~I can only see you~

290 21 2
                                    

Kiedy znalazłam wreszcie pusty przedział dosiadł się do mnie chłopak na oko rok młodszy. Nie jestem jakoś duszą towarzystwa, więc odwróciłam się w stronę okno, lecz po chwili usłyszałam ciche chrząkanie. Proszę tylko nie zaczynaj rozmowy.

- Cześć, jestem Max. Nawet nie zapytałem. Mogę z Tobą siedzieć. Szukałem wolnych przedziałów, ale niestety wszystkie są zajęte, a z jednego ten dupek Malfoy mnie wyrzucił. - powiedział na i spojrzał na mnie przerażonym spojrzeniem. Aż tak straszna jestem?

- Rosalie, ale mów mi Rose, bo nie lubię mojego pełnego imienia. Jasne, siadaj. Też nie lubię tego jebniętego człowieka. - powiedziałam. - Czemu jesteś taki przerażony?

- Widziałem taką samą dziewczynę jak Ty, tyle że ona siedziała Malfoy'owi na kolanach. - że co?

- To moja siostra Clarice. Jesteśmy bliźniaczkami można tak powiedzieć. Niestety ona jest w Slytherin'ie, a ja należę do Gryffindor'u. - odpowiedziałam.

- To dobrze, bo nienawidzę osób ze Slytherin'u. Są wredni, zapatrzeni tylko w siebie i wszystkich poniżają. - święta prawda kolego.

Do mojej głowy napłynęły wspomnienia kiedy ja i Clarice byłyśmy małe. Był dzień taty. Ja przygotowałam prezent, który zrobiłam sama. Nie było to coś wspaniałego, bo zrobione pudełko z desek, które ledwo się trzymało, rysunek na którym byłam z tatą i czekolada, którą kupiła mi mama. Gdy Clarice to zobaczyła, wyśmiała mnie i pokazała jej prezent, który kupiła za pieniądze od dziadków. Powiedziała mi, że jej prezent jest o wiele lepszy i na moim miejscu nie dawałaby mojego prezentu. Zrobiło mi się wtedy strasznie przykro. Wszystkie pieniądze wydałam wcześniej na prezent dla mamy, więc nie miałam jak kupić innego. Podarowałam tacie tylko czekoladę i od tego czasu nienawidzę mojej siostry. Na każdym kroku kiedy miała taką okazję, upokarzała mnie przy wszystkich.

- Żyjesz? - pytanie Max'a wyrwało mnie z zamyślenia. - Co jest?

- Nic po prostu uświadomiłam sobie jak bardzo nienawidzę mojej siostry. - rzekłam.

***

Po długiej podróży w końcu dotarliśmy do Hogwart'u. Pożegnałam Max'a i ruszyłam na poszukiwanie Hermiony i reszty. Nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Za to Malfoy'a zobaczyłam od razu.

- Co tam Withered? Szukasz swoich przyjaciół? - Malfoy jak zwykle musi się do kogoś przyjebać.

- Nie. Ciebie szukam. Wiesz? - spojrzałam na niego obojętnie.

- Proszę bardzo! - rozłożył ręce. - Draco Malfoy we własnej osobie.

- Jednak się pomyliłam. Wolę towarzystwo na swoim poziomie. - posłałam mu wredny uśmiech i wsiadłam do jednego z powozów.

Zaniosłam swoje bagaże do dormitorium i skierowałam się do Wielkiej Sali, w której trwało powitanie i kolacja. W końcu odnalazłam Hermionę i Ron'a, ale nigdzie nie było Harry'ego.

- Gdzie jest Harry? - zapytałam szatynki.

- Cześć Rose! Gdzieś Ty była? Szukaliśmy Cię. - spojrzała na mnie.

- Ja was też, ale w końcu poddałam się i zajęłam pusty przedział. Gdzie jest Harry? - zapytałam ponownie.

- Idzie. - rzekł Ron.

Faktycznie, ale cały jego nos był we krwi. Harry usiadł i spojrzał na każdego z nas. Spojrzałam za Hermionę i ujrzałam rozbawione towarzystwo Slytherin'u na czele moja siostra i Malfoy. Chyba wiem kto jest sprawcą krwawiącego nosa. 

- Nie daruję mu tego. - warknęłam.

- Komu i czego? - zapytała Hermiona.

- Rose spokojnie. - Harry spojrzał na mnie, wiedząc o kogo mi chodzi.

- Macie jakieś tajemnice przed nami? - szatynka uporczywie się w nas wpatrywała.

- Nie. - posłałam jej uśmiech.

Withered Rose || Draco Malfoy ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now