Kiedy padają przeprosiny czuć chłód. Dają ulgę, lecz ranią jeszcze mocniej. Dlaczego? Ponieważ fakt, że ktoś to mówi, rozdrapuje rany. Rany ze strupami, które nigdy nie chcą odpaść. Kiedy jednak to się stanie, zaczynamy tęsknić za nimi. Za osobą, która jest za nie odpowiedzialna. Marzymy, żeby wróciła i nas opatrzyła. Po czym została na zawsze tak jak w naszym sercu.