Kolejne dni upływały w podobnej atmosferze, a każda próba zbliżenia się przez Kubę do Natalii była przez policjantkę odpychana. Wszyscy na komendzie już plotkowali o tym, iż wielka przyjaźń się rozpadła, a z aspirant Nowak nie da się współpracować ze względu na jej humorki.
W środowy poranek Kuba pojawił się w pracy wcześniej niż zwykle. Zbliżał się koniec roku, a on nie chciał rozpoczynać 2020, będąc pokłóconym z Natalią. Kupił jej ulubioną kanapkę z pomidorami i mozzarellą, zamówił też pyszną kawę z mlekiem migdałowym, a także wypełnił za nią akta. Naprawdę liczył na ocieplenie relacji i chociaż próbę powrócenia do dawnych stosunków.
- Cześć, jest Natalia? - Kruczkowska zerknęła do gabinetu Roguza i Nowak, rozglądając się po nim.
- Nie, jeszcze nie przyszła, ale ja dzisiaj szybciej się pojawiłem, żeby nadrobić zaległości. No wiesz, podobno nie można wejść w Nowy Rok z jakimiś niedociągnięciami - zaśmiał się, a ona pokiwała tylko głową, posyłając mu delikatny uśmiech.
- To jak przyjdzie, zerknijcie do mnie - puściła mu oczko, wracając do siebie, a Kuba westchnął, bo doskonale wiedział, że szykują się problemy.
Natalia pojawiła się na komendzie punktualnie o dziewiątej. Tego nie można było jej zarzucić - zawsze była sumienna w swoich obowiązkach. Zerknęła troszkę zaskoczona na czekające na nią śniadanie i mimowolnie uśmiechnęła się troszkę.
- Dzięki. Dawno nie jadłam tej kanapki, a już kilka razy miałam sobie kupić, ale jakoś mi nie po drodze - stwierdziła, robiąc łyk pysznej kawy.
- Nie ma sprawy. Jak zjesz, to Kruczkowska chciała nas widzieć. Pewnie jakaś nowa sprawa. - Roguz nie chciał jej niepotrzebnie denerwować, bo chociaż wyczuwał problemy, to może po prostu intuicja źle mu podpowiadała?
U Moniki zjawili się chwilę później, a jej mina nie wskazywała na nic dobrego.
- Siadajcie - powiedziała tonem, który doskonale znali jako ten, którego szefowa używała wtedy, kiedy nie jest zadowolona. - Możecie mi powiedzieć, co się z wami dzieje, do cholery?! - podniosła głos, a Roguz i Nowak spojrzeli na siebie. - Cała komenda o niczym innym nie mówi, tylko o tym, że nie da się z Wami pracować i rozmawiać, a konkretnie to z tobą - spojrzała wymownie na Natalię, która automatycznie odwróciła wzrok.
- Słuchaj, Monika... - zaczął Kuba, widząc i też doskonale wiedząc, znając Nowak, że ona się nie odezwie.
- Nie, Kuba. To nie jest żadne słuchaj, Monika. Wam się wydaje, że ja siedzę u siebie, mało robię i nic do mnie nie dochodzi? To kompletnie się mylicie. Byli u mnie zarówno Agnieszka z Adamem jak i Krycha z Olgierdem. Twierdzą, że się o was martwią, bo naprawdę już cała komenda huczy, a wieści szybko się roznoszą. Nie chcę tutaj jakiejś kontroli z głównej - powiedziała stanowczo.
- Dobra, to nie jest wina Kuby, tylko moja. Nie mam nic na swoje wytłumaczenie, a widzę, że ty też nie chcesz mnie zrozumieć, tylko postawiłaś już sprawę jasno, dlatego nie mam wyboru. - Natalia wstała i bez chwili zastanowienia wyciągnęła z kieszeni odznakę, kładąc ją razem z bronią na stole. - Dzięki za wszystko - dodała tylko, a potem szybkim krokiem wyszła, zamykając za sobą drzwi gabinetu Kruczkowskiej.
Kuba i Monika jeszcze przez długi czas milczeli, bo nie za bardzo wiedzieli jak się zachować. Roguz w końcu przełknął głośno ślinę i pokręcił głową.
- Kuba... Jesteś jedyną osobą, która może sprawić, że ona się jakoś opamięta. I mam nadzieję, że dasz radę - westchnęła Kruczkowska, chowając broń i odznakę do szuflady. - Przecież wiesz, że nie chce, aby ona odchodziła i ta rozmowa kompletnie nie miała tego na celu. - Monika usiadła na biurku.
- Postaram się jakoś to załatwić - odpowiedział, chociaż już sam powoli nie miał pomysłu na to co zrobić. Coraz bardziej denerwowało go zachowanie Natalii, która ciągle chciała być w centrum uwagi, a on też miał przecież własne życie...
- Weź sobie dzisiaj wolne - dodała, a potem narzuciła płaszcz. - A ja muszę jechać pozałatwiać kilka spraw. Kuba? - zerknęła jeszcze na niego, stojąc w drzwiach.
- Hmm?
- Liczę na ciebie - stwierdziła z wyczuwalną nadzieją w głosie, a potem wyszła, zostawiając Roguza sam na sam ze swoimi myślami.