Rozdział 4

1.3K 246 4
                                    

  [Lana Del Rey - Breaking My Heart]  

     1970.

— Szukasz czegoś? — Usłyszał melodyjny głos tuż za sobą. Zacisnął mocno palce na materiale brązowego płaszcza, który musiał na siebie założyć mimo panującego gorąca. Sam nie wiedział, czy cokolwiek ma odpowiadać, czy może lepiej będzie jak wyjdzie. Wiedział, że Blair jest na niego zła, a najprawdopodobniej ciągnięcie z nią rozmowy będzie początkiem kłótni. A przecież obiecał sobie, że na planie odsunie od siebie wszystkie te negatywne myśli i pozostanie czysty, a towarzyszyć mu będzie jedynie pasja.

— Uhh, tak — mruknął po chwili zastanowienia, obracając się przodem do dziewczyny. Jak zwykle wyglądała ślicznie ucharakteryzowana do kolejnej sceny, jednak nadal pozostawało w niej coś oryginalnego, naturalnego. — Mój scenariusz nagle zniknął, a nie pamiętam kilku linijek tekstu — jęknął niezadowolony, odkładając wierzchnie nakrycie na krzesło stojące tuż obok.

— Pożyczyć ci swój? — zapytała, natomiast Baekhyun kiwnął głową z ulgą. — W takim razie zaraz ci przyniosę. — Mimo swoich słów nie wyszła z garderoby, a weszła głębiej, siadając na wcześniej wspomnianym krześle, zerkając w stronę ustawionego naprzeciw lustra. — Czekałam wczoraj na ciebie — powiedziała z żalem, zaciskając w zdenerwowaniu usta w wąską linię. — Powiedziałeś, że przyjdziesz. Cztery pieprzone godziny, Baekhyun — warknęła, posyłając mu pełne wściekłości spojrzenie. — Dobra, rozumiem, że masz swoje życie, że ja jestem w nim zbędna, bo naprawdę tak jest, ale mogłeś powiedzieć... Ten czas poświęciłabym czemuś innemu, nie siedzeniu na dworze z tą paskudną myślą, że mnie olałeś.

— Przepraszam, Blair — odrzekł od razu. — Nie zrobiłem tego celowo.

— Ach tak? — zakpiła. — Czyli teraz mi powiesz, że przypadkiem zapomniałeś?

— Nie wiem — powiedział, kładąc ręce na oparciu krzesła, na którym siedziała Willson. —  Nie miałem czasu na myślenie o całym tym planie producenta. Chyba zaczyna mnie męczyć. Nie zrozum mnie źle, lubię cię, ale wciskanie ludziom kłamstw nie jest tym, czego oczekiwałem.

— A co ty myślałeś, Baekyun? To show biznes, nie koncert życzeń. Najwyraźniej jeszcze tego nie zauważyłeś, ale tu nie ma miejsca na takie zachowanie. Jeśli chcesz być tym, którego będą kochać miliony, musisz się dostosować innym. I przede wszystkim spełniać ich polecenia. Nie wiem jak ty, ale ja to wszystko biorę na poważnie. Po tym filmie chcę mieć zagwarantowaną świetną przyszłość, ale ograniczasz mnie.

— Ostatnio zauważyłem, że często zawodzę ludzi.

— Postaraj się, żebyś nie zawiódł samego siebie — fuknęła, zeskakując z krzesła, po czym po raz ostatni obrzuciła chłodnym wzrokiem Byuna. — Wtedy konsekwencje mogą być nieodwracalne.  

*

[Lana Del Rey - Black Beauty]

     2000.

— Podczas trwania zdjęć, Baekhyun na coś narzekał?

— Z początku nie — odpowiedział całkowicie przygotowany na takowe pytanie. — Nie mówił mi często o swoich problemach. To znaczy... wiele razy wspominał, że się obawia końca kręcenia filmu czy jego późniejszej kariery, ale z innymi kryzysami, które pojawiały się w jego życ starał się jakoś sobie poradzić sam. Nie lubił zawracać mi głowy. Dopiero, gdy zauważyłem, że chodzi strasznie przewrażliwiony i niemal jest zdolny do tego, żeby zabić samym wzrokiem, siłą wymusiłem, o co chodzi. I powiedział mi, ale niechętnie.

Unforgettable Dreams || chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz