Będąc dzieckiem, myślałam, że serce Boga schowane było wewnątrz Ziemi. Czerwone i rozgrzane do czerwoności.
Dopiero później wytłumaczyli mi, że jądro nie było sercem boga, a sercem planety. Wytwarzało ciepło i utrzymywało pole magnetyczne Ziemi. Było spoiwem tego świata.
Grawitacja czy ruch Ziemi wokół własnej osi – nie odczuwamy tego, a więc nie myślimy o tym.
Nie myślimy o tym jak dni uciekają nam przez palce.
I nic nie mogliśmy z tym zrobić.
Bogowie tego świata, którzy nie potrafili pojąć czasu.
*
Byłam w Leżajsku. "Mieście ortodoksów". Na ławce siedział zaniedbany mężczyzna paląc papierosa. Obserwował mnie bacznie, jakby ktoś wysłał go na zwiady. Po chwili uśmiechnął się do mnie, a ja zmarszczyłam brwi.
Czego ode mnie chciał?
Spojrzałam na niego podejrzliwie, a on pokręcił głową, zrezygnowany – zupełnie jakbym miała coś zrozumieć.
Jednak nie rozumiałam.
Aż do teraz.
Serce czyniło cię istotą ziemską, zaś twój umysł – boską.
*
Wielu z nas szuka, jednak nie do końca wie czego.
Poszukiwania często spełzają na niczym, gdy dochodzimy do granicy, a za granicą rozciąga się pustka, której nie jesteśmy w stanie pochwycić. Biała, pozbawiona jakiejkolwiek gęstości pustka, którą nie sposób zrozumieć.
Każdy z nas takową posiada - rzeczą dziwną byłoby, gdyby było inaczej. Szufladkujemy ją i chowamy w zakamarkach duszy, nie chcąc by ujrzała światło dzienne.
Każdy się jej boi, prawda?
Każdy boi się swojego serca.