Pov. Shoto
Razem z mężem biegliśmy przez długi korytarz na którym końcu znajdował się gabinet przełożonego.
Pierwszy wszedłem...wbiegłem do gabinetu a za mną deku.-panie daisuke!
-co się stało?!
-porwali nam córkę
-kto?!
-podejrzewamy goro ale nie jestem pewny
-trzeba zacząć szukać-Nagle izuku dostał SMS.
Przeraził się i padł na kolana zabrałem jego telefon i wtedy zobaczyłem co tak naprawdę Przeraziło mojego męża.Zostało wysłane zdjęcie z numeru satomi.
Na tym zdjęciu była przywiązana satomi cała we krwi.
Siedziała z opuszczoną głową a na podłogę spływała krew.-POKAŻ TO!-podałem mu telefon-cholera trzeba działac...wezwe odpowiednich ludzi wy a najbardziej deku nie jesteście w stanie.
-JA JESTEM W STANIE-nagle izuku wstał z kolan i zrobił groźną minę gotową do walki.
-moge was do tej sprawy przydzielić ale obiecacie mi coś...że nie będziecie szukać ich na własną rękę
-tak jest!-krzyknęliśmy razem u wyszliśmy.
Droga do pokoju przebiegała w ciszy aż do jej końca.Pov. Satomi
Siedziałam przywiązana do krzesła a krew spływała mi z ust.
Prubowałam użyć mocy ale miała jakieś bransoletki które ją chyba blokowały.
Odkaszlnełam resztę krwi z ust i uniosłam głowę,nikogo nie było w pomieszczeniu więc zaczęłam kombinować.
Nagle do pokoju weszła...-ciocia?
-tu jesteś!-szepnęła.
-prosze ratuj
-już czekaj-rozwiązała mnie i przytuliła-już dobrze dziecko.
-A co z goro?
-nie ma go w bazie więc mam czas żeby cię z tąd zabrać więc chodź.
Mijałyśmy wiele celi w których byli inni ludzie zapytałam się cioci czy oni tu zostaną a ona powiedziała że najpierw ty bedziesz uratowana potem oni.
Gdy wybiegłyśmy z tego obiektu skierowałyśmy się do hotelu w którym aktualnie przebywali moi rodzice przeszedłyśmy przez recepcje i szykaliśmy odpowiedniego pokoju a raczej ciocia szykała bo ja byłam ledwo przytomna.Gdy weszliśmy do pokoju chyba zemdlałam ponieważ widziałam tylko ciemność.
Pov. Midoriya
Kiedy myślałem o satomi z rozmyśleń wyrwala mnie uraraka która weszła do pokoju a raczej wbiegła z moją córką na rękach.
-Udało mi się ją uratować!
-dawaj ją na łóżko!-krzyknął shoto.
Ja nie mogłem wydusić ani jedneho słowa gdy zauważyłem satomi w takim stanie.
Na twarzy miała mnóstwo krwi a na jej całym ciele były siniaki zadrapania a nawet głębokie rozcięcia.
Nagle po moich policzkach spłynęły łzy podbiegłem do satomi i dotknąłem jej twarzy.
Jej ciało było zimne i pozbawione rumieńców które często gościły na jej policzkach.
Padłem na kolana i położyłem głowę koło jej ręki która wyglądała jak reszta jej ciała.
Zacząłem wyć,gotowala się we mnie złość którą miałem fo tego skurwysyna goro powiniem zgnić w pierdlu dla złoczyńców ale najpierw powinienem mu wpierdolić.Moje myśli przerwał shoto który skończył opatrywać satomi.
-kochanie wszystko będzie dobrze ona jutro powinna być na nogach-pocieszał mnie.
CZYTASZ
Nowe Pokolenie | Tododeku
Hayran KurguOpowiedanie opowiada o córce shoto i izuku która ma na imię satomi.Więcej w opowiadaniu...Zapraszam :3