Witam wszystkich (jeżeli ktoś tu jeszcze został) po kilku miesiącach nieobecności. Wiem, jestem paskudna, ale nic na to nie poradzę.
Po tym długim czasie, gdy w końcu zalogowałam się na konto przejrzałam trochę fabułę i... Nie wiem co ja miałam w głowie xD
Z rozdziału na rozdział było coraz gorzej, ale nie zamierzam tego poprawiać, bo trochę się nazbierało tego. Na dodatek jest strasznie dużo wątków przez co jestem zagubiona i muszę pomyśleć co z nimi zrobić. Możliwe, że w końcu będę kontynuować przygodę z tą książką, dlatego dużo rzeczy (tym bardziej tych bezsensownych) pozmieniam, więc jeśli coś nie będzie się zgadzało fabularnie w poprzednich rozdziałach to z góry przepraszam.
Co do ostatniej części sprzed kilku miesięcy (XIV) Lilian użyła tak zwanych pionków po to by im wytłumaczyć o co kaman, ale wyszło fatalnie co sama stwierdziłam, więc nie bierzcie tamtych bzdur pod uwagę. Tłumacząc tamte tandetne coś: galaktyka w pełni jest opanowana przez Palpatina i może sterować każdą istotą czego rebelia nie zawsze jest świadoma.
Ty chyba tyle. Jeżeli macie jakieś zastrzeżenia piszcie w komentarzach.
No i przepraszam za brak aktywności.PS. Ten rozdział jest nudny i niedopracowany. Wybaczcie też za jakiekolwiek błędy (pisałam to w nocy).
No i zmieniłam okładkę - tamta mnie trochę irytowała (nie pytajcie czemu, bo sama nie wiem).^°^°^°^°^
Delikatny powiew chłodnego wiatru rozwiewał czarne loki mężczyzny na wszystkie strony, a na jego ustach zakwitł delikatny uśmiech. Oczy wypełnione iskrami odbijały obraz ukazanego krajobrazu przesiąkniętego zielenią oraz śnieżnobiałych gór w oddali. W końcu to czuł - nadzieję, coś czego szukali od bardzo dawna. Galaktyka okrywana od lat mrokiem ponownie mogła zabłysnąć na tle kosmosu. Wojna od zawsze była niszczycielską siłą, a Imperium bardzo dobrze potrafiło wykorzystać słabości rebelii by do niej doprowadzić. Z jej powodu nie jedna cywilizacja została wybita oraz zapomniana. Nie mogli pozwolić na kolejne mordy Najwyższego Porządku. Teraz musieli ponownie rozpalić płomień we wszystkich żyjących istotach nazywanym nadzieją.
- Może byś tak przestał spogladać w dal? To przerażające tym bardziej, gdy się uśmiechasz bez potrzeby - mruknął z irytacją Hux krzyżując ramiona - Na dodatek musimy wszystko przemyśleć, wymyślić dokładny plan, nie dać się zabić - wymieniał dalej gestykulując dłonią.
Solo przewrócił oczami w końcu schodząc z mostka. Kątem oka spojrzał na przyjaciela, który w tym samym czasie przeczesywał swoje za długie już włosy o niespotykanym rudym odcieniu. Niestety w taki sposób uformował jedynie większy nieporządek na swojej czuprynie. Gdy ich poprawianie pogorszyło sytuację westchnął zostawiając swoje kosmyki, które sterczały w każdym możliwym kierunku. Ben zachichotał pod nosem, co nie uszło uwadze starszemu.
- To nie jest śmieszne - warknął.
- Jest i na dodatek wyglądasz na trochę młodszego. Żel którego używasz na włosy wcale nie pomaga w twojej sytuacji - odparł odchodząc w stronę obozu.
To miejsce było w dość bezpiecznej lokalizacji. Osłonięte wysokimi gęstymi drzewami oraz znajdujące wśród gór nadawało się jako dobre terytorium do obrony, lecz miało także swoje wady. Gdyby wróg dostał się do środka miałby szansę na uszkodzenie broni, urządzeń, mechanizmów no i systemu. Na dodatek z powodu terenów wyżynnych ucieczka była utrudniona. Istniały oczywiście wąskie tunele, czy dróżki wśród gór, ale ich konstrukcja była stara i krucha.
CZYTASZ
Serce Pokryte Mrokiem | Rey Palpatine
FanfictionSługa Palpatine po znalezieniu poszukiwanej przez niego Rey, zamordował jej rodziców i zabrał dziewczynkę do zleceniodawcy. Imperator zamiast jednak zabić wnuczkę zaczął ją szkolić by ta zastąpiła miejsce Dartha Vadera i razem z nim zapanowała nad g...