—
Jungkook
W życiu każdego pracodawcy pojawiają się gorsze czasy w firmie. To dochody są zamałe - większe straty niż dochoty, to brakuje pracowników, to brakuje artykułów. Tak już jest.Gdy jej sekretarka przyszła do biura, w którym pracuje z pytaniem czy ktoś by mógł pojechać z Valen na służbowe zakupy nie zastanawiałem się nawet nad tym jak długo będę musiał siedzieć po godzinach.
Wchodząc do jej gabinetu znów czułem strach.
— Jestem już — powiedziałem nawet nie przekraczając progu, ponieważ dziewczyna brała płaszcz z wieszaków.
Swoją drogą jej biuro nie wygląda wcale jak biuro, bardziej jak pokój. Prawa ściana od wejścia jest biała, stoi tam kanapa ze stolikiem - pewnie jest wygodna do spania bo jest rozkładana jak narożnik to pewnie dlatego stolik jest dość wysoki, z tej strony jest także wieszak na kurtki itp, dalej jest czarna szafa z mnóstwem białych segregatorów z białymi napisami. Na przeciwko drzwi jest taczne biurko przysunięte do lewej, białej ściany, za nim jest czarna komoda, wydaje mi się że na jakieś zapasowe przyrządy, biorko ma zabudowę, komputer oraz szafkę, w której - jak zgaduję - mieszczą się najpotrzebniejsze rzeczy takie jak mazaki, długopisy, spinacze. Na ścianie wiszą zdjęcia w czarnych ramkach. Na meblach mieszczą się różne złote dodatki, które urozmaicają biało-czarne pomieszczenie.
Zdziwiłem się, gdy idąc za nią dotarłem do czerwonego (wręcz krwistego) Audi. Najprawdopodobniej jest to RS7 sport.
Nawet samochód zmieniła?
— Val? — spojrzała na mnie lodowato, a mi przypomniało się, że nie jesteśmy na "ty". Trudno. Stoję przy kasie, bez pieniędzy. Dziewczyna zorientowała się o co chodzi i podała mi kartę
— 1234 — spojrzałem na nią. — No co? Łatwy i prosty do zapamiętania. — nie nabierzesz mnie. TRANSAKCJA ODRZUCONA — Chyba nie pomyślałeś, że podam Ci mój PIN. — jej obojętność działała na mnie jak.... Było to nie do zniesienia
>>
— Val? — zacząłem wchodząc do jej biura. Nigdy nie zacznę mówić do niej na szefowo czy proszę pani. Co to, to nie. Zdziwiłem się, gdy na jej fotelu siedziała Tina — T-Tina?— Hej Jeongguk — odpowiedziała. Ona się nie zmieniła, ciągle miła, uśmiechnięta, zarażająca promienistością. Daje mi zupełnie inne odczucia niż te, które teraz dostaje od Valen. Wszedłem — Mam ważne projekty, które robiliśmy w bankowości.
— Połóż je tutaj — wskazała na róg biurka. — No dalej — pogoniła mnie machając ręką.
— Miały być do rąk własnych — powiedziałem tak, jak to zakomunikowywała dziewczyna na naszych zebraniach. Wszystko co związane z pieniędzmi - tylko i wyłącznie do niej. Tina zaczęła machać rękami, wskazując że tutaj są ręce własne, sprawiając tym mój śmiech — Ci jest z Val? Nie ma jej już kilka dni.
— Przepraszam Jeon Jeongguk, ale nie mogę Ci powiedzieć. — stwierdziła, a ja się nie zdziwiłem, czego ja mogę od nich wymagać?
— Proszę cię powiedz mi. Staram się. Chcę pomoc. Chcę żeby znów mi zaufała. Ja wiem, jestem dupkiem, idiotą, skończonym debi-- — nie dokończyłem, ponieważ dziewczyna rzuciła we mnie ołówkiem
— Złapali jej tatę. — powiedziała a pode mną nogi się ugięły. To nie może być prawda
— Nie, kłamiesz.
Popatrzyła na mnie oczami pełnymi troski i smutku — Chciałabym.
Ojciec Valen był jedyną osobą, która mogła pomóc w odbiciu Jimina. OC wycofali się zaraz po tym, gdy wyszła na jaw sprawa jakimi środkami dysponowaliśmy i wtedy, gdy byliśmy w totalnej dupie ojciec Val zdecydował, że to on, razem z kilkoma znajomymi, się tym zajmie. I tak się stało. Musiał później uciekać, dziewczyna przesyłała mu co tydzień pieniądze, żeby miał jak przeżyć. Wszyscy w końcu wiedzieli jak wyglądał, znali jego dane - nikt by go nie przyjął.
CZYTASZ
HATE OR LOVE? || BadBoy Jungkook
Fanfictionzakazany romans, cierpienie, bunt, brudne interesy, wyścigi, szantaż, od nienawiści do miłości, treści +18 i +16 ⏬ "Jesteś kurwa tylko moja!" "Oh fvck off Jeon Jeongguk" "Zakład że to ty się pierwsza zakochasz? Zakład że to ty się pierwszy zakochas...