Jesteś na drugim roku studiów w Londynie, dostałaś się tam wraz z Rogerem - swoim najlepszym przyjacielem. Niestety on wcale nie wie, że czujesz coś do niego więcej niż przyjaźń, zachwycając się w twoim towarzystwie każdą dziewczyną, z którą się umówił.
2 część Przez następny tydzień unikasz chłopaka jak tylko możesz, ale on nie odpuszcza i prosi o spotkanie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy tylko niedowierzanie i pełne entuzjazmu myśli odpłynęły z twojej głowy, świat stał się nie do zniesienia. Czułaś się podle i nie umiałaś znaleźć dla siebie miejsca.
Gdy tylko wracałaś z wykładów kładłaś się na łóżko, a twoje myśli zajmował Roger i cała wasza przyjaźń, która była skazana na porażkę.
Naprawdę marzyłaś o tym, aby obudzić się kiedyś w jego ramionach, tylko nie w takich okolicznościach. Byliście pijani. On nie brał tego na poważnie, pewnie już nawet nie pamięta co się wydarzyło.
Najgorsze było jednak to, że blondyn nie dawał o sobie znać. Myślałaś, że postanowił zrobić to co ty. Nigdy już się do ciebie nie odezwać.
I tak minął tydzień, a ty już nawet nie miałaś ochoty odpowiadać na głupie pytania twojej współlokatorki.
Weekend, a ty siedziałaś w pokoju ze stosem książek na łóżku i zatapiając się w jednej z historii próbowałaś zapomnieć o swoich problemach. Gdyby wszystko było po staremu, napewno wybrałabyś się z Rogerem do baru, powygłupiać się i posłuchać amatorskich zespołów.
Niestety nie miałaś tyle odwagi, żeby do niego zadzwonić, a tym bardziej spojrzeć w oczy. To było zbyt ciężkie. A co jeśli on nie odwzajemnia twoich uczuć?
Nie chciałaś mieć złamanego serca...o ile już nie było.
Rozmyślałaś, gdy wędrując oczami po tekście zapisanym na stronie i próbując zrozumieć jego sens do pokoju wpadła twoja współlokatorka.
"Tak?" zaczęłaś chłodno nie spuszczając wzroku z książki.
"Roger dzwoni. Chcę z tobą porozmawiać. Ma jakiś dziwny głos, coś się stało?"
Nagle twoje serce zaczęło szybciej bić. O wiele za szybko. Bardzo chciałaś ukryć przed dziewczyną uczucia jakie tobą targały, ale twoje policzki spąsowiały i rozgrzane sprawiały, że miałaś ochotę zemdleć.
Przełknęłaś głośno ślinę, zamknęłaś książkę i przeczesując włosy spojrzałaś na nią.
"Powiedz, że nie ma mnie w domu..."
"Ale powiedziałam mu, że cię podam, więc...jakby to trochę dziwne."
"To...powiedz, że biorę prysznic." zmarszczyłaś brwi, próbując wyglądać obojętnie chodź w środku czułaś się jakby ktoś właśnie rozrzucił po twoim żołądku stado dzikich zwierząt.
Sara pokiwała głową, i mimo ciekawość nie spytała o nic. Ale ty dobrze wiedziałaś, że nie da jej to spokoju.
Z przedpokoju dochodził cię głos dziewczyny, która z przekonaniem próbowała przekazać blondynowi to co chciałaś.
Nie umiałaś sobie wyobrazić co działoby się z tobą, gdybyś stanęła przed nim twarzą w twarz, gdy już same jego imię wywołuje w tobie takie emocje.
Westchnęłaś głośno i wzięłaś książkę do ręki. Nie umiałaś już jednak powrócić do lektury. Przed oczami pojawiała się postać drobnego chłopaka o łobuzerskim uśmiechu i anielskich oczach.
Chciał się z tobą spotkać, porozmawiać. Z jednej strony chciałaś wiedzieć czy cokolwiek pamięta. Z drugiej strony strach przed odrzuceniem tak cię paraliżował, że wolałaś całkiem odpuścić i żyć w niewiedzy.
***
Roger nie poddawał się i dzwonił tak wiele razy przez cały weekend. Ty znajdowałaś za każdym razem dobrą wymówkę. Przynajmniej tak ci się wydawało.
Ale doskonale czułaś, że Roger wie, że go unikasz. Za długo cię znał. Jednak kiedyś w końcu musiał cię spotkać.
Wyszłaś z mieszkania, udając się po długiej przerwie na wykład. Nie miałaś siły stroić się w swoje najlepsze cichy, więc stałaś tak na środku chodnika w dżinsach i koszulce z rozczochranymi włosami, chowając w skupieniu klucze do torebki.
Gdy tylko podniosłaś głowę, z zamierem spokojnego spaceru na przystanek, na przeciw ciebie ukazał się blondyn. Zbliżał się do ciebie, a na jego twarzy panowała grobowa powaga. Oblało cię przerażenie i rozpacz. To koniec, mogłaś już zapomnieć o jego istnieniu.
- [T/I], musimy porozmawiać. - odparł, stając naprzeciw ciebie.
Spuściłaś głowę twoją twarz oblał rumieniec, a ciało, fala gorąca.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - odwróciłaś się do niego tyłem, z zamiarem odejścia, ale chłopak nie dawał ci spokoju.
- Od tamtego wieczoru nie mogę przestać o tobie myśleć. - słysząc te słowa, zatrzymałaś się. - Wiem, że się przyjaźnimy...i najprawdopodobniej nie czujesz tego co ja. Byliśmy pijani, wiem. Jednak nie jestem w stanie spojrzeć na nas w ten sam sposób, co zawsze. Zakochałem się w tobie.
Odwróciłaś się w jego stronę, z twoich oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy. Nigdy nie czułaś takiej ulgi, takiej radości.
Podbiegłaś do niego i rzucając mu się w ramiona, dodałaś.
- Ja też cię kocham, Roger.
Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Patrzyliście na siebie, analizując każdy detal swoich twarzy. Roger obejmował cię mocno w pasie, a ty zaplotłaś ręce o jego szyję. Po chwili blondyn złożył na twoich ustach gorący pocałunek.