Rozdział 3

91 15 9
                                    

Od razu po rozpoczęciu kolejnego tygodnia wróciłam do szkoły. Wszyscy zachowywali się normalnie. Mało kto zwrócił uwagę, że mnie nie było, a jeżeli już faktycznie to przypuszczali, że byłam chora. Na pytania niektóry właśnie tak odpowiadałam, więc tylko potwierdzałam ich przypuszczenia. Kiedy szłam korytarzem w kierunku klasy dołączyła do mnie Alexa, która jako jedyna wiedziała całą prawdę.

[Ja] - I jak?

[Alexa] - Im możesz wciskać ten kit, ale na Michaelisa to nie działa. O nie jest taki głupi.

[Ja] - Jest sprytniejszy. Nie doceniałam go.

[Alexa] - To co teraz?

[Ja] - Nie przyznam się do niczego. 

[Alexa] - Ale on...

[Ja] - Nie obchodzi mnie czy wie, nie wie, czy się domyśla. Ja będę się trzymała swojej wersji. On może sobie podejrzewać co chce i tak chuj się dowie.

[Alexa] - Dobra, spokojnie. Pamiętaj, że mamy z nim pierwszą lekcję. Może się tu gdzieś kręcić. Powiesz o jedno słowo za dużo i się domyśli.

[Ja] - Michaelis niczego się nie domyśli, zrozum.

[P.Michaelis] - Czego miałbym się domyślać? - usłyszałyśmy głos za sobą. Zdębiałe powoli odwróciłyśmy się do mężczyzny i zrobiłyśmy nerwowe uśmiechy.

[Alexa] - N-nie, to... nic takiego! - powiedziała głośno szczerząc się.

[P.Michaelis] - Rozumiem - on również się uśmiechnął. 

[Ja] - Ha ha... - zaśmiałam się nerwowo. Wtedy on zniżył się do mnie.

[P.Michaelis] - Mimo iż mamy teraz z klasą lekcje, to i tak chciałbym cię prosić byś poszła ze mną do mojego gabinetu. Przydzieliłem im zastępstwo. Będą mieli co robić.

[Ja] - D-dobrze - oznajmiłam starając się nie pokazywać mojego zdenerwowania - *Kurwa* - powiedziałam do siebie w myślach.

Po przerwie Michaelis oznajmił mojej klasie, że mają przekazać nauczycielowi na zastępstwie, że to właśnie ja jestem zwolniona z lekcji

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po przerwie Michaelis oznajmił mojej klasie, że mają przekazać nauczycielowi na zastępstwie, że to właśnie ja jestem zwolniona z lekcji. Później wziął mnie ze sobą i zaprowadził do swojego gabinetu. Gdy otworzył mi drzwi zobaczyłam, że podłoga jest inna niż w większości gabinetów w szkole. Panele na podłodze były ciemno - brązowe, a ściany prawie że białe. Na środku stało ciemne biurko na które padało światło z okna z tyłu. Były tam też pułki z książkami i dokumentami oraz fotel... na który leżał jakiś kot?

[Ja] - Panie profesorze...

[P.Michaelis] - A no właśnie. Mam prośbę. Byłbym wdzięczny gdybyś nie mówiła nic o tym, że trzymam w gabinecie kota. Dyrektor miałby mi za to za złe.

[Ja] - Niech będzie - zgodziłam się. Nie podobało mi się, że nauczyciel jest taki wścibski i z chęcią bym na niego nadała, ale miał to szczęście, że bardzo lubię koty. Michaelis wziął z niego kota  i przysunął go do biurka, bym na nim usiadła. Zrobiłam jak chciał. Po chwili nauczyciel kucnął przy mnie.

[P.Michaelis] - Lauro. Ostatnimi czasy dzieją się z tobą dziwne rzeczy. Najpierw to niespodziewane wyjście z korekcyjnych zajęć, a na następny dzień nagle jesteś chora.

[Ja] - No wiem, ale ja naprawdę byłam...

[P.Michaelis] - Uwierzyłbym ci, gdyby nie fakt, że to nie pierwszy taki raz. A może ty po prostu nie chcesz już chodzić na moje dodatkowe zajęcia?

[Ja] - Nie, nie! To nie o to chodzi.

[P.Michaelis] - Więc może mi powiesz w czym leży problem? Może będę mógł ci jakoś pomóc?

[Ja] - ... - wiedziałam, że w moją "chorobę" już nie uwierzy. Ale wymyśliłam coś innego.

[P.Michaelis] - Pytałem ostatnio kilku rodziców twoich znajomych z klasy. Wiem o tym, że twój ojciec dużo pije. Czy właśnie dlatego wyszłaś wcześniej z moich zajęć?

[Ja] - No, tak. Czasami się zdarza, że mój ojciec za dużo wypije, ale staram się mu pomóc. Od czasu gdy zmarła moja matka zatracił się w alkoholu.

[P.Michaelis] - Więc w tym tkwi problem. Jeżeli chcesz mogę porozmawiać z twoim ojcem i wtedy...

[Ja] - Nic nie trzeba! Już jest w porządku. Dopiero niedawno zapisał się na terapię i czasem ciężko mu jest się oprzeć, ale się stara. 

[P.Michaelis] - Rozumiem. Cieszę się, że jak na ten czasu dobrze sobie radzisz. Pamiętaj, że gdybyś potrzebowała mojej pomocy to możesz śmiało mnie o to poprosić.

[Ja] - Dobrze, zapamiętam to sobie.

[P.Michaelis] - Już niczego więcej od ciebie nie wymagam. Możesz wrócić na lekcję.

[Ja] - Oczywiście. Miłego dnia - wstałam i szybko wyszłam z jego gabinetu. Wróciłam pod koniec zastępstwa, na którym i tak nic nie robiliśmy. 


Reszta lekcji szybko minęła. Dopiero gdy skończyliśmy mogłam w spokoju porozmawiać z Alexą.

[Alexa] - Nadal starałaś się mu wmawiać te swoje kłamstewka o chorobie?

[Ja] - Nie. Wymyśliłam co innego.

[Alexa] - Co mu nagadałaś tym razem?

[Ja] - Powiedziałam, że to wcześniejsze wyjście z korków było z powodu mojego ojca, który się nachlał, to akurat prawda. Ale wcisnęłam mu kit, że to przez śmierć mamy, że my sobie radzimy, a tata się leczy.

[Alexa] - Boże. Gdybym dowiedziała się, że twój ojciec się leczy pomyślałabym, że zwariował.

[Ja] - Ja też. To jest niemożliwe, by on się leczył. Chyba nawet ostatnio słyszałam, że jeden z jego kolegów chodzi na terapię. Mój ojciec wyśmiał go i mówił, że wyprali mu mózg czy coś. Tylko tyle zrozumiałam z jego pijaczego bełkotu. 

[Alexa] - A najważniejsze pytanie? Michaelis uwierzył?

[Ja] - Raczej tak. Mówił, że jak coś to mi pomoże, ale spławiłam go mówiąc, że jest już wszystko dobrze. 

[Alexa] - Czyli problem z głowy.

[Ja] - Na to wygląda. Normalnie aż za to sama bym sobie wypiła. 

[Alexa] - To chodź do mnie. Moi starzy mają trochę wina w piwnicy. Nie ma ich w domu, więc chata wolna. 

[Ja] - Dobra, ale tylko trochę. Wystarczy mi, że mam ojca pijaka.


...

[P.Michaelis] - Panie. Mamy mały problem.

[^^^] - Co z dziewczyną?

[P.Michaelis] - Otóż wyszło na to, że będziemy musieli popracować na jej szczerością w stosunku do ludzi. Strasznie dużo kłamie.

[^^^] - To normalne wśród ludzi. 

[P.Michaelis] - No tak, ale w takiej sytuacji? Znowu nie była w stosunku do nie szczera. Jej ojciec to typ alkoholika. Wiem bardzo dobrze, że się nad nią znęca, ale dziewczyna nie chce o tym mówić. Wiem jak ludzie będąc w takich rodzinach mogą np. sami wpadać w nałogi albo co gorsza zachowywać się tak samo. Nie mogę ryzykować twojego życia. Dziewczyna musi mi zaufać, tak jak ja jej, jeżeli mamy ją wziąć do siebie.

[^^^] - To coś wymyśl. Rusz się do roboty. Wiesz, że to całe czekanie na ciebie czasami naprawdę przyprawia mnie o nerwy.

[P.Michaelis] - Panicz jest strasznie niecierpliwy. Postaram się ją zdobyć za wszelką cenę.

[^^^] - I co ważne jak najszybciej. Nie mamy tyle czasu by się bawić z jakimiś nastolatkami.

[P.Michaelis] - Tak mój panie.

...............................................................

~Goldis

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 14, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Demon i mój "piekielnie" dobry nauczyciel (Sebastian love story)Where stories live. Discover now