Rozdział 3: Pamiętam, jakby to było wczoraj...

123 12 0
                                    

SHAWN:

Przechadzam się z Ashley po Toronto. Słynie ze swojej zieleni. Ja uznaję Toronto za najlepsze miejsce, do którego ludzie lubią podróżować. To jest tętniąca życiem metropolia, ale i zarazem można cieszyć się tu naturą i spokojem. Miasto cieszy się bardzo dużą popularnością. Mieszkańcy dbają o swoje otoczenie.

- A pamiętasz może jak Diana z Mattem całowali się w tym parku, a my to widzieliśmy i wtedy oni nas zauważyli i zaczęliśmy uciekać przed nimi. Jakby to było wczoraj... - Ashley nie mogła się przestać śmiać z tej sytuacji. W sumie to ja też. 

Mój śmiech przerwał dźwięk powiadomienia wydobywającego się z  telefonu, który był w mojej kieszeni. Wyjąłem smartfon, odblokowałem i przeczytałem napis:

Mama: Może przyjdziecie do nas na obiad? Mam nadzieję, że na razie niczego nie popsuliście czy też nie rozrabiacie.

To prawda. Jak byłem mały i już przyjaźniłem się z Ash to wtedy bardzo dużo rozrabialiśmy. Jak sobie przypominam takie sytuacje jak na przykład kiedy podeszliśmy zbyt blisko do brzego, bo się goniliśmy i nam buty zmoczyło. Rodzice strasznie się wkurzali, a my jak typowe małe dzieci się śmialiśmy z tego, nie rozumiejąc powagi sytuacji.

- Ej, a może byśmy poszli do moich rodziców na obiad? - proponuję.

O mamo, to brzmi jakbym zabierał swoją dziewczynę do moich rodziców, a nie przyjaciółkę.

- Bardzo chętnie zobaczę się z twoimi rodzicami. Tęskniłam za nimi - dziewczyna uśmiecha się i kierujemy się w stronę mojego rodzinnego domu.  

Docieramy do domu rodziców Mendesa, gdzie spędzałam połowę mojego dzieciństwa. Drzwi otwiera mi jego mama, Karen i kiedy mnie widzi to skacze wręcz ze szczęścia i przytula mnie tak mocno, jakbyśmy się z co najmniej dekadę nie widziały, chociaż minęło tylko pięć lat. TYLKO albo i AŻ pięc lat. Tata Shawna, Manuel podchodzi do nas i również przytula mnie. O rany, nie wiedziałam, że wszyscy będą AŻ tak za mną tęsknić. 

- Zapraszam do stołu, pewnie jesteście bardzo głodni - Karen wskazuje ręką na pomieszczenie, w którym było już wszystko pryszykowane na dzisiejszy obiad.

-----

- Ashley, opowiedz może, na jakie studia poszłaś - pyta Manuel.

- Poszłam na studia logopedyczne. Skończyłam je w tym roku - mówię.

- A nasz Shawn jeszcze studiuje, bo on jeszcze ma rok medycyny i chce zostać pediatrą, bo bardzo dobry ma kontakt z dziećmi, nawet ze swoimi młodszymi kuzynami. I będzie cudownym tatą - Karen uśmiecha się, a ja zerkam na Shawna.

- Mamo! - widzę, że Shawn robi się cały czerwony na policzkach.

Zaczynam się śmiać. Tęskniłam za nimi.

ʟᴏᴠᴇʀ | ꜱ.ᴍ.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz