-wstajemy!- dotarł do mnie zimny głos mężczyzny
-co...- zapytałam nieświadoma
Było mi cieplej niż zwykle rano więc zastanawiałam się czy przypadkiem Hansuke mnie w nocy nie przykrył jak się kładł, po chwili jednak poczułam ciężar czyjeś ręki
-wstajemy- powtórzył raz jeszcze mężczyzna- szkoła
-aż taka głupia to ja nie jestem- warknełam na niego i spojrzałam na chłopaka który był we mnie wtulony
Jakim cudem śpię z moim największym przyjacielem - wrogiem, skoro o nic prosiłam... Chyba, w sumie.. nie pamiętam wczorajszego wieczoru
-deklu wstawaj- walnęłam bruneta w rękę i wyplotłam się z jego uścisku a ten otworzył oczy
-uhh- mruknął pod nosem i usiadł a ja zeszłam z łóżka
-szanownie proszę wyjść- zwróciłam się do mężczyzny i rozjerzałam po pokoju
-jak chcesz, przyjdę za pół godziny- mruknął wychodząc z pokoju
Pół godziny? No chyba nie...
-hansuke...?
-możesz
-dzięki!- rzuciłam mu się na szyję i szybko wyciągnęłam z jego szafki czarną koszulkę z nadrukowanym niebieskozielonym tornadem oraz rzeczami porwanymi przez to tornado i ze swojej szafki dżinsy, kurtkę wiosenną - również dżinsową - i czapkę z napisem NYC ozdobioną kwiatami
Przebrałam się w to, poczesałam włosy i zrobiłam sobie warkocza oraz pomalowałam oczy na granatowe, założyłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z pokoju.
Koszulka Hansuke była na mnie o wiele za dużo i dobrze, przynajmniej chłopcy, AŻ TAK, nie będą się oglądać. sam dekolt, a w sumie jego brak, był minusem w tej koszulce - dla chłopców, którzy mnie podrywali, oczywiście - bo ledwo co wystawał za mój kark a gdybym ściągnęła kurtkę - byle jak zarzuconą na ramiona - było by widać, że rękawki kończą się w połowie drogi - do barku - od łokcia
-dobra, młoda wychodzimy?- zapytał brunet stając przede mną
-jasne!- złapałam go za rękę a on splótł nasze palce i ruszyliśmy do szkoły
On był ubrany w szarą koszulkę z napisem "Awesome friend (asshole in one word :p)"
Którą kupiłam mu pół roku temu jak miał urodziny oraz spodenki dżinsowe, na głowie miał czapkę z daszkiem z naklejonymi - przeze mnie oczywiście - znakami japońskimi: "親愛なるバカ"-wyglądaz jak dekl- skomentował jakiś chłopak kiedy przechodziliśmy dumnie przez korytarz
-wiem, ale przynajmniej się świetnie bawię na angielskim- rzucił sarkastycznie i wyszliśmy
-serio?- zapytałam wskazując na napis na koszulce
- Si, 100% en serio- powiedział z gracją a ja zaśmiałam się lekko, on - jako iż chodził już do technikum - uczył się również hiszpańskiego i w sumie to dobrze, bo ja też chciałam na niego iść a on mnie poduczał
W sumie mimo tego, że nienawidziłam Hansuke i był to mój największy wróg to byliśmy dobrymi przyjaciółmi, w sumie czasem się zastanawiam czy przypadkiem nie powiedzieć "Te amo hansuke" ale potem się powstrzymuje bo jesteśmy tylko przyjaciółmi
-co to znaczyło?- zagadnął nagle
-tak, w 100%... Eeee- zawahałam się starając dać temu zadaniu sens w mojej głowie- serio! Tak, w 100% serio!
CZYTASZ
Zaginiony Brat *ZAKOŃCZONA*
Krótkie OpowiadaniaUwaga Książka nie jest przystosowana do dzieci, jest dużo bluźnierstw! Jeżeli masz poniżej szesnastu lat proszę tego nie czytać/ jeśli nie lubisz książek tego typu, proszę tego nie czytać Nie zmuszam do niczego ale nie chcę potem w komentarzach hejt...