4

3.2K 126 47
                                    

Razem z Michałem siedzieliśmy na dachu budynku. Widok z tego miejsca był naprawdę piękny i bardzo mnie uspokajał . W głowie miałam tyle myśli . Wokół nas było tak spokojnie.Chłopak palił swojego papierosa nie spuszczając ze mnie wzroku.
- O co chodziło z Patrykiem? - postanowiłam w końcu zapytać bo ta sprawa bardzo mnie intrygowała.
- Posłuchaj mała to nie jest typ dla ciebie po prostu , zaufaj mi okej ?-popatrzyłam  na niego z niezrozumieniem.
- Przecież my tylko rozmawialiśmy...
- Może ty myślałaś tylko o miłej rozmowie , ale uwierz mi on miał w głowie zupełnie inne rzeczy.
- Skąd możesz wiedzieć o czym myślał- powiedziałam z lekkim poirytowaniem bo chłopak wydawał się naprawdę w porządku. Nie lubiłam oceniać ludzi tak jak robił to Michał.
- Oh uwierz mi znam go na tyle żeby wiedzieć takie rzeczy- Chłopak skończył  palić i wyrzucił kiepa. Nie chciałam drążyć tego tematu bo nie miałam ochoty na kłótnie. Patrzyłam na cudowną panoramę Warszawy , która rozciągała się przede mną , był to widok , który naprawdę zapierał dech w piersiach.
- Często tu przychodzisz?- spojrzałam na chłopaka , który również podziwiał nocne światełka.
-Wiesz tutaj jakoś łatwiej mi się myśli. Bardzo lubię to miejsce. Prawie nikt o nim nie wie , więc zawsze jest tu spokój. No i ten widok. Tego chyba nic mi nie zastąpi.- Doskonale go rozumiałam, bo jeszcze w Krakowie też miałam takie miejsce, w którym wszystko wydawało się po prostu lepsze.

Byłam już trochę zmęczona ,ale nie chciałam jeszcze wracać. Oparłam swoją głowę o ramię chłopaka ,a on pogłaskał mnie po włosach i pocałował w skroń, a ja znów poczułam to przyjemne uczucie, które przeszło przez moje ciało i uśmiechnęłam się pod nosem. To wszystko było dla mnie nowe, ale tak bardzo mi się podobało.

Kiedy wróciliśmy na imprezę całe towarzystwo było już widocznie pijane, co trochę mnie zmartwiło bo wiedziałam , że ludzie pijani nie kontrolują się . Przerażał mnie ten stan nie wyobrażałam sobie nie mieć kontroli nad tym co robię.Michał na chwile zostawił mnie samą i poszedł do toalety. Ktoś przytulił mnie od tyłu, przez co się przestraszyłam, szybko jednak wyczułam perfumy Janka i się uspokoiłam.Odwróciłam się przodem
do chłopaka i wtuliłam się w jego ramiona, w których czułam się naprawdę bezpiecznie.
- Gdzie byłaś promyku- Odsunęłam się od chłopaka i w jego ręce zauważyłam butelkę wódki wiśniowej, jego ulubionej.
- Em , przecież przez cały czas byłam tutaj - skłamałam patrząc na swoje buty i bawiąc się za długimi rękawami bluzy . Nigdy nie potrafiłam kłamać , a juz zwłaszcza patrząc ludziom w oczy. Nie lubiłam tego wiedziałam, że to złe i , że będę czuła się z tym okropnie, ale nie mogłam powiedzieć mu teraz prawdy , nie wiem jaka byłaby jego reakcja. Wolałam na spokojnie porozmawiać z nim o tym jutro kiedy już wytrzeźwieje.Aktualnie chłopak był w naprawdę nienajlepszym stanie dlatego postanowiłam zabrać mu alkohol.-Panu chyba już podziękujemy - powiedziałam i szybko wyrwałam chłopakowi butelkę z ręki. Janek popatrzył na mnie zdenerwowany -Proszę nie pij już więcej, chce żebyśmy oboje wrócili bezpiecznie do domu okej ?-spojrzałam na chłopaka, który tylko pokiwał głową zirytowany i odszedł  w stronę Szymana i Filipa. Zastanawiało mnie jeszcze gdzie jest Amelka, ale szybko doszłam do wniosku, że pewnie wróciła do domu.

Siedziałam sama przy jednym ze stołów i przyglądałam się reszcie, która świetnie się bawiła. Byłam już naprawdę zmęczona i chciałam już wracać, ale nie chciałam psuć imprezy Jankowi, więc postanowiłam po prostu grzecznie poczekać aż chłopak zechce wrócić do domu.
- O hej Tosia - do mojego stołu dosiadł się Patryk.- Dlaczego siedzisz tu sama? Gdzie twój chłopak?- patrzyłam na chłopak zdezorientowana nie wiedziałam o czym on mówił.
-Nie mam chłopaka, siedzę sama bo jestem już zmęczona i nie mam ochoty na zabawę- chłopak tylko uśmiechnął się w moją stronę i podał mi swój telefon.
- Wpisz swój numer. To może kiedyś się spotkamy żeby się lepiej poznać- chłopak wydawał mi się miły,ale cały czas miałam w głowie to co mówił o nim Michał, jednak nie chciałam oceniać  chłopaka, a moim zdaniem był    
naprawdę spoko. Wzięłam jego telefon , wpisałam swój numer i oddałam mu jego własność. Chłopak tylko posłał mi uśmiech.
- Wiesz ja już będę leciał bo za chwile się zbieramy- przytulił mnie i odszedł w stronę swoich znajomych.

Postanowiłam poszukać Michała. Bo nie było go już dosyć długo co mnie zmartwiło.Byłam w tym biurze po raz pierwszy więc bardzo możliwe było, że zamiast znaleźć Michała po prostu zgubię siebie. Szłam jednym z korytarzy aż nagle zauważyłam całującą się pare. Przyjrzałam im się chwilę i zauważyłam coś co zakuło mnie w serce. To był Amelka. Tak to na pewno ona.Byłam tak bardzo zła jak ona mogła to robić Jankowi.Postanowiłam zrobić im zdjęcie.Przecież nie miałam pewności ,że Janek mi uwierzy.Szybko weszłam w aparat na telefonie jednak podczas robienia zdjęcia włączyła się lampa błyskowa przez co para odskoczyła od siebie zdezorientowana. Amelka patrzyła na mnie wściekła więc postanowiłam po prostu uciec stamtąd. Dziewczyna pobiegła za mną, miałam nad nią jednak lekką przewagę mimo iż sport to raczej moja słaba strona.Nie wiedziałam gdzie biegnę bo przecież nie znałam budynku, jedno było pewne jak najdalej od niej. Nagle jednak potknęłam się o własne nogi i wylądowałam na podłodze.Tak mojemu koordynacja ruchowa była świetna.Nie było to najmilsze spotkanie. Amelka pomogła mi wstać po czym przygwozdziła mnie do ściany. Dziewczyna była bardzo wysoka co działało na moją niekorzyść.
-Słuchaj gówniaro niczego nie widziałaś rozumiesz ? - Bardzo się jej bałam dlatego pokiwałam głową na tak, nie mogłam nawet wydusić z siebie słowa. - Grzeczna dziewczynka, a teraz daj telefon- przestraszona podałam jej urządzenie. Ona tylko usunęła zdjęcie i mi go oddała.- Jeśli coś powiesz twoje życie w Warszawie skończy się szybciej niż się zaczęło, uwierz mi potrafię zmienić twoje życie w piekło,a ty chyba tego nie chcesz co ? - Patrzyła mi prosto w oczy z takim gniewem, że naprawdę się bałam i starałam się nie rozpłakać bo nie chciałam żeby wiedziała jak bardzo słaba jestem.Nagle mnie puściła przez co prawie upadłam.
- Cześć dziewczyny szukałem was - Janek przytulił się do dziewczyny.- Będziemy już wracać, zamówiłem ubera  zaraz powinien przyjechać ,więc chodźmy już.-Para szła przede mną, a ja miałam okropne wyrzuty sumienia widząc jak chłopak przymila się do dziewczyny.

żółte flamastry | MATA , JAN-RAPOWANIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz