Ten rozdział dedykuje pewnej dziewczynie, która wytrwale czyta każdy rozdział moich opowieści. Aby ta dziewczyna wiedziała, że o nią właśnie chodzi to powiem jeszcze, że miała niedawno imieniny i jest cudowna osobą, a także jestem jej winna 3,50. Dziękuję Ci, że jesteś. Innym również dziękuję, nie zapomnijcie zaobserwować mnie i zostawić gwiazdki! Zmieniłam imię LILITH NA KATE jakby co.
Autorka.
Zobaczyliśmy przemalowane na błękit ściany, mały stolik, który stał na przeciwko okna. Leżała na nim maszyna do pisania Jugga i sterta moich pamiętników. Maszyna była rozwalona i leżał na niej kamień, a z moich pamiętników powyrywane były strony. Na środku stało nasze zdjęcie ze skreślonymi twarzami i było przerwane w połowie. Jedna mała świeczka świeciła się przy nim. Zaszkliły mi się oczy i po moim policzku popłynęła jedna, samotna łza. Jughead odwrócił się w moją stronę. Starł łzę z mojego policzka i pocałował mnie. W końcu przytulił mnie mocno, a ja poczułam, że moje nogi są jak z waty. Opadłam na ziemię i pociągnęłam za sobą Jugga. Położyłam się na nim, a on pogłaskał mnie po głowie. Zaczęłam płakać. Jughead podniósł mnie i mocno przytulił. Zeszłam na dół. W oczach mieliśmy pełno łez. Moje łzy zalały mi całą twarz, ale Jugheada nadal były w oczach i nie zamierzały ich opuścić. Wzięłam na ręce Kate, a Jughead Sabrinę. Już chciałam zejść na dół, ale Jughead złapał mnie za rękę.
-Betty...-mruknął całując mnie namiętnie w usta. Kiedy skończył nasunął swoją czapkę na moją głowę.
-------------------------------------------------------
Obiecuję, że jutro będzie druga część tego rozdziału
CZYTASZ
Bughead kontynuacja 4 sezonu
RomanceOto kontynuacja według mojej teorii/pomysłu. Ostrzegam też przed: *gorącymi sytuacjami * spoilerami 4 sezonu ( na potrzebę książki/opowieści) *przerażającymi błędami ortograficznymi i gramatycznymi ZAPRASZAM SERDECZNIE DO PRZECZYTANIA ( to jest pół...