;; rozdział w trakcie aktualizacji!
witaj, ten rozdział oczekuje na korektę i aktualizację. jak widzisz, o wiele różni się od poprzednich, ale w najbliższym czasie postaram się go poprawić.
mimo tego nie bronię ci przeczytać tej części opowieści - warto to zrobić chociażby po to, by zobaczyć mój postęp w pisarstwie^^
miłej lektury i do zobaczenia wkrótce!Minęły trzy lata.
Joohyun w tym roku skończyła siedem lat.
Pani Kim upiekła tort, co prawda bez owoców i wymyślnych kremów, nie był to też piękny, piętrowy torcik podawany na urodzinach księżniczek - ot, zwykłe ciasto z kruszonką. Był to jedyny prezent, który w tym dniu dostała.
Następnego dnia, wieczorem, jeszcze zanim przyszła pani Park, staruszka poprosiła dziewczynkę do swojego gabinetu.
- Już jestem, proszę pani! - oświadczyło dziecko promiennie.
- Świetnie. Bardzo cię proszę, usiądź sobie. Jesteś już taką piękną dziewczynką, moją małą księżniczką. Co prawda nie upiekłam ci nie wiadomo jakiego tortu...
- Proszę tak nie mówić, był przepyszny!
- Daj mi skończyć. Bardzo cię pokochałam dziecinko, byłam z tobą od początku. Odkąd tu się pojawiłaś. Pamiętam twoje pierwsze słowa, pierwsze kroczki... widzisz, jestem już stara, obawiam się, że ten dzień... wiesz, kiedy umrę, jest bardzo blisko. Zostawiam ci ten łańcuszek. - wręczyła dziewczynce do rąk biżuterię. - Otwórz.
Joohyun otworzyła naszyjnik. Ze środka wyfrunęło małe zdjęcie, dziecko natychmiast je podniosło.
- Czy to...
- Tak, to ja, dokładnie sześć lat temu. Czy wiesz, kim jest ta malutka dziewczynka na moich kolanach?
Mała pokręciła główką.
- To ty Irenko! To ty! Nie nazywam cię tak bez powodu, od zawsze podobało mi się to imię. Traktowałam cię jak własną córkę przez cały ten czas. I wiesz, może teraz ta biżuteria nie ma dla ciebie większego znaczenia, jednak mam nadzieję, że gdy będziesz nieco starsza, znajdziesz w niej drugie dno.
- Dziękuję, proszę pani! - Joohyun rzuciła się jej na szyję.
- Ależ nie ma sprawy, kochanie. Leć już na górę, pora spać. Odmów pacierz przed snem, pomódl się za starszą panią.
- Oczywiście. - rzekła dziewczynka i pobiegła na górę.
Uklęknąwszy, odmówiła modlitwę.
Panie Boże, daj dużo zdrowia mojej kochanej pani Kim. Eunseo Kim, na pewno ją Bóg zna. Ona cię bardzo kocha, nie wiem czy wiesz. Dlatego należy jej się trochę zdrówka, nie uważasz?
CZYTASZ
THE WAR | SEULRENE
FanfictionO kamiennym golemie, który egzystował spokojnie i o tym, jak odnalazł kropelkę życiodajnej wody, która wydrążyła w twardej skale drogę do dawno skutych w niej emocji i uczuć. Książka w trakcie korekty i aktualizowania rozdziałów; przewidywana kontyn...