Rozdział 2

447 34 7
                                    

-Bardzo, nawet o tym nie myśl. A jeśli pomyślisz to natychmiast przestań - odparłam niezadowolona. - Oboje dobrze wiemy, jak to wszystko się kończy.

-Kochanie, nie pamiętasz? - przechylił delikatnie głowę na bok, ujmując mój podbródek. - Jestem geniuszem, nie mam czasu na pomyłki.

~~~~~~

-Ja otworzę - zadeklarował brunet - Wejdźcie - w drzwiach stanął TaeHyung wraz z JiMin'em.

-Jak tam zdrowie? - zapytał Tae. - Haaaaaan! - podbiegł i rzucił mi się na szyję.

-Zdejmij buty - próbowałam cokolwiek powiedzieć. 

-A tak, jasne - cofnął się i zdjął szare trampki.

-Kawy, herbaty? - spytałam, gdy dwójka gości usiadła w salonie.

-Nie dzięki - odparł JiMin.

-Ja też podziękuję - zawtórował blondyn.

-Kiedy się farbowałeś? - zaczął temat Jeon.

-Jakoś miesiąc temu? - podrapał się po karku Kim. - Ale wczoraj robiłem odrosty, dlatego ich nie widać.

-A co z tobą Park? Jakieś nowinki? - zaśmiał się przyjaciel.

-Nic specjalnego - rzekł spokojnie z delikatnym uśmiechem.

-Ale z ciebie świnia! - blondyn uderzył JiMin'a w ramię. - Będzie miał dzidziusia - powiedział z ekscytacją Tae.

-Naprawdę?! - krzyknęliśmy chórem z Jeon'em.

-Tak jakoś wyszło - wzruszył ramionami. - Nic szczególnego, po prostu biorę odpowiedzialność za to co zrobiłem.

-A więc dziecko z przypadku? - powiedziałam z żalem w myślach.

-Jak i mój cały związek z tą kobietą - wyjaśnił.

-Przynajmniej nie będziesz się nudził - zagadał JeongGuk. - Hyun, otworzysz? - kolejni goście zapukali do drzwi, a ja ruszyłam w tym kierunku.

-Han! - krzyknął HoSeok, gdy ujrzał mnie w przejściu.

-Miło cię widzieć - odezwał się NamJoon.

-Was również. Chodźcie - przepuściłam ich w progu.

-Ładnie tu sobie urządziliście - rozglądał się Jung. - Tak przytulnie - pokiwał głową. - O matko najsłodsza, a kto to? - zaczął się cieszyć niczym małe dziecko na widok Mopiego.

-Nasze dziecko - rzekł z dumą w głosie Jeon.

-W sumie na miejscu Han też bym wolał psa. Dziedzicząc twoje geny szansa na normalną rodzinę znacznie spada - powiedział Nam.

-Bardzo zabawne, czuję że ktoś ci przebije opony w nowym samochodzie - brunet posłał mu sarkastyczny uśmiech.

-Dobrze, dobrze. A teraz wszyscy do salonu - pogoniłam brakujące osoby. - A więc, skoro kółko wzajemnej adoracji już się zebrało, proszę o zabranie głosu przez sprawcę naszego spotkania.

-W wielkim skrócie ktoś chce znowu wejść nam z butami w życie - westchnął ciężko.

-Jesteś pewien? - zabrał głos NamJoon. - Może ci się tylko wydaje.

-Nie ma takiej opcji - od razu zaprzeczył. - HyunYoo twierdzi, że ktoś wie co robimy w danym momencie. Nie wiem kto, nie wiem jak, nie wiem kiedy. Wiem tylko tyle, że nie robi tego bez powodu.

-Skąd to wiesz? - skierował do mnie pytanie Park.

-Gdy JeongGuk wyszedł z domu, a ja siedziałam w salonie ktoś zadzwonił do drzwi. Nikogo nie widziałam. Po trzecim takim razie zaczęłam się bać i od razu zadzwoniłam do niego. Chcieliśmy sprawdzić na monitoringu, ale ktoś celowo ją zepsuł - objaśniłam.

My Little Gangster | paradise burn in hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz