Nie mogłam usnąć. Przez pół nocy kręciłam się i wierciłam, kiedy Amelia głośno chrapała. Leżałam przy zapalonej lampce i dumałam. Zastanawiałam się, co mnie czeka w tym całkiem nowym dla mnie miejscu. Jak potoczy się moje życie i jak sobie ze wszystkim poradzę. Pomyślałam o ojcu. Kochałam go z całego serca i nie chciałam go oszukiwać, ale był zbyt uparty i zawsze stawiał na swoim, bym mogła z nim porozmawiać, czego tak naprawdę chciałam. Na biurku zawibrował telefon. Wiedziałam, że to tata. Sięgnęłam po komórkę i odblokowałam ekran. Tak, to był tata. Dochodziła druga w nocy, a on dopiero wracał do domu. Ciężko pracował, zbyt ciężko i długo, a do tego miał bardzo odpowiedzialną pracę, pełną stresów. Czy ja chciałam tak pracować? Czy poświęciłabym wszystko dla kariery? Dom, rodzinę...
Zmęczona natłokiem myśli w końcu usnęłam, ale nie na długo. O piątej nad ranem po pokoju zaczęła się krzątać Amelia. Otworzyłam zaspane oczy i wyszeptałam podirytowana.
— Możesz być trochę ciszej? — Amelia podskoczyła na moje słowa i złapała się za serce.
— Przestraszyłaś mnie! Myślałam, że to jakiś koszmar z ciemnej szafy mówi do mnie zachrypniętym głosem...
— A ty mnie obudziłaś...
— Przepraszam... Do tej pory sama zajmowałam pokój, a jak już z kimś mieszkałam, to nie był taki grzeczny i przesadnie ułożony. — Przewróciłam tylko oczami, po czym zakryłam kołdrą głowę. Próbowałam ponownie usnąć, ale nie mogłam. Amelia stroiła się przed lustrem, czesała, malowała i nie wiem, co ona jeszcze tam robiła, ale zachowywała się jak słoń w składzie porcelany.
— Ubieraj się! — rzuciła nagle i zdjęła ze mnie pościel.
— Zwariowałaś, jest w pół do szóstej. Zajęcia mam na ósmą.
— Idziemy pobiegać — Uśmiechnęła się do mnie. Spojrzałam na nią jak na kosmitkę. Ja i bieganie?...
— Zapomnij! Ja nie biegam!
— Oj dawaj mała. Ludzie tu o siebie dbają. Rusz tą swoją seksowną latynoską pupę i chodź! Od razu poczujesz się lepiej.
Z trudem zwlekłam się z łóżka, a z szafki wyjęłam swoje czarne spodenki przed kolano i białą podkoszulkę oraz czerwone trampki. Kiedy się przebrałam, Amelia parsknęła głośnym śmiechem.
— Coś ty na siebie włożyła? Strój na w-f? Dziewczyno jesteś w Collegeu, nie u siebie na wiosce, gdzie nikt nie zwracał na ciebie uwagi...
— Nie mam nic innego, zresztą nie widzę w tym nic wieśniackiego — oburzyłam się lekko. Amelia pokręciła głową, po czym z szafy zaczęła wyrzucać na podłogę sterty ciuchów.
Boże kochany... Ile ona tego miała.
— Masz, włóż to — rzuciła w moją stronę czarne legginsy i tego samego koloru bokserkę. Materiał był śliski, rozciągliwy i bardzo gumowany. Rozciągnęłam go z dłoniach i zaczęłam się śmiać.
— Chyba nie sądzisz, że ja w to wejdę?
— Zakładaj! — warknęła kompletnie znudzona. Bardzo niechętnie założyłam na siebie ten sportowy strój, a kiedy stanęłam w nim przed lustrem, sama zaczęłam się z siebie śmiać. Kiedy stanęłam bokiem i mogłam dostrzec swoją gigantyczną odstającą dupę, miałam ochotę wziąć nóż i odciąć sobie pośladki.
— Wyglądam jak baleron przed wędzeniem! — zawyłam głośno. W oczach zebrały mi się łzy i miałam ochotę płakać. Od zawsze miałam do siebie dystans, a do swoich bioder i pupy w szczególności. Nigdy nie nosiłam nic obcisłego, by nie podkreślać bujnych zaokrągleń.
CZYTASZ
Annika Premiera 09.02.2022
RomanceOd dziecka interesowało mnie coś innego niż moje koleżanki. Od dziecka bardziej wolałam się bawić samochodami, niż lalkami. Z biegiem czasu mi przeszło... na chwilę. Wychowana w porządnym domu, gdzie na pierwszym miejscu były najważniejsze takie war...