Headmaster's office

962 30 1
                                    

Publikuje rozdziały jeszcze raz bardziej rozbudowane z większą ilością szczegółów, opisów i uczuć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Publikuje rozdziały jeszcze raz bardziej rozbudowane z większą ilością szczegółów, opisów i uczuć.
Miłego :)


— Dzień dobry, Panie Park —zaczął, gdy wymieniony przekroczył próg gabinetu dyrektora, w szkole w której sam pracuje.

O tak, ich gra właśnie się rozpoczęła.

Jeongguk nie miał zielonego pojęcia, szczerze to on nie miał żadnego pojęcia, jak młodszy to zrobił, że mogą odegrać swoją fantazje właśnie tutaj, ale wcale mu to nie przeszkadza, nie ma na co narzekać, a to co wymyślił jeszcze bardziej go nakręca.

— Dzień dobry, dyrektorze — Jimin Pieprzony Aktor Park. Zero uśmiechu, czegokolwiek co zdradza, że jest to tylko gra, że są chwilę przed ostrą zabawą, że chociażby są w związku!

Musi być tak dobrym aktorem oraz mieć w sobie płatowe pokłady spokoju i opanowania, w dodatku z uroczą buźką i ciałem diabła.

Jeongguk wskazał dłonią na miejsce, żeby Park usiadł co ten natychmiast uczynił, usadzil swoje okrągłe i wyćwiczone pośladki na masywnym krześle, przybierając maskę zgaszonego, zbitego chłopca, który wie, że zrobił źle i musi pogodzić się z tym, że Tatuś go ukaże.

Jung Hoseok, dyrektor szkoły, który był także przyjacielem Jimina, uczył matematyki i zawsze, ale to zawsze, używał tylko i wyłącznie swoich przedmiotów i przyborów. Nie cierpiał pożyczalstwa, bo przeważnie nic do niego nie wracało. Dlatego właśnie wszystkie duże linijki, cyrkle, mazaki, książki leżały przed nimi otworem, czekając na wyciągnięcie ręki i spełnienie jednej z erotycznych fantazji dwójki napalonyvh mężczyzn, które oczywiście w praktyce mają zupełnie inne zastosowanie aniżeli to, do którego dążymy.

— Słyszałem o twoim ostatnim incydencie, Park. Nie podoba mi się to, jak postępujesz. — powiedział starszy poważnie patrząc na wiszący w tle zegar, który nie wydawał żadnego dźwięku, ale wskazówki tak bardzo uspokajały.

— Ja wiem, panie dyrektorze, ja wiem. Ja.. przepraszam, to był jednorazowy wypadek, ja naprawdę nie chciałem.. — zaczął się tłumaczyć, jak najprawdziwsza, wynajęta tylko do kłamania dziwka — Nigdy..!.. Nie zrobiłbym tego celowo — westchnął dramatycznie, żeby trochę podroczyć się z partnerem — Doprawy nie chciałbym, żeby wpłynęło to w jakikolwiek sposób na nasze relacje. — dopowiedział patrząc z nadzieją i radością w oczach widząc minę Jeona.

— Doprawy? A wie Pan, Panie Park, że za złe zachowanie dostaje się kary? — zapytał opuszkami palców przejeżdżając po metrowej, drewnianej linijce i wyzywająco spojrzał na blondyna, który przełknął głośno ślinę i zacisnął dłonie na oparciach krzesła.

Choro podniecające.

— Tak, ale ja- — nie dane mu było dokończyć, bo stanowczy głos przerwał mu w połowie zdania, wprowadzając go w zdziwienie.

HEAVEN || JIKOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz