Chyba muszę zacząć działać. Z ogromnym bólem zaczynam pełzać do drzwi, którymi wyszedł Hyunjin z Jeonginem. Czuję jak moja rana w udzie pulsuje nieprzyjemnie. W końcu docieram do drzwi i uchylam je delikatnie, nadal leżąc na podłodze. Widzę kogoś leżącego na ziemii, a drugi znikł. Już chcę wychodzić, ale słyszę jak drzwi główne się uchylają i czyjeś głośne głosy, więc wracam z prędkością światła na swoje miejsce, udając że śpię.
- Mówię ci, ten mięśniak tu przylazł i zabral ze sobą tego młodego.
-Ehem.
- Cóż zaraz przyjdzie nasza perełka, dzwonił już~
Wzdycham cicho. Nie wiem o kogo chodzi i chyba wolę nie wiedzieć.
-Kiedy ma przyjść?
- Lada chwila.
-Pożaluje szmaciarz.
Słysze dzikie chichranie się i odgłos siadania na krzeslo obrotowe. Typy siedzą w ciszy, mozna usłyszeć nawet ciche tykanie zegara.
Po paru dobrych minutach słyszę jak drzwi otwieraja sie ze skrzypnieciem i wchodzi całe stado ludzi, ale nic nie mówią.
- No no - mówi ten sam facet - nie sądziłem że tego dokonasz.
- Super, a teraz zwróć mi Jisunga. - słyszę mój ulubiony głos, jak miód na moje uszy, na moje serce.
Łzy stają mi w oczach. Minho, przyszedł po mnie. Chcę krzyczeć, ale wiem że to nie najlepszy pomysł. Leżę cicho, nasłuchując.
- Oddamy go, ale nie tak szybko~
- A-ale Jongin powiedział że... - głos Minho słabnie.
Cisza,a po chwili głośny rechot. Drugi facet prycha i opuszcza pomieszczenie.
- Oj, Jongin, Jongin. Twój kolega obił mu żebra. - mówi mężczyzna.
- Oddajcie Jisunga, taka była umowa.
- Zrobisz dla nas jeszcze parę rzeczy,dopiero wtedy.
- Nie. Mieliście oddać go teraz - chce jeszcze coś powiedzieć ale milknie.
Przez chwilę znów panuje cisza, a nagle drzwi od pomieszczenia w którym jestem otwierają sie z głośnym hukiem, waląc całą powierzchnią w brudną ścianę. Facet podchodzi do mnie nie zważając ani na mój pisk, ani syki bólu spowodowane tym że ciągnie moje ranne udo po twardej betonowej ziemi. Zaciska moją bluzę na szyi, sprawiając że lekko się duszę. Zaciąga mnie do głównego pokoju, szarpiąc mną agresywnie. Na koniec rzuca mną o ziemię, przyciskajac ciężkiego buta do mojej rany.
Unosze wzrok. Rozmazanym obrazem widzę wystraszoną dziewczynę, i trójkę równie wystraszonych chłopaków, stojących pod ścianą. Na samym środku, około trzy metry przede mną stoi Minho. Ma łzy w oczach i patrzy prosto na mnie. A ja patrzę na niego.
- Mieliście nic mu nie robić - mówi półgłosem przenosząc wzrok na faceta.
- Ah tak?
W tym momencie Minho rzuca się na niego, sprawiając że drugi przewraca się uderzając głową w róg jakiejś szafki. Mężczyzna jednak szybko się ogarnia i przyciska Minho do ściany podnosząc go do góry i zaciskając dłoń na jego szyi. Mój chłopak unosi obie nogi do góry i wbija się niespodziewanie czarnymi glanami w jego brzuch. Facet znów upada na podłogę,a Minho siada na nim próbując ogluszyć go ciosami w twarz. Przyciska go do ziemi, jednocześnie stając na jego palcach od dłoni.
- Uciekaj, Jisung!
Waham się przez chwilę, a potem zrywam się szybko. Biegnę przez ciemne korytarze, kulejąc i przewracając się co chwile. W końcu widzę coś co wygląda jak drzwi awaryjne, i zmierzam w ich stronę. Wybiegam na dwór i orientuje się że jest już późna noc,a księżyc świeci jasnym światłem. Nadal kulejąc na prawą nogę, idę powoli do przodu rozglądając się. Mrużę oczy i dostrzegam samochód. Skupiam się na nim i po chwilę rozpoznaje w nim auto Minho.
CZYTASZ
see u last time || minsung
FanfictionTo śmierć chciała żeby się spotkali, ale to życie ich połączyło. shipy poboczne: hyunjin x jeongin SKZ NIE ISTNIEJE wiek został zmieniony /wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+/