Witam!
Nie wiem jak bardzo musieliście zabłądzić, żeby trafić aż tutaj, w te zakątki internetu gdzie możecie przeczytać moje wypociny. Szczególnie uwzględniając okropną wyszukiwarkę na Wattpad' ie. Jeżeli nadal to czytasz to...wow, bardzo mi miło, szczególnie, że ja sama zawsze pomijam takie notatki od autorów. Chciałabym na samym początku zaznaczyć, że jest to mój pierwszy fanfic (z trudem to napisałam, bo kiedy słyszę słowo "fanfic" mam w głowie dwunastoletnią dziewczynkę, która pisze jakieś gówno [absolutnie nie chce w tym miejscu obrażać dwunastolatek, niektóre z nich są naprawdę inteligentne] ). Tak właściwie nigdy nie miałam zamiaru pisać absolutnie żadnego fanfic'a, do niedawna byłam jedynie czytelnikiem wielu z nich. Natomiast od bardzo dawna chciałam napisać jakąś powieść. Ostatnio jednak ten pomysł z głowy wybiła mi przyjaciółka, która stwiwierdziła, że skoro dopiero zaczynam to może warto byłoby pochylić się nad Wattpad' em i rozpocząć tutaj aby się sprawdzić. W jakiś sposób mnie przekonała. W tym miejscu chciałabym tej kochanej bitch'y podziękować. Tutaj płynnie przejdę do tematu: Dlaczego ereri? No cóż, cokolwiek by ludzie nie mówili trzeba przyznać, że jest to jeden z koronnych shipów (jeden z najpopularniejszych, mający wiele zwolenników). Wiecie o co chodzi. Ja sama obecnie może nie mam na ten ship fazy, ale mam do niego wiele sentymentu. Co do, rozdziałów to niestety nie będą pojawiać się regularnie. Obecnie przepisałam się do innej klasy o odmiennym profilu, więc mam całkiem sporo do nadrobienia. Miewam problemy z ortografią i poprawnością zapisu jakiegoś wyrazu, tak więc w tym miejscu chciałabym poprosić o wytykanie mi moich błędów. Rzecz jasna wszelka krytyka będzie bardzo mile widziana. To chyba tyle. Miłego czytania.
CZYTASZ
Hear The Starlight
RomanceEren niebawem zacznie studia w prestiżowym uniwersytecie, na wymarzonym kierunku. Niestety nie jego, a jego rodziców. Specjalnie mu to nie przeszkadza, w końcu zawsze postępował w taki sposób jakby sobie tego życzyli. Ukojenie w codziennych problema...