***Następnego dnia po szkole udałem się ponownie biegiem do kawiarni w której pracowałem. Musiałem dobrych kilka minut tłumaczyć
Hao-senpaiowi dlaczego wczoraj wybiegłem jak poparzony i nie dawałem znaków życia, mimo że chłopak wydzwaniał do mnie po nocach.Różowo włosy chłopak próbował mnie ponownie zalać wodą jak wczoraj, jednak zdołałem mu uciec i przebiegłem między stolikami uważając na klientów siedzących przy stołach. Miałem zamiar wbiec na tyły sklepu jednak przeszkodziły mi otwierające się drzwi i wpadłem głową na drzwi.
- Przepraszam - powiedział bezuczuciowy głos Todorokiego, a gdy zobaczył na kogo wpadł zmienił swoje zachowanie - Midoriya, nic ci nie jest?? - zapytał zmartwiony i spojrzał na moje podczerwienione czoło.
- N-nic nie szkodzi, to moja wina że biegłem po lokalu - powiedziałem pomiędzy syknięciem z bólu i z złapałem się za pulsujące czoło.
- Poczekaj - powiedział chłopak i przyłożył prawą rękę na moje bolące czoło i zamroził ból.
- D-dziękuję - odpowiedziałem z rumieńcem na twarzy i uśmiechnąłem się do chłopaka który zawstydzony ściągnął rękę i schował ją do kieszeni bluzy.
Hao mi odpuścił widząc że idę z klientem, prawie potknąłem się o fartuch kawiarni
Podszedłem do lady i przyjąłem zamówienie chłopaka, który zamówił tą kawę co zawsze. Podałem mu zrobioną już kawę do stolika i miałem odejść gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- Zrób jeszcze jedną - powiedział do mnie i puścił moją rękę.
Zrobiłem kolejną kawę i zaniosłem mu kolejną, gdy on jeszcze nie dokończył pierwszej. Miałem zamiar zostawić go samego, jednak on złapał mnie ponownie za rękę i przyciągnął do siedzenia naprzecieko jego.
- Na co czekasz? - zapytał i podał mi kawę, którą przed chwilą położyłem na jego stoliku.
Zdziwiony wziąłem kawę i zacząłem ją pić. Niepewnie spojrzałem na dwukolorowowłosego chłopaka, który dokańczał swoją kawę i z uśmiechem skończyłem pić swoją, delektując się jej smakiem.
- Dziękuję - powiedziałem zażenowany i czerwony z takiego miłego aktu moralnego.
- Więcej tutaj nie przyjdę, to ostatnia kawa którą będę tu pić - powiedział nieco zasmucony chłopak i oglądał zacieki na filiżance.
- Dlaczego!? - zapytałem zdziwiony i spojrzałem na chłopaka, który dwa razy uratował mi życie.
- Jutro wyprowadzam się do Musutafu, to miasto znajdujące się pod Tokio - wytłumaczył chłopak i wstał z miejsca, mając zamiar opuścić
lokal - Chciałem ci powiedzieć, że raczej już nigdy się nie spotkamy - dodał bez uczuć i zostawił mnie załamanego w kawiarni, a dziwięk dzwonka do drzwi rozniósł się po całym pomieszczeniu.Dlaczego tak bardzo nie chciałem by opuszczał to miasto? Przecież nawet się nie znamy, on jedynie uratował mnie, bo tak nakazywały mu jego ideologie, a ja mu tylko robiłem kawę, ponieważ pracuję w kawiarni. Wstałem z siedzenia i smętnie zabrałem filiżanki po kawach do mycia. Hao nie odzywał się do mnie, widząc że nie mam ochoty na rozmowę, i obsługiwał za mnie klientów.
W drodze powrotnej nie biegłem, nie miałem na to ochoty. Zmarnowanym spojrzeniem oglądałem chodnik idąc na nim. Było późno, a na mało zamieszkanej ulicy nie było nikogo oprócz pijaka, który krzyczał na hydrant. Ominąłem go i chwilę później usłyszałem za sobą kroki. Myśląc że to pijany mężczyzna odwróciłem się gwałtownie i nogą kopnąłem idącego za mną mężczyznę.
CZYTASZ
Boku no Ghoul / Tododeku [Zakończone]
FanfictionCo by było gdyby Izuku zamiast otrzymać mocy od All Might'a zostałby pół ghoulem pół człowiekiem? A tym bardziej, gdyby Todoroki zakochał się w ghoulu? (Polski tytuł; Mój Ghoul)