Skrywane uczucia I

2K 39 13
                                    

Atmosfera po imprezie zorganizowanej u Natalii wciąż była napięta. Goście rozeszli się już do domów, a Natalia w ciszy sprzątała naczynia. Łukasz siedział w salonie, oglądając coś w telefonie i nawet nie chciał spojrzeć na policjantkę.

- Powiesz mi w końcu, o co chodzi? - westchnęła, siadając niedaleko narzeczonego i spojrzała na niego smutno. - Myślałam, że ucieszysz się z naszej podróży poślubnej do Grecji i... i że jakoś to będzie.

- Jakoś to będzie? Naprawdę? - zapytał ironicznie, wstając gwałtownie z kanapy.- Czy ty naprawdę masz mnie za idiotę? Za kogoś, kto nie widzi co się dzieje i jak traktujesz Roguza? - powiedział w końcu to co od dawna leżało mu na sercu.

- Ale... - zaczęła, jednak on przerwał jej gestem ręki.

- Jak to jest, co? Spędzacie ze sobą mnóstwo czasu w pracy, ja to akceptuję, bo nie mam wyjścia, a nawet przy mnie nie potrafisz pokazać, że jesteś tylko moja? - Łukasz zerknął na nią z wyrzutem, ale też smutkiem, a Natalia spuściła wzrok. Nie potrafiła odpowiedzieć mu na to pytanie, bo naprawdę nie wiedziała co. - No właśnie - dodał, a potem zaczął pakować swoje rzeczy.

- Łukasz, nie, proszę... - poprosiła cicho, łapiąc go za rękę, ale on szybko odsunął się od niej.

- Tak naprawdę będzie dla ciebie lepiej. Nie kochasz mnie i nigdy nie kochałaś, ale sama nie umiesz się do tego przyznać, a ja widzę, jak jesteś przy mnie nieszczęśliwa - mówił dalej, a policjantka czuła jak mimowolnie z jej oczu zaczynają płynąć łzy. Każde kolejne wypowiadanie przez niego zdania bolało ją coraz bardziej, ale jednocześnie wiedziała, że... że ma rację.

W ciszy obserwowała jak pakuje kolejne ubrania, a potem wkłada do walizki ostatnie kosmetyki. Nie dyskutowała już z nim i nie próbowała przekonać, aby został. Wyglądało na to, iż podjął już decyzję.

- Mogę zostaniesz chociaż jeszcze na chwilkę i... i porozmawiamy? - zapytała w końcu, gdy ubierał kurtkę.

- Sama dobrze wiesz, że to nie ma sensu i nic nie zmieni. Nie oszukuj się. Musisz być przede wszystkim w zgodzie sama ze sobą - stwierdził, wyciągając z kieszeni klucze i kładąc je na pobliskiej szafce. - Tak będzie lepiej - dodał, a potem podszedł do niej i wziął jej twarz w swoje dłonie, zerkając prosto w jej zaszklone oczy. - Naprawdę cię kocham i byłem z tobą szczęśliwy. - Łukasz uśmiechnął się do niej smutno, a potem odwrócił się, zamykając za sobą drzwi.

- Łukasz... - powiedziała jeszcze cicho, ale jego już nie było. Oparła się o drzwi, ukrywając twarz w dłoniach i zaczęła cicho szlochać, czując się w tym momencie niesamowicie samotna. Zamknęła oczy, mimowolnie mając przed sobą obrazy szczęśliwych chwil spędzonych z narzeczonym, chociaż gdzieś w głębi wiedziała, że to nie z nim byłaby w stu procentach szczęśliwa i tak naprawdę momentami oszukiwała samą siebie i swoje uczucia.

Otarła łzy po dłuższej chwili i spojrzała na zegarek. Pomimo późnej godziny nawet nie zastanawiała się, do kogo powinna pójść w tej chwili. Kupiła w pobliskim sklepie butelkę wina i zamówiła taksówkę prosto do jednych z mieszkań na Mokotowie.

....

Cześć po długiej... no dobra, bardzo długiej przerwie. Nie jestem w stanie dokończyć poprzednich opowiadań, dlatego postanowiłam, iż od teraz będą się tutaj pojawiać od czasu do czasu opowiadania składające się z jednej lub kilku części, bo takie będzie mi zdecydowanie łatwiej dokończyć! :)

One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz