Rozdział 4

78 1 2
                                    

*Na małej polanie, bawiła się mała czarnowłosa dziewczynka wraz ze swoim tatą. Mogła mieć zaledwie kilka miesięcy. Każdy dorosły, który na nią spojrzał był w wielkim szoku. No, bo czy to normalne, że około sześcio miesięczne dziecko potrafi mówić, a nawet biegać? Jednak oni niezbyt się tym przejmowali, gdyż razem świetnie się bawili.

- Tatusiu, tatusiu, pobawmy sie w chowanego ploseee - błagała swojego tatę dziewczynka, patrząc na niego swoimi pięknymi słodkimi oczkami.

- Zgoda, ale nie oddalaj się zbyt daleko, dobrze?

- Dobzie.

Dziewczynka postanowiła nie tracić czasu i wbiegła w głąb lasku, aby się ukryć.

- Siedem, osiem, dziewięć, dziesięć... Szukam! - słyszała głos ojca.

Biegła dalej w poszukiwaniu jakieś kryjówki aż nagle wpadła na coś. Odwróciła głowę w tym kierunku i ujrzała wilka. Był on bardzo duży w porównaniu do niej. Normalny człowiek by się przestraszył, ale nie ona...

- Dzień dobly - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.

Wilk tylko zawył głośno przez co dziewczynka upadła.

Zaczął się do niej niepewnie zbliżać, po czym ją obwąchał.

- Angel! Gdzie jesteś? Poddaję się, słyszysz? Chodź do tatusia - wołał zaniepokojony mężczyzna.

Wilk wystawił łapę w stronę dziecka, a ona ujrzała, że zwierzę jest dość mocno skaleczone.

- Nie bój sie. Pomoge ci i zalaz będzies zdlowy - oznajmiła ochoczo przy tym gestykulując.

Wzięła ciężką łapę wilka w swoje małe rączki i położyła je na ranie. Z jej dłoni zaczęła wydobywać się smuga światła. Nie raz już tak robiła, ale za każdym razem jest tak samo tym oczarowana.

Po chwili położyła łapę wilka na ziemię. Ogromnym zaskoczeniem dla niego było to, że był uleczony.

Gdyby tak się mu dokładnie przyjrzeć, można by powiedzieć, że w jego oczach było widać ogromne zdziwienie, jak i wdzięczność.

- Pacz juz jesteś zdlowy! - krzyknęła uradowana.

Wilk podszedł do niej i delikatnie się w nią wtulił tak, aby nie zrobić jej krzywdy.

- Nazwę cię Shadow - powiedziała i pogłaskała wilka.

On tylko głośno zaszczekał.

Nagle zza drzew wybiegł wystraszony mężczyzna z różdżką w ręku.

- Tatuś, pacz mam zwiezątko! Mozemy go wziąć? - spytała mając nadzieję, że jej opiekun się zgodzi.

- Angel, to jest niebezpieczne zwierzątko. Musisz bardzo powoli tu do mnie przyjść, rozumiesz?

- Nie! Ja chce być z Shadow! - zaprotestowała tupiąc nóżką.

- Nazwałaś go? - zapytał zaskoczony.

- Tiak - odparła i wtuliła się w wilka.

Ojciec dziewczynki zrozumiał, że prośbami nic nie wskóra, dlatego zaczął zbliżać się do córki. Wilk, gdy to zobaczył, stanął przed dziewczynką i zaczął warczeć.

- Już dobzie. Mój tatuś jest dobly. Teraz musę juz iść, ale jesce wlócę i sie zobacymy.

Przytuliła wilczka na pożegnanie i pobiegła w stronę taty. On ukucnął przed nią i obejrzał ją dokładnie, aby się upewnić, że nie jest ranna. Potem wziął ją na ręce i ruszył w kierunku domu.

Little Angel |George.W|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz