Roz.12

30 2 0
                                    

Minęły już 2 lata,ukończyłam akademię U.A i została zawodowym bohaterem jak i moi rodzice na razie zaczynam w agencji mojego ojca bohatera nr. 2.

-satomi chodź szybko!-nagle krzyknął ojciec z swojego gabinetu.

-tak?-przybiegłam szybko do jego biura.

-mamy misję...

-jaką?

-złoczyńca zaatakował dwie aleje z tąd musimy tam być,podobno on jest silny...

-to na co czekamy?chodźmy!

-zbierz ludzi-rozkazał mi mój przełożony.

-hai!-krzyknęłam po czym wyszłam z pomieszczenia.

Kiedy zawołałam wszystkich ludzi i przygotowała ich do misji wyszliśmy z agencji,szybko biegliśmy w stronę zdarzenia żeby zdążyć na czas,
gdy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy tam złoczyńce...nie czekaj...było ich więcej!
Ja razem z moim oddziałem ruszyłam na jednego z nich,podbiegłam do niego i chciałam go unieruchomić moim lodem ale na próżno wydostał się był zbyt silny,wtedy dostałam w brzuch i odleciałam kilka metrów do tyłu.
Poczułam metaliczny posmak mojej krwi w ustach i wielki ból na brzuchu.

-satomi!-usłyszałam głos mojego ojca

W moim oddziale była jedna dziewczyna której quirk polegał na manipulowanie cieniem i uniemożliwiła poruszanie się złoczyńcy.
Wstałam i przetarłam krew r3kawem mojego stroju,i krzyknęłam ojcu ze wszystko jest dobrze.
Pobiegłam w stronę tego gościa i za pomocą one for all uderzyłam go w twarz po czym on stracił przytomność.
Zanim się obejrzałam było już po incydencie.
Podbiegł do mnie icyhot.

-satomi wszystko dobrze?!

-ta...-nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i padłam na ulicę.

Pov. Shoto

-ta...-i miała już upaść ale ja złapałem i nakazałem moim ludziom wezwać pomoc,po chwili przyjechała karetka i zabrała satomi do szpitala a ja musiałem załatwić sprawy z policją itd.
Kiedy już te sprawy załatwiłem zadzwoniłem po dziewczynę satomi i po męża.

(Tak satomi i aiko są razem )

  *Wspomnienia perspektywa satomi*

-aiko...bo...ja...od...dawna cię kocham i...-nagle poczułam że aiko pocałowała moje usta  a ja oddałam pocałunek,po chwili brakowało nam powietrza i się odczepiłyśmy od siebie patrząc sobie w oczy.

-też cię kocham satomi-chan!-krzyknęła i przytulia się do mnie na co ja oddałam pieszczotę

Koniec wspomnień


Kiedy się działem na siedzeniach przed salą gdzie właśnie była badana satomi przybiegła aiko a za nią izuku.

-gdzie ona jest?!-krzyknęła zmartwiona a izuku tylko pokiwał głową że ma takie same pytanie co aiko.

-w sali ale nie możemy tam wchodzić dopiero jak ją zbadana i opatrzą-powiedziałem po czym oparłem się o oparcie i podniosłem głowę do góry.

Po jakiejś godzinie mogliśmy wejść do satomi  leżała ona w łóżku nieprzytomna

Kiedy ja już musiałem iść razem z mężem aiko powiedziała że jeszcze zostanie.

Pov. Aiko

Kiedy bohaterowie wyszli z sali wstałam i pocałowałam moją dziewczynę w czoło po tem usiadłam na krześle.

-satomi jak się obudzisz to muszę ci coś warzonego powiedzieć,więc proszę obudź się dla mnie...

Powiedziałam i poczułam że powieki powoli mi opadają więc usnęłam oparta o szafkę szpitalną.

Pov. Satomi

Obudziłam się ale nie mogłam nic zobaczyć ponieważ światło raziło mnie w oczy,kiedy moje oczy się przyzwyczaiły do światła spojrzałam na śpiącą aiko opartą o szafkę wyglądała tak uroczo.

Nie chciałam jej budzić a musiałam jakoś pójść do kibla ale zdradził mnie materac który głośno skrzypnął a wtedy się obudziła.

-stomi obudziłaś się!-podbiegła do mnie i się wtuliła.

-tak kochanie dla ciebie-szepnęłam jej do ucha-a teraz mogła byś mnie zaprowadzić do kibla?

-a tak chodź-wzięła mnie pod pachę i zaprowadziła do łazienki.
Kiedy skończyłam robić to co mi się chciało to poszłyśmy do sali.

-teraz idę po lekarza nie ruszaj się z tąd.

-dobrze-śmiechnęłam się.

Kiedy aiko wróciła z lekarzem ten porwał mnie na jakieś badania a potem oddał.

Teraz kiedy wiedziałam z moją dziewczyną same w sali przypominało mi się że przez sen słyszałam aiko jak do mnie mówiła.

-kochanie?

-tak?

-kiedy ja spalam mówiłaś że musisz mi powiedzieć coś warznego

-a...tak...

-coś się stało-pogłaskałam ją po ramieniu.

-no tak bo ja...jestem w ciąży...

-...czemu się z tego nie cieszysz bo ja bardzo!-przytuliłam ją.

-no bo nie wiedziałam czy się usieszysz...

-bardzo się cieszę!-pocałowałam ją.

Nowe Pokolenie | TododekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz