Na stołówce
(Policjant) - Zgubiłeś się?
(Dawid) - Nie, po prostu czekam na kumpla
(Policjant) - A co wychodzi z więzienia?
(Dawid) - Czekam na Wiktora waszego kolegi z pracy
(Wiktor) - Sorry że tak długo ale jeszcze papierkowa robota
(Dawid) - Luz, to jak idziemy?
(Wiktor) - No pewnie, znam zajebisty bar
(Policjant) - Zadajesz się z nim?
(Wiktor) - Tak a masz coś do tego?
(Policjant) - Przecież on był w więzieniu
(Dawid) - I co z tego, że byłem?
(Wiktor) - No właśnie co z tego, że był? Ty byłeś alkoholikiem Artur
(Artur) - Ale nie zabiłem człowieka
(Dawid) - Dobra choć, nie ma po co się kłócić
W knajpie
(Wiktor) - Ej czekaj czyli ten cały Samuel porwał twoją rodzinę i musisz walczyć jeszcze pięć walk?
(Dawid) - Dokładnie, ale boję się że oni już nie żyją
(Wiktor) - Kiedy masz kolejną walkę? Bo bym zwołał ekipę i byśmy wtargnęli podczas walki i wszystkich byśmy zgarnęli
(Dawid) - Jutro wieczorem, adres ci wyślę smsem
(Wiktor) - Spoko, ja już lecę do jutra
(Dawid) - Do jutra
Następnego dnia
Dawid wstał rano, ubrał się i pojechał na szybki trening. Gdy wszedł do dojo zobaczył na podłodze list a w nim była wiadomość :
Jeśli chcesz wiedzieć kogo ma Samuel na ostatnią walkę, przyjdź dzisiaj przed walką do bloku w którym się wychowałeś
W
Nasz bohater poszedł pod wskazany adres, po otwarciu drzwi zobaczył pewnego mężczyznę. Po zapytaniu się czy on jest tajemniczym W, mężczyzna obrócił się w jego kierunku.
(Dawid) - Przecież ty nie żyjesz. Jak to możliwe?!
(W) - Spokojnie, nie jestem twoim ojcem, jestem jego bratem bliźniakiem
(Dawid) - Przecież ojciec nie miał brata, wogóle nie miał rodzeństwa
(W) - Jestem jego bliźniakiem, po prostu pewnego dnia zrobiłem coś przez co musiałem uciec z miasta, twój ojciec wziął na siebie moje czyny. W tedy starał się być policjantem ale że wziął na siebie winę to nie mógł już być gliną. Przez to pił.
(Dawid) - Dobra, ja nie po to by poznać historie ojca ale po to by poznać ostatniego przeciwnika
(W) - Trzymaj tylko się nie załam
Po daniu Dawidowi koperty ze zdjęciem, brat bliźniak jego ojca odszedł. Dawid zobaczył kto jest ostatnim przeciwnikiem i prawie co się załamał ale zrozumiał że nie może tego zrobić, ponieważ okazałby się słaby. Gdy wyszedł z budynku zobaczył która jest godzina, po czym wyruszył na walkę.
Rozpoczęła się walka, nasz bohater unikał ciosów swoich przeciwników, warto dodać że tą walkę toczył z dwoma zawodnikami wagi ciężkiej. Gdy pokonał jednego z nich zajął się drugim gdy nagle na to miejsce nastąpił nalot antyterrorystów. Dawid przez to nie przerwał walki, ciągle nacierał na swojego przeciwnika. Gdy znokautowany przeciwnika zobaczył że Samuel ucieka, pobiegł za nim.
(Dawid) - Nie uciekniesz, budynek jest otoczony
(Samuel) - Jesteś pewien? Wypuścić Bestię
Po tych słowach weszła Bestia.
(Dawid) - Przecież to Ryu. Nie będę z nim walczyć
(Samuel) - To był Ryu.
Po tych słowach Samuel wyszedł,a Ryu zaatakował Dawida. Nie miał innego wyjścia niż walczyć z przyjacielem. Walki nie było końca.
(Antyterrorysta) - Szefie widzę Dawida który walczy z jakąś Bestią. Strzelać?
(Wiktor) - Nie strzelać, musi sam to załatwić. Szukać dalej
Walka trwała już ponad godzinę. Dawid już nie miał sił a Ryu nadal nacierał.
(Dawid) - Ryu nie jesteś bestią, weź się opamiętaj, jesteś człowiekiem myślącym
Dawid zadał kilka ciosów na korpus i na twarz, Ryu się zachwiał po czym upadł. Po tym upadku wrócily wspomnienia i wszystko zrozumiał co zrobił. W tym czasie do pomieszczenia wszedł Samuel a za nim Wiktor.
(Ryu) - Zabij mnie proszę bo nie mogę żyć ze świadomością co zrobiłem
(Dawid) - Wszystko co zrobiłeś wybaczam Ci, nie byłeś sobą
(Ryu) - Ale ja zjadłem twoją rodzinę!!!!!
(Dawid) - Spoko nie byłeś sobą ale rozumiem Cię Ryu, Wiktor daj mi pistolet proszę
Wiktor bez słowa dał pistolet Dawidowi, ten przyłożył go do oka Ryu
(Ryu) - Przepraszam
Po tych słowach Dawid strzelił kilka razy w swojego przyjaciela. Skierował się w stronę Samuela.
(Dawid) - Wiktor zostaw nas samych
(Wiktor) - Dobra
(Dawid) - zapłacisz za wszystko co mi zrobiłeś. Nie połamie cię po prostu zastrzelę cię jak psa
Po tym Dawid przystawił pistolet do głowy Samuela i strzelił. Gdy wyszedł z pomieszczenia podszedł do niego Wiktor.
(Wiktor) - Wiesz co muszę zrobić?
(Dawid) - Tak wiem
(Wiktor) - ale nie zrobię tego, idź w swoją stronę
(Dawid) - Czemu to robisz?
(Wiktor) - Jesteśmy kumplami, wierzę że kiedyś się spotkamy jeszcze
Dawid poszedł w swoją stronę i tylko jedna osoba wie gdzie jest.
Dwadzieścia lat później
(Oskar) - Dawid? Mistrz świata?