Nocka U Sala

1.2K 28 78
                                    

Twoja perspektywa

Weszliśmy do domu Sala. Miałam całą okrwawioną twarz i bluzę. A Sal wycierał mi ją swoim rękawem. To było naprawdę miłe. Uspokoiłam się trochę, ale dalej bolało jak diabli. Weszliśmy do mieszkania 402. Na starcie zorientowałam się, że Sal tu mieszka. Kto by się tego spodziewał? Kiedy weszliśmy zobaczyłam niebiesko-włosego mężczyznę z brodą, to chyba tata Sala, tak to on.
- Hej Sal jak tam u cieb... O mój boże co się stało?! - krzyknął kiedy mnie zobaczył.
- Charley walnął ją w twarz. Własną siostrzenice! T/i miała u niego mieszkać, bo jej rodzice wyjechali w delegacje. Ale teraz jak nie ma jej wujka, nie ma gdzie spać... - Sal pomógł mi usiąść na kanapie, a jego tata opatrzał (?) moje rany. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Kiedy Sal otworzył zobaczyłam. Larrego! On tu jeszcze mieszka!
- Hejka stary jak tam, wow! Co jej się stało i czy to nie...
- Larry to ja t/i.... A to zrobił mi Charley... - zapadła cisza, którą przerywała moja krew kapająca do miski, którą postawił mi na kolanach pan Fisher.
- T/i... Przykro mi z powodu Charley'go, ale zobacz historia się powtarza!
-Jak w młodości walnął mnie w twarz, aż wypadł mi ząb... - ja z Larrym zaczęliśmy się śmiać. Sally stał zdezorientowany i... Trochę smutny?

Perspektywa Sala

Czyli oni się znali? Auć? Ukuło mnie to? Nie wiem czy się śmiać czy stać dalej jak kołek?
- Ej sorki, że przeszkadzam wam w wracaniu do wspomnień, ale z/t/i nie ma gdzie spać! - powiedziałem szybo, chwila... Czy ja właśnie powiedziałem do niej zdrobnieniem? Zapadła cisza.
- Cholera- i złapałem się za maskę. Larry zaczął się śmiać w niebo głosy, a ja ze wstydu się zaczerwienił, ale mam maskę więc nikt nie widzi no, ale moja poza to zdradza. T/i też się zaczerwieniła i delikatnie uśmiechnęła. Czy to jej się... Podobało? Nie rozumiem dziewczyn...
- Dobra, wracając, uspokój się Larry, Haha! No dobra... Mieliśmy mieć dzisiaj nockę u ciebie. Może z/t/i jak to ująłeś, będzie z nami? Potem pomyślimy co dalej.
- To nie jest głupi pomysł. Tato?
- Może u nas spać jeżeli sama się zgodzi.

Twoja perspektywa

N-nocka u Sala? Hmm, to bardzo słodkie z jego... ARGH! Przestań! To tylko zauroczenie! Uspokój się... I się nie czerwień! Ugh...
- No dobrze! Będę. Chyba muszę iść po moją walizkę. Będę mogła ją tutaj zostawić?
- Oczywiście. - kiedy pan Fisher to powiedział wyszłam z ich mieszkania.

Perspektywa Sala

-I co? Fajna babka? Podoba ci się co nie? - mówi do mnie Larry patrzący na mnie wzrokiem "zakochałeś się co nie?"
- L-Larry!
- No... Może nie będę przeszkadzał, będę w swoim pokoju. - mój tata wszedł do pokoju.
- No i teraz gada jak ci się podoba? - daje z liścia Larremu.
-potem ci powiem,wieczorem ok? Nie chwila wtedy...
-Ha! Powiesz to przy wszystkich! Dzięki stary! - zaśmiał się krótko i wyszedł. No to się wkopałem. Co ja teraz mam zrobić? Zjebałem naszą relacje z z/t/i... Znów to zrobiłem! To. Tylko. Zauroczenie. Sal. Ogar. Ryj. Idę się przespać... Może się ogarnę.

Twoja perspektywa

Nie chcieli mnie wpuścić, idioci... No dobra wchodzę do mieszkania bez pukania. Nikogo nie ma. Chłopaki są pewnie w swoich pokojach. Podchodzę do pokoju Sala i pukam do drzwi. Brak odpowiedzi. Pukam jeszcze raz. Dalej cisza. Dobra po prostu wejdę. O, ooooooooooo. Sally śpi. Jak uroczo. Kurwa! Ogarnij dupę dziewczyno! Znasz go tylko kilka godzin! To nie jest zauroczenie, nie zakochałam się też. To może przez tą tajemniczości? Nie wiem... Ale, on... Chwila. Jego maska leży na szafę nocnej, czyli. On nie ma na sobie maski. Zobaczę jego twarz?! Omg. Leży bokiem i plecami do mnie. Delikatnie go obracam i... O mój kurwa mać. Zdziwiłam się trochę jak go zobaczyłam się, zdziwiłam. Nie wygląda źle, bardzo słodko. Co. Ja. Robię. Z. Moim. Życiem. Nagle z oka Sala leci łza, a jego usta drżą. Co się dzieje? Sally zaczyna płakać we śnie.
-Sal? Sally Face wstawaj! Co się dzieje?
-mh... T/i? Nie poszłaś do niego?
-Niby do kogo? To nie ważne! Sal czemu płakałeś? - powiedziałam zmartwiona trzymając jegi ramiona. Mam wrażenie, że ja sama zaraz się popłacze. Sal siedział trochę zagubiony i nie dokończa świadomy. Jego wzrok ciągle ucieka, a ja już miałam łzy w oczach. Kiedy zatrzymał się na mojej twarzy dotknął swoją. Chyba się zorientował, że nie mam maski. Zobaczył na szafkę nocną.
-O nie czemu przy niej- wyszeptał pod nosem, ale i tak dobrze to usłyszałam. Czemu nie przy mnie? Co, że go widzę bez maski?
- Sal ja... - wziął szybko swoją maskę, przeszedł obok mnie i wybiegł z pokoju. Domyśliłam się, że płaczę, ale o co zaszło? Pobiegłam za nim.

💙Sally Face x Reader💙FF💙Zakończone💙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz