Po powrocie na krążownik Najwyższego Porządku kobieta niezwłocznie udała się do swojego pokoju, w którym znajdowało się jej biuro zamknięte na klucz. Przeszła do kolejnych drzwi otwierając je kluczem po czym zamykając je za sobą. Ściany w pomieszczeniu były pokryte różnymi kartkami określającymi jej kolejny cel, biurko w całkowitym bałaganie zostało zagrodzone przez różnorodne dokumenty, a szafka z lewej strony uzupełniona była po brzegi książkami. Pokój był w ciemnych kolorach dodając tym samym mrocznej aury wokół. Brązowooka rzuciła teczkę na biurko ze zmęczeniem siadając na fotelu. Jej myśli ponownie zaczęły krążyć wokół zdjęcia, które znalazła. Mogła zapytać o nie dziadka, ale pewnie powiedziałby, że to tylko przeszłość lub od razu zniszczyłby kartkę. Spojrzała na papier z powrotem czując ból głowy. To było... Bardzo dziwne. Za wszelką cenę chciała wiedzieć kim jest osoba koło niej na zdjęciu oraz czym jest te niemiłe uczucie pojawiające się za każdym razem gdy na nie patrzy. Schowała papierek do kieszonki głęboko wzdychając. Jej wzrok przeszedł na dłoń Wookiee'go, którego zabiła, następnie chowając twarz w dłoniach. Potwór. Czy tylko tym była? Tak, czym innym niby miałaby być skoro wszystko jej zabrano. Uczucia, współczucie, człowieczeństwo, wszystkie emocje, które do tej pory pokazywała, złość, gniew, były fałszywe, dlatego czuła się jak robot, a może i gorzej... Nawet... I tu się zatrzymała z powodu nagłego nieprzyjemnego pulsu w głowie. Padła na podłogę zwijając się w kulkę z powodu cierpienia przebiegającego przez jej ciało. Palpatine mówił, żeby nie zastanawiała się o swojej przeszłości lub emocjach, ponieważ sprawi jej to tylko ból jednak... Czy jest to normalne? Często żyła ze świadomością, że ludzie to tylko pionki, które i tak w końcu przestaną żyć, a ich ciało się rozłoży. Nie czuła poczucia winy, gdy odbierała ostatni oddech malutkim dzieciom mającym marzenia i całe życie przed sobą. Dla niej "życie" to tylko czas, który przeminie, nie miało ono dla niej znaczenia, zresztą nie bała się śmierci, lecz zanim umrze musiała zrobić jeszcze dwie rzeczy... Po około półgodzinnym leżeniu na podłodze i uspokojeniu postanowiła wreszcie wziąć się w garść kontynuując swoje kolejne kroki. Zanim umrze... Musi dowiedzieć się prawdy o sobie oraz zabić swój cel.
~~~
Leia Organa zapukała do pokoju syna, lecz gdy nie usłyszała odpowiedzi weszła do pomieszczenia bez wahania. Napotykała wzrokiem Bena siedzącego na podłodze opartego o łóżko razem z ramką w dłoni. Głowę miał spuszczoną, a jedynym źródłem światła było okno zasłonięte beżową zasłoną przez którą przenikały promienie. Ze smutkiem podeszła do niego kładąc mu rękę na ramieniu. Nie podniósł głowy, nie spojrzał jej w oczy, zbyt bardzo go to bolało. Stracił osobę bliską jego sercu, rozrywając go od środka. Jedi nie powinni okazywać emocji, powinni porzucić rodziny, być do nich nastawieni obojętnie... Jednak on tak nie potrafił. W tamtej chwili czuł nienawiść do Darth Ver i było mu wszystko jedno czy ma uczucia czy nie. Chciał ją zabić i uratować galaktykę przed jej kolejnymi żniwami. Głęboko odetchnął uspokajając swoje emocje. Delikatnie chwycił dłoń swojej mamy, podniósł w jej stronę głowę wpatrując się w nią ze łzami w oczach, które płynęły mu jedna po drugiej po policzkach.
- Oh, Ben... - szepnęła załamanym głosem - Ja... Też za nim tęsknie.
- Wiem.
Mężczyzna podniósł się tym samym wycierając oczy. Westchnął przerywając po chwili długą ciszę.
- Nie możemy dopuścić by dalej krzywdziła niewinnych - oznajmił z determinacją.
Kiwnęła głową zgadzając się z nim. Na jej twarzy zagościł uśmiech, bo po tych dwóch dniach, przez które jej syn siedział sam w pokoju wreszcie wstał z walecznym sercem. Znała go i wiedziała, że udało mu się pogodzić ze śmiercią Hana. Cieszyła się, że Ben wrócił.
CZYTASZ
Serce Pokryte Mrokiem | Rey Palpatine
FanficSługa Palpatine po znalezieniu poszukiwanej przez niego Rey, zamordował jej rodziców i zabrał dziewczynkę do zleceniodawcy. Imperator zamiast jednak zabić wnuczkę zaczął ją szkolić by ta zastąpiła miejsce Dartha Vadera i razem z nim zapanowała nad g...