siemanko witam w moim garażu
Pana Sąsiada niestety nie ma już z nami
Przyznacie - no trochę już cuchnął brudas jeden za mocno i chuj wie czemu nagle wzięło mu się na gryzienie wszystkich wokół
No to wzięłam chłopa do jeziora pomóc mu się umyć i tak jakoś chyba za bardzo mu się tam spodobało i jakoś wypłynąć nie chciał
albo to przez ten cement w butach
A na dzisiaj mamy ultra krzywego Teodoryka sprzed 6 miesięcy, którego oczywiście nigdy nie skończę
I to właśnie ten typ będzie nam dzisiaj przyświecał
Bo to jest ten rozdział o fanfikach którego nikt nigdy nie potrzebował, ale chciałam coś o tym powiedzieć
soooo mamy tutaj wypowiedź tylko i wyłącznie o samych oczywistościach, ale chyba trzeba zaznaczyć pewne rzeczy
Chodzi o to, że ja tak lubię sobie się czasem powymądrzać o jakiś postaciach z tego fandomu itp a niestety wydaje mi się że to może odstraszać niektórych od pisania własnych fanfików i troche głupia sprawa wtedy
A cała zabawa w fanfikach polega na tym, że możecie pisać dowolne gówno o tych postaciach i nadal będzie ok
Ja się przypierdalam wtedy, kiedy ludzie robią wpisy mające na celu dać informacje na jakiś temat, a serwują tam własne headcanony i z dupy wzięte ciekawostki
W ogóle w tym fandomie dość mocno widać, jaką skale mogą mieć plotki, bo jakiś random raz coś napisze, a później wszyscy to przekazują dalej
A to chyba logiczne, że kiedy tworzy się jakiś informator, nieważne czy to o jakiś gówno pastach z internetu czy o jakiś poważnych naukowych rzeczach, powinien on bazować jedynie na potwierdzonych informacjach z wiarygodnych źródeł. To tak jakby mówić, że wiatr ma wpływ na siłę wi-fi bo pani ze spożywczaka tak powiedziała
a panie ze spożywczaka mówią różne rzeczy
{ale można to łatwo naprawić wyraźnym odznaczeniem faktów od zwykłych teori i headcanonów z nieoficjanych źródeł co nie}
No a w fanfikach proszę państwa kompletnie inna sprawa
Tam możecie sobie wymyślać, że Skroll ma młodszą siostrę, ruchał się matką i w wogóle to tak naprawdę nienawidzi Slendera, bo ten nie odwzajemnił jego miłości — wizerunki postaci w waszych fanfikach mogą mieć z oryginałem tyle wspólnego, że imię te same i może zarys historii podobny
To będzie fanowska wizja, która zawsze będzie w porządku, a wszystko zależy od tego, jak bardzo spierdoleni jesteście na umyśle
+ od waszego można powiedzieć szacunku (idk nie mam lepszego słowa) do autora danej postaci, jeśli wy nie chcielibyście, żeby wasze postacie były przez randomów z neta ukazywane w inny sposób niż wy to zrobiliście, nie róbcie tego innym twórcom
toteż jest to sprawa wielce indywidualna
I właśnie dlatego naszym dzisiejszym patronem jest Dietrich
bo praktycznie cały jego charakter zbudowany w moim fanfiku jest z dupy wzięty
Widać, że jest on postacią stworzoną na szybko, tylko na potrzebę prośby Nikol o robienie proxy do versu
Mamy jego kartę postaci, w której znajdziemy dosłownie kilka linijek ogólnikowego tekstu (nawet nie wiadomo, jaką typ ma rangę de iks) i tyle go w sumie widzieliśmy
No wszyscy muszą przyznać, że budowanie osobowości na tak szczątkowych informacjach byłoby niemożliwe
chyba że się trochę do tego dopowie
I działać to będzie w każdej literaturze nie-faktu
Nie ma się co srać jeśli ktoś umieści w książce np. realną chorobę, ale mocno ją pozmienia na potrzeby treści (wiadomo, że lepiej będzie się czytać wypociny, do których autor zrobił faktyczny research i opisał rzeczy realnie, ale tak naprawdę to kwestia gustu)
I to działa chociażby w tych książeczkach o Tic-tac Tobym i jego zespole tourette'a
Chyba też nikogo nie rusza to, że w Star Wars użyli parseków jako jednostkę czasu
bo to w końcu nie jest podręcznik od fizyki i nikt nie będzie się z tego uczył
I wezcie napiszcie cos na tym wattpadzie bo nie mam co czytać a jeszcze nie jestem na tyle zdersperowana zeby robic cos pozytecznego
CZYTASZ
wszystkoksiążka [SKROLLVERSE]
Diversospamietaj chemiku mlody wlewaj zawsze shitpost w fandomy