
-Hej mamo
-Cześć skarbie!
-Jestem gotowa na wyjazd do Emily!
-Co? Ty nie jedziesz do Emily!- powiedziała mama z zachwytem. Nie do Emily? To do kogo? A może do Jess, nie wiem.
-To jadę do Jess?
-Nie.
-Amandy?
-Nie! Do wójka Charley'go- krzykneła uśmiechnięta mama. Nastała cisza. Do, Charley'go...
-Co?! Do niego?! Ja do niego nie chce, on ma kolekcje jakiś zabawek, a jak byłam mała i dotknełam, powtarzam! Dotknełam, walnął mnie tak mocno, że wyleciał mi mleczka!- wykrzyknełam. To nie było za mocne? Eh, uspokój sie T/I! Przecież to prawda, mama ci mówiła "mów prawdę, ona nie boli"
-Jak możesz tak mówić o moim bracie! Marsz do pokoju! Nie wiek ile tam będziemy, ale więcej niż 2 miesiące, może nawet kilka lat.
-Co do cholery!? Kilka pieprzonych lat?! Czy wy jesteście pieprznięci?! - patrzę się na mame. Mam przechlapane.
-Marsz. Do. Pokoju. Już. Zanim się wkurze.- szepneła wkurzona mama i dała mi tależ ze śniadaniem. Kiedy zjadłam zaczełam pakować całą szafę. Oni chcą mi zabrać kilka lat mojego życia... Jak oni mogą tak traktować swoją córkę, odcinają mi kontakt z przyjaciółmi. Nie byłam w tych, jak to miało, w Apartamentach Addisona kilka lat i nagle mam tam być kilka lat, o boże. Kiedy się spakowałam zdrzemnełam się. Obudził mnie tata.
- z/t/i wstawaj! Za pięć minut jedziemy.- powiedział tata pogodnym głosem.
-tato... Muszę jechać do Charley'go? Na kilka miesięcy albo nawet lat?
-Kochana wiem co on ci zrobił w młodości, ale on się zmienił. Był tam przecież jakiś dzieciak jak on miał, hmm, Larry! O, masz tam Larrego. Głowa do góry, wszystko będzie dobrze...*#*#*#*#*#*
Jechaliśmy z pół dnia. Przez 3/4 drogi albo spałam albo czytałam.
Nagle zauważyłam znak "Addison Apartments". Dotarliśmy. Dałam buziaka rodzicą i ruszyłam do środka.*#*#*#*#*#*
390 słów, wow! Jak znajdziecie jakieś błędy to sorki. I jak źle napisałam Apartamenty Addisona to proszę napiszcie poprawną pisownie. Narka!
CZYTASZ
💙Sally Face x Reader💙FF💙Zakończone💙
Fanfiction‼️ STARA / NIEAKTUALNA KSIĄŻKA ‼️ No co, no to jest fanfik by ja xD 11# sallyface - 05.01.2022