16

4K 238 173
                                    

Chodząc po starych uliczkach Krakowa przypomniałam sobie beztroskie lata kiedy ja i Janek byliśmy jeszcze dziciakami, a wszystko było takie proste. Lubiłam zatracać się w myślach wpatrując się w stare kamiennice słuchając spokojnej muzyki, która koiła moje nerwy. Lubiłam cisze, spokój. W Warszawie nie potrafiłam jej odnaleźć. Tutaj wszystko było  łatwiejsze. Bardzo brakowało mi rodziców. Tęskniłam za starym życiem chociaż ono też nie było idealne. Napewno lepsze niż teraz...

Późnym popołudniem skończyłam w jednej z krakowskich kawiarenek niedaleko rynku. Zamówiłam swoją ulubioną herbatę owocową i poszłam do toalety w celu chociażby minimalnego ogarnięcia się. Przestraszyłam się kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Potargane włosy, wory pod oczami, przekrwione źrenice, suche wargi. Wyglądałam gorzej niż myślałam. Miałam przy sobie tylko telefon i słuchawki więc za wiele nie mogłam  zrobić. Palcami rozczesałam wlosy i związałam je w niedbałego koka. Przemyłam twarz zimną wodą i od razu poczułam się dużo lepiej. Postanowiłam sprawdzić telefon bo od kilku godzin nie sprawdzałam powiadomień. Odblokowalam użądzenie i spojrzałam na pasek powiadomień.

20 nieodebranych połączeń od: Janek
15 nieodebranych połączeń od: Michał
25 nieodebranych połączeń od: Szczepan
40 nowych wiadomości

Ilość wiadomości trochę mnie przestraszyła. Nie wiedziałam, że moje chwilowe zniknięcie aż tak ich poruszyło. Nie było mnie tylko kilka godzin. Nie wiedziałam, że mogą aż tak się martwić. Nie chcialam żeby się zamartwiali więc postanowiłam napisać do Krzyśka, że nic mi nie jest.

do: Szczepan
Wszystko ok.

Siedziałam nad Wisłą patrząc na zachodzące słońce i niebo, które pokryło się pięknymi odcieniami fioletu, różu i pomarańczu. Bardzo uspokajał mnie ten widok. Mój telefon od kilku minut był rozładowany przez co aktualnie zostałam bez możliwości powrotu do Warszawy czy przesKlucze do starego mieszkania ma Janek. Noc na ulicy w Krakowie nie była najlepszym pomysłem, ale w tej sytuacji nie miałam innego wyjścia. Postanowiłam, że pochodzę chwilę po mieście. No i może spróbować jakoś podładować telefon.

- Tośka?- usłyszałam za sobą ten głos, głos, który jestem w stanie rozpoznać wszędzie. Michał.

-C  c   co ty tu robisz?- odwróciłam głowę w stronę chłopaka i popatrzyłam na niego zdezorientowana. Skąd on się tu wziął?

-Co ja tu robię? Ja?! Czy ty się słyszysz?! Wszyscy się o ciebie martwiliśmy. Janek wychodził z siebie kiedy nie wiedział gdzie jesteś...japierdole czy ty zdajesz sobie sprawę co zrobiłaś?

-Jeśli przyjechałeś tu żeby na mnie krzyczeć to możesz już wracać- powiedziałam z wyrzutem i próbowałam powili się uspokoić normując oddech, który na widok chłopaka nagle przyspieszył.
Michał westchnął i usiadł obok mnie.- Skąd wiedziałeś gdzie jestem?

- Udostępniasz Jankowi lokalizację swojego telefonu- Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam - No i płaciłaś kartą, a on ma wgląd do twojego konta- oh serio?

- Cudownie, to co teraz wracamy do Warszawy? - Szybko wstałam i stanęłam naprzeciwko chłopaka. On podniósł na mnie wzrok i spojrzał na mnie zawiedziony?

- Ty udajesz czy naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Tośka do cholery ty uciekłaś. Mam ci to przeliterować żebyśw końcu zrozumiała? U c i e k ł a ś.

żółte flamastry | MATA , JAN-RAPOWANIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz