IX

226 28 34
                                    

Rose Tico oraz Poe Dameron stali na warcie od trzech godzin natomiast reszta drużyny spała, nie licząc młodego Jedi i byłego generała Najwyższego Porządku, którzy poszli na zwiady. Postanowili rozłożyć obóz w lesie za bazą by wróg ich nie zauważył lub nie wyczuł, oczywiście zaproponował to rudowłosy dowódca grupy czemu nikt się nie sprzeciwił. Wczoraj wieczorem ruch oporu odleciał, a oni natomiast dalej się przygotowywali. Czarnowłosy razem ze swoim towarzyszem przechodzili teraz wokół tymczasowego obozu rebelii, a dokładniej pustym placu. Zanim Organa odleciała pozbyła się wszelkich śladów ich obecności, nie chciała ryzykować. Hux do tej pory ciężko myślał o kolejnym ruchu Darth Ver. Spodziewał się, że miała szpiega i ich wyśledził lub wysłała łowców, najgorszym jednak i chyba najbardziej okrutnym posunięciem byłoby złapanie przez nią jakichkolwiek rebeliantów tym bardziej jeżeli byli by oni bliscy pani Lei. Spojrzał na Solo, który z dokładnością obserwował teren wokół. Zanim zdradził im swoją tożsamość myślał, że Jedi podejdzie do niego sceptycznie i niechętnie jak reszta, lecz on dał mu szansę za co był mu bardzo wdzięczny.

- Długo pomagasz ruchowi oporu?

Z rozmyśleń Armitage wyrwał go silny głos czarnowłosego. Przeanalizował najpierw pytanie po chwili odpowiadając.

- Od około trzech miesięcy.

- To dlatego pani generał była lepiej przygotowana i znała ich kolejny ruch.

- Dokładnie.

- Czemu niby nam pomagasz?

Rudowłosy na to pytanie spiął się myślami wracając do wspomnień, które były jego najszczęśliwszymi, a zarazem najbardziej bolesnymi, ponieważ były już tylko przeszłością, która nie powróci. Kilka lat temu w niemiłych dla niego okolicznościach, czuł się otoczony przez ciemność, która była jego zagładą jednak zawsze w tym mroku pojawiał się promyk światła... ONA. Przysiągł sobie, że ją ochroni... Nie udało mu się. Poczuł ukłucie w serce przypominając sobie o wszystkim co się wydarzyło. Zdał sobie sprawę, że jego towarzysz dalej oczekuję odpowiedzi, więc odchrząknął tłumacząc.

- To... Sprawa prywatna. Nie lubię o tym rozmawiać.

- Hm, w porządku. Pewnie musisz nam najpierw zaufać. Jeżeli tak się stanie możesz ze mną o tym porozmawiać. Wnioskując po twojej minie to na pewno ciężki temat.

Ten na odpowiedź kiwnął tylko delikatnie głową. Zatrzymał się. Czarnowłosy zrobił to samo oglądając się na wszystkie strony oraz nasłuchując. Przeszli ostrożnie w stronę placu, a widząc Darth Ver z żołnierzami zesztywnieli. Hux miał nadzieję, że chociaż odwiedzi ich za kilka dni, ale przecież mógł przewidzieć, że będzie szybciej.

- Musimy ruszyć do obozu - szepnął Solo łapiąc kompana za nadgarstek i ciągnąc go za sobą.

Po kilku minutach byli na miejscu. Przebudzeni już towarzysze spojrzeli na nich zaskoczeni po czym zaczęli szykować bronie. Złożyli cicho namioty chowając je w krzakach i czekając na rozkazy ich nowego dowódcy. Armitage odetchnął.

- Na Naboo, przyleciał nasz wróg. Miałem nadzieję, że jednak się nie pojawi, lecz Darth Ver jest zdolna do wszystkiego, co oczywiście sami pewnie wiecie. Tak jak powiedziała pani generał, nie możemy się wychylać, a obserwować dlatego podzielimy się na dwuosobowe drużyny. Ja pójdę z Benem w stronę placu, reszta go okrąży z daleka śledząc ich kolejny ruchu. Poe i Finn, razem z grupą Rose i Antoniego pójdziecie na zachód, a bliźniaki oraz Guha z Aquem na wschód, tak? Pamiętajcie by być daleko od sługi imperatora.

- Tak jest dowódco! - odrzekli jednocześnie wypełniając nadany rozkaz.

Wszyscy ruszyli na określone pozycje. Po dotarciu czarnowłosego z jego towarzyszem, na placu mogli zauważyć ekipę badawczą brązowowłosej. Kobieta obserwowała uważnie teren swoim lodowatym spojrzeniem.

Serce Pokryte Mrokiem | Rey Palpatine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz