Zemndlałem. A teraz leżę, cholernie obolały w ciemnym i wilgotnym pomieszczeniu. Czego jak czego, ale miałem głęboką nadzieję że już nigdy więcej nie ujrzę Minho. A już napewno nie że tak szybko. Leżę i leżę, nawet nie mogę się ruszyć. Boli mnie klatka piersiowa, a w ustach mam metaliczny posmak krwi.
Drzwi się otwierają, a ja przestraszony zezuję w ich stronę. Do środka wchodzi Chan, jedyny który chyba ma jakiekolwiek uczucia. Podnosi mnie i niesie. Nie wiem jak określić ich kryjówkę - to po prostu zwykła menelina. Chan po chwili kładzie mnie na cuchnącej kanapie.
- Seungmin! Chodź go ogarnij! - woła, a do pokoju wchodzi chłopak o delikatnej urodzie, powiedziałbym że jest nawet uroczy. Gdybyście go zobaczyli na ulicy, nawet nie pomyślelibyście że może należeć do gangu.
Chłopak podchodzi do mnie i naciska różne punkty na mojej klatce piersiowej, uważnie monitorując moją twarz. Kolejno wydaję z siebie syki bólu. Po pięciu minutach badań, Seungmin odsuwa się.
-Ma złamane żebra, przynajmniej dwa i rozcięty łuk brwiowy. Trzeba szyć. - mówi do Chana.
Chan wychodzi zdenerwowany, a po chwili wraca z tamtym który mnie tak załatwił.
-Patrz co zrobiłeś, ku*wo! - popycha go. - Hyunjin, boss nas zabije!
Hyunjin patrzy na niego z rozbawieniem.
- Co poradzę, że się nie słuchał? - cedzi powoli słowa, patrząc z nienawiścią na Chana, po czym wychodzi z pokoju.
Czuję że mam dość. Nie wiem kim są i czego chcą, ale nie wiem jak przekazać im że nie mam nic ciekawego do zarekomendowania swoją osobą.
Wtedy do pokoju wszedł chłopak którego jeszcze nie widziałem. Wygląda jak Hyunjin, ale wyglądem przypomina bardziej lisa? W dodatku wygląda bardzo młodo. Nie wiem jak to określić. Za nim do pokoju wtacza się wcześniej wspomniany Hyunjin.
- To on? - pyta się nieznajomy chłopak, marszcząc brwi.
- T-tak - szepcze Hyun.
- Po co połamałeś mu żebra?
- Przepraszam, mały. Nie bądź zły, błagam. - Hyunjin schyla się przed obcym.Szczerze mówiąc jestem w szoku. Ten najbardziej agresywny, kuli się przed jakimś dzieciakiem? Przecież zmiażdzyłby go jednym palcem, tak jak mi to zrobił.
Nieznajomy wychodzi, a Hyunjin za nim.
Jękłęm. Tabletki przeciwbólowe, które podał mi tamten... Seungmin? Przestawały działać. Seungmin wychodzi, a Chan siada na skraju mojego łóżka i patrzy na mnie z żalem.- Wszystko w porządku? - pyta.
- Jak ma być w porządku?
Milczy przez chwilę.
- Chcesz coś? Do jedzenia, picia?
Kręcę głową na nie. Chyba całkiem spoko z niego facet, jak na kogoś kto chce zrobić ze mną bóg wie co.
- Mogę zadać kilka pytań? - pytam cicho.
- Jasne.
- Jesteś szefem? I co ze mną będzie? I dlaczego ja? - zasypuję go.
- Wolisz nie wiedzieć. - odpowiada.
- Przecież i tak się dowiem.
Wzdycha. Czuję że jednak wolałbym nie wiedzieć.
- Jestem drugim szefem, pierwszym jest Minho. Jesteśmy grupą przestępczą, która wyłapuje na ulicy ludzi takich jak ty.
- No i co robicie ze szczęściarzami? - odpowiadam z sarkazmem.
- Odsyłamy ich do naszego bossa, który wysyła was za granicę, a tam was usypiają i wycinają organy. - mówi cicho.
Kręci mi się w głowie. A więc tak umrę.
- A nie możemy odesłać cię do bossa ze złamanymi zebrami. Jesteś uszkodzonym towarem. - mówi chłopak.
Ah tak.
Zamykam oczy i idę spać.__________________________________________
taktyczny update z któregoś tam lipca 2021, nie chxe mi sie sprawdzac part 2.dobra, jednak bylo ze mna zle. w sumie teraz chyba jeszcze gorzej, bo planuje kryminalistyke jako kierunek studiow.

CZYTASZ
see u last time || minsung
FanfictionTo śmierć chciała żeby się spotkali, ale to życie ich połączyło. shipy poboczne: hyunjin x jeongin SKZ NIE ISTNIEJE wiek został zmieniony /wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+/