Kuba wyszedł z komendy, nie za bardzo wiedząc, co ma zrobić i jak postępować. Wyciągnął telefon i przez chwilę zastanawiał się, czy dobrym rozwiązaniem jest skontaktowanie się z Natalią, ale, znając ją, wiedział, że ona i tak nie odbierze. Pisanie smsów też nie miało sensu, a z kolei nawet nie miał pewności, czy jego partnerka jest w domu.
Z jednej strony przejmował się jej zachowaniem i postępowaniem, bo praca była dla niej wszystkim i rezygnacja z niej na pewno nie była dla niej czymś łatwym, ale z drugiej... coraz częściej dochodziło do niego, że on też ma własne życie. Nie mógł ciągle myśleć o kimś innym. Magda coraz częściej wspominała mu o tym, że brakuje jej jego obecności, a on po części się temu nie dziwił. Nawet, kiedy się spotykali, to często był nieobecny i myślał o Natalii, bo jej zachowanie naprawdę go martwiło od dłuższego czasu.
Jechał do jej mieszkania późnym popołudniem z mieszanymi uczuciami, załatwiając wcześniej kilka spraw, na które nigdy nie miał czasu przez pracę. Odwołał też wieczorne spotkanie z Magdą ku jej ogólnemu niezadowoleniu, ale kompletnie nie miał nastroju na romantyczne rozmowy.
Westchnął, pukając do drzwi i zdziwił się, kiedy usłyszał po chwili dźwięk otwieranego zamka. Nie spodziewał się tego. Był niemal pewien, że Natalia nie otworzy drzwi.
- No cześć - uśmiechnęła się od ucha do ucha, gestem ręki wpuszczając go do środka.
- No hej - odpowiedział zaskoczony i usiadł na kuchennym krześle, rozglądając się dookoła. Wokół panował niezły bałagan, ale zauważył jak Natalia w pośpiechu zaczęła sprzątać swoje rzeczy.
- Daj spokój, zostaw. Nie jestem perfekcyjnym panem domu i nie będę sprawdzać czystości białą rękawiczką - puścił jej oczko, a ona zaśmiała się i odwróciła na pięcie.
- To co pijemy? Kawa, herbata, woda, sok? - zapytała ciepło.
- Przyniosłem to. - Kuba wyciągnął z torby wino i postawił na stole, przyglądając się koleżance coraz bardziej uważnie.
- A ty dzisiaj nie z Magdą? - Natalia nalała im troszkę do kieliszków i usiadła obok niego.
- Nie, odwołałem spotkanie. Chciałem spędzić dzisiejszy wieczór z tobą - odpowiedział, stukając się z nią naczyniami i robiąc łyk napoju.
- O, dzięki łaskawco - powiedziała ironicznie.
Kuba westchnął, bo doskonale wiedział, że Natalia przed nim udaje, iż jest wszystko w porządku, a to był dla niego jasny sygnał, że po prostu mu nie ufa i nie chce się przed nim otworzyć. Przez dłuższą chwilę siedzieli w ciszy, będąc pogrążeni we własnych myślach, aż w końcu Roguz wiedział, że najwyższa pora, aby postawić sprawę jasno.
- Dobra, Natalka. Albo pogadamy normalnie jak dawniej albo ja wychodzę, bo to nie ma naprawdę najmniejszego sensu - stwierdził, spoglądając jej prosto w oczy. Miał dosyć tej sytuacji.
- Przecież normalnie rozmawiamy, czego ty jeszcze ode mnie chcesz? - zapytała, zmieniając od razu ton, a Kuba wyczuł oburzenie w jej głosie i złość.
- Wiesz co? Już chyba niczego. Żyj dalej tak jak teraz. Udawaj, że jest wszystko w porządku, a, będąc w samotności, rozpaczaj i bądź sama ze swoimi problemami, nie dając sobie pomóc. Od dzisiaj nie będzie mnie już to interesować, bo skoro odchodzisz z pracy, którą kochałaś, a do tego traktujesz mnie tak jak traktujesz... Boli mnie to bardzo i nie mam zamiaru dłużej o ciebie zabiegać, martwić i naciskać - powiedział szczerze, a potem ubrał się i wyszedł, bo naprawdę nie miał już dłużej siły.
![](https://img.wattpad.com/cover/206872739-288-k595979.jpg)