🌸3🌸

263 47 54
                                    


Pierwszy tydzień szkoły kończył się, zdaniem Donghyucka, podejrzanie dobrze. Po pierwszej sprzeczce z Markiem nie zdarzyła się żadna następna, co było właściwie tak cudowne, że aż stresujące. Rzeczywiście mu się to znudziło? Odpuścił sobie? 

Donghyuck nie miał wątpliwości, że nawet jeśli to prawda, nie mógł się zmienić. To właśnie złościło go najbardziej. Mark, jego rodzina i całe Lee Hyangsu żyli sobie zdecydowanie zbyt beztrosko jak na to, co robili. 

Historia o skradzionej kompozycji była na ustach wielu Koreańczyków, zanim jego rodzicom udało się wszystko uciszyć przekupując media, co było kompletnym, ale koniecznym idiotyzmem. Donghyuck doskonale wiedział, że to nie jego rodzina kłamała, jednak nie każdy chciał tego słuchać. W szczególności Mark.

Donghyuck ciąż nie mógł uwierzyć w cały ten absurd.

Rodzice zdradzili mu historię o dwóch, bardzo bliskich przyjaciółkach już kiedy był dzieckiem. Wiele lat temu, jego babcia otrzymała prezent od właścicielki marki słynnych perfum, Lee Hyangsu, w postaci prawie gotowego zapachu, jaki mogła wypuścić na rynek. Hwabun rozwijało się słabo i bardzo powoli. Pomimo tego, że perfumy były oryginalne i niebanalne, ciężko było przebić się przez ogromną liczbę korporacji. Kiedy jednak ogłoszono powstanie nowej kompozycji, zaczynało zdobywać zasłużoną uwagę. Sławne osoby zainteresowały się resztą zapachów, które okazały się zaskakująco dobre. Już po kilku latach Hwabun zaczynało dorównywać popularnością Lee Hyangsu. 

Przynajmniej do czasu, kiedy jej właścicielka, babcia Marka, zmarła. 

Po zmianie zarządu najsławniejszej i wiodącej do tej pory marki, spora część uwagi spadła właśnie na Hwabun. Mimo, że jego własna babcia chwilowo zrezygnowała ze swojego stanowiska, zbyt oszołomiona po stracie przyjaciółki, coraz więcej osób zaczęło cenić sobie kwieciste i delikatne zapachy, w kierunku których poszła firma prowadzona wtedy przez rodziców Donghyucka. Liczne nagrody, bestsellery w większości sklepów, coraz wyższe ceny, idące na równi z jakością, która była głównie zasługą miłości do zapachów jego matki. Nic dziwnego, że wzięcie ślubu z mężczyzną uwielbiającym kwiaty, również poskutkowało gwałtownym rozwojem. 

Czy właśnie to było powodem, przez który spadkobierca Lee Hyangsu, ojciec Marka, rozpuścił paskudną plotkę o kradzionym zapachu? Donghyuck nie widział innej możliwości. 

Ze znaczącej przewagi, Hwabun w przeciągu kilku dni spadło jeszcze niżej, niż na drugie miejsce. Rozprzestrzenieniem całej sprawy szybko zajęły się liczne artykuły, przez które ludzie, nie patrząc na, nieistniejące zresztą, dowody, zaczęli oskarżać firmę. Nawet, jeśli nic nie zostało potwierdzone przez nikogo, oprócz syna założycielki Lee Hyangsu, który sam umywał się od jakichkolwiek wywiadów. Musiał doskonale wiedzieć, że zwyczajnie rzucone słowa zrobią swoje i co gorsza, nie mylił się.

Babcia Donghyucka zmarła na zawał, za szybko, by się tym zająć. Za szybko, by obronić siebie, swoją firmę i przyjaźń. Wszyscy pozwiązani z Hwabun uchodzili za oszustów. Nawet nienarodzone jeszcze dziecko zostało w oczach ludzi przekreślone. Przez zwyczajne, obrzydliwe kłamstwo. 

Dzisiaj niewiele osób o tym pamięta. To było do przewidzenia, koreańska publika nigdy nie przejmuje się zbyt długo sztucznie rozdmuchanym skandalem. Niestety, to nie znaczyło braku strat. Jego rodzice pracowali bardzo ciężko, żeby nie mając dowodów, bronić się, zatuszować tą sprawę i nadrobić wszystko nowymi kolekcjami zapachów tak dopracowanych, że nikt nie mógł się im oprzeć. Nawet jeśli jeszcze niedawno życzył firmie splajtowania. 

Po długim czasie, wreszcie się udało. Hwabun i Lee Hyangsu stanęły obok siebie na podium, tworząc dwie, niezniszczalne marki, produkujące perfumy w Korei już od wielu lat. Jednak wewnętrzny konflikt wciąż pozostał nierozwiązany. Teraz już nikt nie zwróciłby uwagi na sprawę sprzed dziesiątek lat, ale rodzina Donghyucka nigdy o tym nie zapomniała. Podobnie jak i druga strona. 

Two PerfumesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz