3

3.5K 311 114
                                    

Wróciłam do akademika nieludzko wściekła, a za mną natręt z kolczykiem w wardze. Szedł za mną i bez przerwy gadał, doprowadzając mnie do szału. Zadawał idiotyczne pytania i nie zamykała się mu jadaczka.

Nie chciałam by zobaczył, na którym piętrze mieszkam, ani tym bardziej w którym pokoju. Był irytujący i zbyt pewny siebie. Przystojny bufon z muchą w nosie.

Zmęczona jego gadaniem i zaczepkami, gwałtownie się zatrzymałam w głównym holu. Obróciłam się w jego stronę i grożąc mu palcem, powiedziałam.

— Nie chodź za mną, to podchodzi pod napastowanie seksualne! — Byłam poważna i śmiertelnie wystraszona. Pierwszy kontakt z chłopakiem i do tego wariat. Matt na moje słowa złapał się za brzuch i parsknął niepohamowanym, głośnym śmiechem. Zgiął się w pół i śmiał się tak głośno, że zaczął zwracać na siebie uwagę studentów kręcących się po holu.

Wyglądałam przy nim jak krasnoludek, ale udawałam waleczną.

Chłopak się w końcu uspokoił, podszedł do mnie – nie! On mnie przycisnął do metalowej szafki i patrząc na mnie z góry, wyszeptał.

— Jesteś taka zabawna dziewico...

Dosyć tego! Co za bałwan!

Zebrałam w sobie wszystkie siły jakie tylko drzemały w moim ciele i odepchnęłam go od siebie. Nie wiele mi to dało, bo i tak stał bardzo blisko mnie – zbyt blisko. On mnie dosłownie prześladował.

— Odejdź ode mnie! Dlaczego za mną łazisz? — zapytałam. Moja warga drgała, a ręce się okropnie trzęsły. Ja cała się trzęsłam jak galareta, bo nikt nigdy nie wyprowadził mnie z równowagi tak, jak ten przystojny osobnik. 

Matt cmoknął ustami, uśmiechnął się do mnie, po czym oparł dłoń o szafkę i powiedział.

— Zastanawia mnie, co taka grzeczna, śliczna dziewczyneczka jak ty, robi na takim kierunku...

Patrzyłam na niego z wysoko uniesioną głową i podziwiałam jego usta, a na nich kolczyk...

Co oni wszyscy z tymi kolczykami?...

— Dziewico? — powtórzył, gdy przez dłuższą chwile tylko na niego patrzyłam.

— Nie jestem dziewicą i nie nazywaj mnie tak ty... ty! — wybuchłam i czerwona jak burak, zaczęłam okładać pięściami jego klatkę piersiową. Matt złapał mnie za nadgarstki i przytrzymał mocno, a następnie zrobił coś, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała, że zrobi. Pocałował mnie. Tak po prostu mnie pocałował. Bez mojej zgody, bez mojego pozwolenia. Naparł na mnie ustami i wykorzystał moment, kiedy miałam uchylone usta, wdzierając się językiem do środka.

Matko kochana, jak on całował! Nie żebym wiedziała i miała jakieś porównanie, bo oczywiście nie, ale to, co robił było takie przyjemne, że nie chciałam, by przestawał. Byłam jak w amoku i nie potrafiłam się nawet poruszyć o milimetr. Oprzytomniałam dopiero w momencie, kiedy Matt oderwał się od moich ust i cicho zamruczał. Poczułam na ustach pustkę, a w głowie mi zahuczało. Stał przede mną w lekkim rozkroku, a na ustach widniał piękny, śnieżnobiały uśmiech.

— Jednak miałem rację... jesteś dziewicą.

Poczułam się jak tania, zepsuta, nastoletnia lalka, która nie szanuje siebie ani swojego ciała. W jednej chwili wstąpił we mnie sam diabeł i niewiele myśląc, uniosłam wysoko kolano. Trafiłam nim prosto w jego klejnoty, a następnie wykorzystałam to, że Matt znokautowany padł przede mną na kolana i głośno krzyknął. Wyminęłam go i szybko przebierając nogami, pobiegłam na piętro prosto do pokoju. Wbiegłam do środka i zatrzasnęłam za sobą drzwi wściekła jak osa.

Annika    Premiera 09.02.2022Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz