Rzeźnia

34 4 0
                                    

     W tym czasie była niezła wrzawa wokół ogniska. Okazało się, że po próbie Steve nie wrócił. Wszyscy zadawali sobie wiele pytań, ale każde  kręciło się wokół jednego.

Czy Byt się zlitował?

W końcu go zostawił i przeniósł do jego świata? A może pozwolił mu umrzeć Czy ich też czeka ten los?

Przemyślenia nie trwały długo, albowiem ich czas nadszedł i zaczęli przenosić się do kolejnych map.

GIDEON MEAT PLANT

 

  Cała grupka cicho westchnęła i ruszyła w stronę generatora. Było tylko miejsca na 3 osoby, więc Jake wyruszył dalej. Wraz z narzędziami poszło im dość szybko. Bez zastanowienia uznali, że rozdzielenie się będzie dobrą opcją. Feng i Meg zeszły na dolny poziom, a Adam pozostał na górze.

Szedł wzdłuż korytarza, stąpając cicho po ziemi. Nie lekceważył brak ostrzegającego przed zabójcą Zasięgu Terroru. Widział już takich, co mogą ten dźwięk przytłumić. W kolejnym pokoju znalazł kolejny gen.

-Ktoś już nad nim pracował, ale chwilę-
pomyślał
-Jake tu był, ale musiał szybko zwiać stąd. Dobrze podejrzewam, że to jeden z tych cichych. Przyszedłem chwilę po nim, ale bicia serca jak nie było tak nie ma-

Zaczął dokańczać jego robotę. Gdy był w połowie, usłyszał głośne stąpanie po ziemi. Nie zastanawiał się długo, podbiegł za skrzynie i tam przykucnął. Po kilku sekundach, gdy usłyszał dźwięki uszkadzania generatora, lekko się wychylił.

Leatherface.

-No do cichych to on nie należy, ale zdołał się tu jakoś podkraść-

Nie pasowało mu coś w nim. Nie ukazywał tych cech, co mają wszystkie te istoty. Brak dźwięku terroru to jedno, ale nawet nie ma tej czerwonej poświaty.

-Chyba Byt przestał się z nami cackać-

Adam chciał mu się jeszcze przyjrzeć, ale przez przypadek wywarł taki nacisk na skrzynię, że ta ze zgrzytem przesunęła się.

Bubba odwrócił się w stronę dźwięku. Napotkał wzrok Adama i zaszarżował.
Chłop nie zastanawiał się długo i zaczął uciekać.

-POMOCY!-

Wiedział, że to nie pomoże. Chciał tylko zasygnalizować reszcie gdzie mogą spodziewać się zabójcy. Usłyszał za sobą piłę. Skręcił do drugiego pomieszczenia i zauważył przed sobą paletę. Zaczął kierować się w jej stronę.

Bubba zaczął szarżować z piłą.

Ma już paletę na wyciągnięcie ręki i zrzucił ją za sobą.

Idealnie.

Paleta uderzyła w zabójcę, na chwilę oszołamiając. Adam wykorzystał okazję i uciekł z jego pola widzenia. Uciekł na drugi koniec mapy. Przy ścianie stała szafka, ukrycie się w niej nie było genialnym pomysłem, ale to musiał na chwilę obecną zrobić. Podszedł i otworzył drzwiczki. Coś z wielkim hukiem upadło na podłoże.

Zwłoki Jake'a.

-Co jest..-

Nie miał czasu nad tym rozmyślać. Poczuł tylko mocne uderzenie w skroń. To było ostatnie, co poczuł.

    Feng i Meg spokojnie dokończyły generator w łazience. Przez krzyk Adama i dźwięki piły wiedziały, że zabójca jest na górze. Wyszły z pomieszczenia i poszły w prawo - do kolejnego gena.

-Wiesz czy dalej tam jest?- spytała Meg po drodze.

-Dopiero co uszkadzał generator, tak szybko się nie dowiem- odpowiedziała jej Feng.

Dobrze kojarzyły to miejsce, więc szybko dotarły tam, gdzie chciały. Nie miały już narzędzi, więc to zajmie im trochę dłużej. Zdołały jednak naprawić go do końca. Gdy tylko skończyły, przez dziurę w suficie spadł morderca. Nie miały wiele czasu na reakcję.

-Pu.. puszczaj mnie, dziadzie-

Złapał Feng za szyję i podniósł. Meg chciała go jeszcze jakoś blokować, bez skutku.

Po prostu ścisnął dłoń.

Usłyszała tylko dość nieprzyjemny dźwięk. Ciało martwej kompanki leżało już na ziemi.

Złamał jej kark. Jedną ręką.

Meg nie chciała ryzykować i zaczęła uciekać. Bieganie miała we krwi i mogła się poruszać szybciej niż on.

Nie był to dla Bubby wielki problem.

Wymierzył młotkiem.

I rzucił.

Trafił w jej nogi na tyle mocno, że ta nie mogła już stać. Próbowała nie myśleć o bólu i przeczołgać się jak najdalej od niego. Długo nie mogła już tego robić.

Poczuła nacisk stopy na jej plecy i dźwięk uruchamianej piły.

Ciała czterech ofiar zastąpiły wiszące świnie w chłodni. Pozostawiony młotek sprawiał, że już potknięcie się o niego powodowało śmierć innych przetrwańców podczas próby. Sam w sobie jednak nie miał aż tak wielkiej siły, aby zmarli głupią śmierci nie mogli wrócić do ogniska

Vibe Check BubbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz