0. „Poznajcie mordercę "

7.5K 401 224
                                    

Zielonowłosy piętnastolatek przechadzał się starym korytarzem całkowicie spokojny z drobnym uśmieszkiem na twarzy.

Czarne ubrania, opinające jego ciało, sprawiały iż wyglądał mrocznie lecz elegancko, czego zawsze pilnował podczas swoich misji.

Słyszał syreny policyjne zbliżające się w zawrotnym tempie do miejsca jego pobytu lecz fakt ten nie przerażał go w żaden sposób, powodował iż przez plecy chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz podniecenia.

Usiadł na starym krześle obserwując uważnie martwe ciało przed sobą. Szeroki uśmiech zagościł na jego ustach, a białe zęby idealnie kontrastowały się z szkarłatem na jego twarzy.

Podziwiał swoje dzieło patrząc na lejącą się krew i koszulkę mężczyzny, która, całkowicie poszarpana i przesiąknięta jego własną krwią, spadała z jego ciała.

Na twarzy martwego widnieje ogromna rana - szeroko rozcinająca czoło, przechodząca przez przecięty nos i wydłubane oko, kończąc się na dosłownie rozerwanych wargach.

Druga rana zaczyna się od szyi uszkadzając gardło i rozwalając tchawicę, przechodzi przez tors, głębokością chacząc żebra - kończy się przy dolnym odcinku brzucha.

Jego ciało jest całe pocięte. Krew zalewa jego jedyne oko, na które jeszcze niedawno widział - teraz nie zobaczy już nic. Kolejna rana, była tą śmiertelną. Głęboka, przecinała kolejne tętnice (uszkadzając w tym aortę), a kończy ją nóż wbity prosto w jego serce prędzej zostawiając krwawą literę „D".

Z jego gardła wydobył się lekko psychiczny śmiech gdy usłyszał kroki licznej grupy osób za sobą.

Wzrok miał spuszczony patrząc na zamglone, zakrwawione oko jego "przyjaciela", który ostatnio zalazł mu za skórę.

- Odbieram swój tytuł, „Zabójco Bohaterów" - po sali rozniósł się cichy, przerażający głos.

Rzucił trzymaną rzeczą pod nogi martwego wstając z krzesła kilka sekund wcześniej nakładając na twarz maskę. Uniósł ręce w górę odwracając się w stronę policjantów z przebiegłym uśmiechem, którego nie mogli ujrzeć.

××
- Więc, jeśli mogę zapytać. Jak się zwiesz?

- Patrząc na to, że nie mam szans na wydostanie się z tego miejsca mogę odpowiedzieć.
Moje imię to Izuku.
Izuku Midoriya

- Czyż to nie ty jesteś tym dawnym, zaginionym dzieckiem? - w sali rozniosło się głośne prychnięcie

- Tamtej osoby już nie ma, jestem ja - zaśmiał się gardłowo

- Jak to się zaczęło? -
drżący głos mężczyzny uciszył chłopaka.

- Jak zostałem złoczyńcą? -
prychnął cicho
- Jako dziecko marzyłem o
zostaniu bohaterem, jak każdy
bachor. Byłem ogromnym fanem
All Might'a, jak nikt inny.
W wieku czterech lat po raz
pierwszy przekonałem się
jakie życie jest parszywe i
nieuczciwe.
Dowiedziałem się prawdy,
która
zabiła połowę moich marzeń.
Jestem Quirkless

- C-czyli dokonałeś tego wszystko bez mocy?- głośno przełknął ślinę z drżącym głosem.

- Oh, oczywiście że nie, głuptasie - zaśmiał się cicho
- Życie nauczyło mnie nie ufać ludziom. Potrafią dawać mylne nadzieję i perfidnie kłamać patrząc w oczy.
Moja, gówno warta, matka
okłamała mnie wraz z tym całym „doktorem".
Od zawsze miałem moc,
niesamowitą moc, zabójczą

- Dobrze rozumiem iż przez swą matkę zostałeś tym, kim jesteś?

- Oh nie, skądże taki pomysł? -

prychnął cicho
- Ciąg ludzi, które się do tego przyczyniły jest długi i męczący.
Przecież musiałem zostać złoczyńcą mając jakiś szczególny powód, nie sądzisz?
Mój dawny przyjaciel zawsze
mówił, że nie mogę zostać
bohaterem lecz pomimo tego ja
dalej wierzyłem, aż
do tego jednego dnia.
Kochany symbol pokoju,
uwielbiany przez wszystkich stworzył mnie - jednego z najbardziej niebezpiecznych i poszukiwanych złoczyńców-
zaśmiał się
- A teraz przepraszam, czas na mnie -
cichy pisk oznajmił o odsunięcia krzesła od stołu
- Mam pracę do załatwienia, a ta rozmowa musi pozostać tajemnicą -
po sali rozniósł się wrzask
mężczyzny
××

Izuku siedział na biurku w gabinecie słuchając nagrania z nienaturalnie szerokim uśmiechem.

Pochwycił w dłonie ważne dokumenty umazane lekko w krwi, przeklnął cicho i z gracją zszedł z biurka.

Chwycił do ręki nagranie uśmiechając psychicznie i zaczynając śmiać na cały budynek.

- Głupcy... - rzucił przedmiotem o ziemię niszcząc je na trylion drobnych kawałków.

Zniszczył kamery usuwając miliony zapisów video.

Ruszył białym korytarzem obryzganym czerwienią. Podśpiewywał swoją ulubioną piosenkę omijając martwe ciała byłych już pracowników policji.

Zaciągnął się metaliczno-rdzawym zapachem unoszącym się w powietrzu chodząc w krwi swoich kolejnych ofiar.

Wyszedł, zostawiając po sobie rzeź i rozpacz bliskich, którzy już nigdy nie ujrzą swoich ukochanych, najbliższych im osób.

Uśmiechnął się znikając w fioletowym dymie.

×"What's your name, murderer?''× [𝙱𝚗𝚑𝚊|𝚅𝚒𝚕𝚕𝚊𝚒𝚗 𝙳𝚎𝚔𝚞 𝙰𝚄|𝚌𝚣.1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz