Nigdy wcześniej nie czułem się tak błogo. Miękka trawa otulała zewsząd moje ciało. Na moją twarz leniwie opadały delikatnie promienie słońca, które przedzierały się przez koronę liści potężnego dębu pod którym leżałem. Słyszałem słodki śpiew skowronków. Zdążyłem się nawet zaprzyjaźnić z podmuchem wiatru, który w tej chwili bawił się kosmykami moich włosów. Cały krajobraz smakował latem. Przysięgam, że mógłbym tak leżeć do końca istnienia tego okropnego świata, który w tamtym momencie wcale się taki nie wydawał.
Nagle usłyszałem nieznośny dźwięk budzika. Zamknąłem oczy, a kiedy je otworzyłem nie leżałem już na zielonej świeżej trawie, tylko w swojej starej pościeli. Dlaczego w starej? Otóż kiedy 3 miesiące temu otrzymałem list od uczelni do której aplikowałem z wiadomością, że mój wynik z egzaminu dojrzałości był na tyle wysoki, że przyjmą mnie w swoje szeregi, stwierdziłem, że skoro i tak się za niedługo wyniosę to po co mam dalej dbać o stan mojego pokoju. W końcu jak wtedy myślałem zabrałoby to bardzo dużo mojej energii jak i czasu, a po co te dwie rzeczy miałyby się marnować, skoro niebawem etap mojego życia jakim jest mieszkanie z rodzicami się zakończy. Chociaż teraz jak nad tym myślę widzę jak bezsensowne to było. Normalnie bym tę pościel zmienił tylko, że na dzień dzisiejszy jest zaplanowany mój wyjazd. A zmartwienie jakim jest brudna pościel zostawię swojej rodzicielce. Nigdy niczego mi nie ułatwiała, więc przynajmniej w ten sposób będę mógł się jej odwdzięczyć.
Wychyliłem się z łóżka na tyle abym swobodnie mógł przeczytać godzinę z zegarka. 7.30 - niby wczesna godzina i cały mój organizm protestuje, wręcz krzyczy, że nie chce wstać, a jednak jak wspomnę ostatnie 3 lata mojego życia to widzę przed moimi oczami jak wytrwale wstawałem o 5.00 lub czasem nawet o 4.30, byle tylko zdążyć do szkoły, która niestety była oddalona od mojej miejscowości o blisko 45 km. Czy były szkoły ulokowane bliżej mojego domu? Pewnie, a to jedna? Niektóre z nich są naprawdę dobre. Mimo tego nie mogłem do nich uczęszczać. Chciałbym w tym miejscu powiedzieć, że to ja stałem w tamtym momencie za podjęciem tej decyzji, ale tak nie było. Moi rodzice wymarzyli sobie syna lekarza. Od moich najmłodszych lat śrubowali mnie właśnie na ten zawód. Zamiast kolorowych książeczek załadowanych po brzegi w multum ilustracji w dzieciństwie, otrzymywałem cholerne atlasy biologiczne, które w tamtym okresie były cięższe niż ja sam.
Dlaczego? Moi rodzice nienawidzą jak to oni zwykli mówić "nieudaczników życiowych", uważają, że takim mianem można określić osoby zarabiające mniej niż wynosi średnia krajowa. Sam nigdy tak właściwie tej ich polityki zarobkowej nie rozumiałem. Osobiście uważam, że najważniejsze jest to, aby robić coś co się lubi. Jednak dlaczego akurat lekarz? Mój ojciec jest chirurgiem i ma już zaciągnięte parę na tyle dobrych znajomości, żeby tuż po skończeniu moich studiów, w bardzo krótkim czasie zrobić ze mnie jakiegoś dyrektora szpitala, a jak wiadomo wtedy moja stawka by się wręcz potroiła na czym prawdopodobnie im zależy. Podejrzewam, że wcale nie chodzi im o to, abym w dorosłym życiu nie miał problemów finansowych i abym mógł cieszyć się jakimś tam prestiżem zawodu, tylko, aby na przyjęciach mogli się tą swoją udaną inwestycją (mną) pochwalić i w razie kryzysu finansowego móc się mną zasłonić jak pieprzoną tarczą.
Jak tylko zacząłem się przepoczwarzać w moją dorosłą formę i przyszedł czas na wybór liceum, stwierdzili, że jedyne liceum, które się dla mnie nada to I Liceum Ogólnokształcące im. Siny. Czyli według internetowych rankingów najlepsze liceum w naszym kraju. Grunt, że ten etap w moim życiu jest już za mną.
Kiedy w końcu udało mi się wygramolić z łóżka rozległ się krzyk dochodzący z dołu naszego domu.
- Eren, kiedy ty niby wstaniesz?! Jakieś 30 minut temu zrobiłam ci śniadanie! - wrzasnęła moja matka.
CZYTASZ
Hear The Starlight
RomanceEren niebawem zacznie studia w prestiżowym uniwersytecie, na wymarzonym kierunku. Niestety nie jego, a jego rodziców. Specjalnie mu to nie przeszkadza, w końcu zawsze postępował w taki sposób jakby sobie tego życzyli. Ukojenie w codziennych problema...