Cztery

532 38 5
                                    

Po tym kiedy podałem ci rękę poczułem, że nigdy nie spotkałem kogoś tak intrygującego. Na pierwszy rzut oka wyglądałeś jak normalny chłopak, ale widać było, że skrywasz w sobie wiele emocji. Przez następne miesiące próbowałem złapać z tobą jakiś kontakt, lecz było widać, że w towarzystwie zachowujesz się jakoś nienaturalnie.

Odsuwałeś mnie na drugi plan pod przykrywką fałszywego uśmiechu i szczodrości. W pewnym momencie po paru miesiącach na którejś z imprez u Alyi na którą się wymknąłeś, byłeś tak pijany, że prawie nie było czego zbierać. Jak to mówią, zakazany owoc smakuje najlepiej. Zobaczyłem cię na kanapie i skorzystałem z okazji by podejść.

Szczerze mówiąc też nie byłem w pełni trzeźwy, ale to tylko dodało mi pewności siebie. Oboje wiedzieliśmy, że nie pokazesz się tak w domu, więc zabrałem cię do siebie. Położyliśmy się i zapytałem, dlaczego właściwie trzymasz mnie na dystans nie pokazując prawdziwej twarzy. Tak naprawdę myślałeś, że ja nie polubię cię, bo jestem rzekomo zazdrosny o Marinette. Na początku rozmowa nie do końca się kleiła, ale wyjaśniliśmy sobie w końcu wszystko i śmialiśmy się na przemian z pijackim bełkotem.

Po tej sytuacji nasz kontakt się poprawił i zaczęliśmy poznawać prawdziwych siebie. Po jakimś czasie zrozumiałem, że coś czuję. Bałem się tego jak cholera, w końcu obaj byliśmy w związkach. Postanowiłem spróbować o tym porozmawiać. Na jednej z następnych imprez zobaczyłem, że stoisz sam w łazience, więc podszedłem i usiadłem na brzegu wanny.

Zacząłem pytać o twój związek z Kagami, a ty tylko spojrzałeś na mnie smutno siadając na podłodze obok mnie. Śledząc twoje ruchy również zsunąłem się na płytki i wziąłem cię w ramiona. Siedzieliśmy tak około dwóch minut wsłuchując się w nasze zsynchronizowane już oddechy i bicia serc. Nie miałem pojęcia jak cię pocieszyć i spojrzałem ci w oczy. Patrzyłeś na mnie pytającym wzrokiem i na chwilę zapadła cisza. Spuściłem wzrok na dół i unikałem twojego spojrzenia. Przysunąłem twarz do twojej, jakby pytając o zgodę. Nie miałem odwagi by popatrzeć chociażby na policzki. Oblałem się wręcz krwistoczerwonym rumieńcem i musnąłem swoimi ustami twoje.

Na początku patrzyłeś na mnie bardzo zdezorientowany, ale po kilku sekundach oddałeś pocalunek. Wstałeś, podałeś mi rękę, zamknąłeś drzwi i przycisnąłeś do ściany całując jakbyś całe swoje życie czekał tylko na ten moment.

Remember me || LukadrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz