ROZDZIAŁ 10

16 3 1
                                    

Ściany pomieszczenia zrobione były ze zmasakrowanych bagiet. Niektóre z nich jeszcze pozostawały żywe, aczkolwiek powyrywano im struny głosowe. Po paru minutach zdezorientowania Kapitan spostrzegł, iż ze sobą ma tylko swoją katanę. Po rozejrzeniu się można było zauważyć że z pomieszczenia nie ma wyjścia, więc postanowił wyciąć wyjście swoją jedyną bronią, po kilku minutach żmudnej pracy, w końcu przebił się przez ścianę i zauważył iż jest w tym samym laboratorium, lecz ściany były całe we krwi a na podłodze walały się kawałki martwych bagiet, w których jeszcze było widać zakrzepłą krew. Po paru chwilach tułaczki po laboratorium, Kapitan nagle spostrzegł wychudzoną świnie, po chwili obserwacji zauważył że to T34. Podbiegając do niej spostrzegł iż próbuję otworzyć puszkę z jej ulubioną konserwą o smaku powieszonej bagiety. Kapitan natychmiast do niej podszedł i otworzył dla niej puszkę, świnka wręcz popłakała się ze szczęścia, lecz nie wiadomo czy dlatego że dostała kochaną konserwę, a może dlatego iż spotkała Kapitana.
(Kronikarze dalej się sprzeczają czy stało się to z tego pierwszego powodu czy drugiego, aczkolwiek zdecydowana większość z nich zakłada ze z powodu pierwszego, lecz na razie mamy za mało danych na ten temat)
Kapitan, oraz T34 wyruszyli wspólnie ku wyjściu z laboratorium, na ich szczęście dotarli bez problemowo. Przed laboratorium odkryli rozbity kosmiczny, gwiezdny kajak.

Kapitan WietnamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz